
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kya pisze:Szczerze? 1 listopada to chyba nie jest najlepszy dzien na śmichy chichy wiec chyba odpadam tym razem.Pod tym wzgledem jestem tradycjonalistka okrutna .
NOT pisze:Muszę o tym napisać, bo z radości i szczęścia dusza mi śpiewa.
Zacznę od początku.
Moja Najlepsza Koleżanka (tak ją zawsze tytułuję), która codziennie karmi grupkę kotów stoczniowych niedaleko głównej bramy doniosła mi kilka tygodni temu, że ktoś przyniósł domową, wyrośnięta, czarno-białą koteczkę, aby zopoznała się z życiem stoczniowym. Ktoś litościwy postawił jej nawet kartonik pod gołym niebem. Nastały zimne noce i deszczowe dni, a ona ciągle mieszkała pod gołym niebem.
W rezultacie kotka wylądowała u mnie ok. 3 tyg. temu.
Później standardowo szybkie odpchlenie, odrobaczenie i sterylka. Kotka dzielnie zniosła wszystko i szybko odzyskała wigor.
Kilka razy próbowałam zachęcić adoptujących do wybrania właśnie jej, ale kręcili nosem, że za duża. Wygląda na 8 m-cy.
I właśnie dzisiaj bez specjalnego namawiania została adoptowana przez młode małżeństwo.
Ponieważ kotka wygląda jak klon kotki u ich babci to będzie nosić te same imię, czyli Matylda.
Dodam, że jest bardzo łagodna, miziasta, mrucząca, czyli sama słodycz.
I tym sposobem jednej kocicy udało się uciec ze stoczni.
Czy to nie jest wspaniała wiadomość?
agiis-s pisze:reddie dopiero w czwartek poszukam bo teraz klikam zawzięcie jakieś mniej lub bardziej naukowe wywody dla pana kuratora
jak doklikam do końca to zajmę się maupami na spokojnie ok?
NOT pisze:NOT pisze:Muszę o tym napisać, bo z radości i szczęścia dusza mi śpiewa.
Zacznę od początku.
Moja Najlepsza Koleżanka (tak ją zawsze tytułuję), która codziennie karmi grupkę kotów stoczniowych niedaleko głównej bramy doniosła mi kilka tygodni temu, że ktoś przyniósł domową, wyrośnięta, czarno-białą koteczkę, aby zopoznała się z życiem stoczniowym. Ktoś litościwy postawił jej nawet kartonik pod gołym niebem. Nastały zimne noce i deszczowe dni, a ona ciągle mieszkała pod gołym niebem.
W rezultacie kotka wylądowała u mnie ok. 3 tyg. temu.
Później standardowo szybkie odpchlenie, odrobaczenie i sterylka. Kotka dzielnie zniosła wszystko i szybko odzyskała wigor.
Kilka razy próbowałam zachęcić adoptujących do wybrania właśnie jej, ale kręcili nosem, że za duża. Wygląda na 8 m-cy.
I właśnie dzisiaj bez specjalnego namawiania została adoptowana przez młode małżeństwo.
Ponieważ kotka wygląda jak klon kotki u ich babci to będzie nosić te same imię, czyli Matylda.
Dodam, że jest bardzo łagodna, miziasta, mrucząca, czyli sama słodycz.
I tym sposobem jednej kocicy udało się uciec ze stoczni.
Czy to nie jest wspaniała wiadomość?
Niestety, oddanie okazało się FATA MORGANĄ.
Kotka wróciła po 17 godzinach !!!
Oficjalna wersja: Dziewczyna dowiedziała się dzisiaj, że jest w ciąży.
Prawdziwa: ?
Ręce mi opadły.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 792 gości