Może mały update dla niezorientowanych co się ostatnio dzieje...
Sprintka ma grzyba na uszach i straszy nim na odległość. Oczywiście ładuje mi te uszy co chwila w twarz przy barankowaniu.
Kszyk przeniósł się wczoraj do Kaprys2004, robiąc miejsce dla Procenta.
Procent to maleństwo z Bródna, kociak któremu w pierwszej chwili dałam ok. 10% szans na dożycie do następnego dnia. Minęły 3 dni i kot żyje nadal

Ma oczy w stanie dość masakrycznym, tzn. w zasadzie nie wiem w jakim stanie ma oczy bo powieki tworzą warstwę nieprzeniknioną do obejrzenia... Ma stado nicieni (wyłażą z niego non stop), kokcydia i gluty do pasa. I jeden zasadniczy feler: nie je samodzielnie. Nie mam pojęcia dlaczego, ma już z 6 tygodni spokojnie. A kompletnie nie zauważa istnienia misek, żadne próby z wkładaniem pyska do miski nie działają. Próbuje mi ssać palce, pozwala się karmić strzykawką (byleby po trochu). Opanowałam też wczoraj technikę wsadzania mu na siłę kurczaka do pyska, wygląda na to, że mu się to podoba. Nie mógłby tego samego kurczaka jeść z miski albo przynajmniej z palca, a nie zmuszać mnie do siłowania się ze sobą?
I mam gościa, Baryłkę od pani Ewy. Kot jest u mnie na OIOMie, walkę z nim opisuję w oddzielnym wątku.