Zielonookie Kotołaki :) cz.6

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon paź 26, 2009 8:06 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Hej żółwik piękny. Nasz już śpi zimowo, nic nie je.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon paź 26, 2009 8:08 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

dziękuję za wyjaśnienie :lol: i dzień dobry...

cholerny poniedziałek :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 26, 2009 8:10 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Witam! :D
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Pon paź 26, 2009 8:22 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Dzień dobry! Braku potrzeby myślenia o zdrówku w tyym tygodniu życzę! :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 26, 2009 11:41 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Bry pracusiu :wink: :P
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon paź 26, 2009 13:27 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Hej, ja tez nie wyrabiam sie... :?
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Pon paź 26, 2009 14:05 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Martusia ojadła się sernika i zamilkła :roll:
Bry dzionek :D

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon paź 26, 2009 14:08 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Napisałam wierszyk
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 26, 2009 16:20 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Mam jakis taki zapierpapier w robocie :roll:
Nie wiem, czy tak nie będzie aż do mojego pójścia na zwolnienie (od grudnia).

A miałam wam dzisiaj napisać, że w niedzielę Wypłoś był oddać krew. Zaraz TŻ zadzwoni po wyniki :roll: . Generalnie krew nie chciała lecieć. Bidulek był kłuty chyba we wszystkie łapki :( . A wenflon dostał w końcu w tylną. Mamy zapomnieć juz o wenflonach w przednich łapkach, już prędzej kroplówki podskórne, ale tego jeszcze nie robilismy. Generalnie chłoptaś ma się tak w miare bez zmian.
Ja niestety już nie wytrzymuje tego stresu z nim związanego. Tych wrzasków i jęków :( . Wiem, że chwila rozstania z Wypłosiem się zbliża, wiem, że jego stan to moja wina i wiem, że pewnie nie dam rady zostać w domu i wysłać TŻa samego z kotem. Ech...Wypije potem ze trzy melisy i podjem nospę. Kiedyś..., bo jeszcze nie teraz. To pewnie będzie wtedy, kiedy mimo tych wszystkich leków (sterta tabletek) i kroplówek, przestanie jeść.

EDIT: TŻ dzwonił. Wyniki wieczorem.

Kirę grzmoci :twisted: :wink: .

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon paź 26, 2009 16:23 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

MarciaMuuu pisze:

Kirę grzmoci :twisted: :wink: .

zakrztusiłam się co 8O znaczy kto? 8O

kciuki za Wypłosia Matuś :ok: :ok: :ok:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon paź 26, 2009 18:46 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Marciu jaka tam Twoja wina ? :twisted: Nigdzie nie miałby lepszej opieki jak u Was :1luvu: :ok:
Kciuki za Wypłosia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Co z tą Kirunią ? :strach:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon paź 26, 2009 19:00 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Że grzmoci? :lol:
Znczy się, że jej odbija :lol: , jak mówi moja koleżanka - dostaje szfungu :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon paź 26, 2009 21:05 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

MarciaMuuu pisze:Że grzmoci? :lol:
Znczy się, że jej odbija :lol: , jak mówi moja koleżanka - dostaje szfungu :lol:


A ! ...to niegroźne jest :ok: :ryk:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon paź 26, 2009 21:29 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

A pamiętacie Madżongę? 8)

Dostałam wieści z domku:

Właśnie dziś minął rok od kiedy Kitka zamieszkała z nami. W związku z tym melduje sie co u niej słychac:D
W dalszym ciągu Kicia jest baaardzo przytularska i bardzo gadatliwa. Ja nie wiem jak mozna tak duzo "mowic" :)
Po pierwszej ruji, czyli mniej wiecej około 10 miesiąca zycia została wysterylizowana. Lekarz nam poradził zeby to zrobic po pierwszej rujce wiec dostosowalismy sie do jego rady. Po zabiegu Kiciula byla taka niemrawa, senna i w ogole ze myslalam ze mi serce peknie z zalu:( Ale juz po kilku dniach gmerala w swoim kaftanie, wiec wracala do siebie:) Teraz juz "działa" w zupelności i dalej jest zywa, biega, psoci, aportuje Benka, cale szczescie w kwiatach juz nie grzebie, chyba jej sie znudzilo. W wannie dalej siedzi, teraz juz nawet sie nie boi wody w wannie, dziwny z niej kot:D Jesli chodzi o jedzenie to puszek dalej nie jada...probowalismy juz chyba wszystkich rodzajow puszek. Nawet ostatnio kupilismy jej "dla wybrednych", ale tez niestety pogardziła:/ Jednak nie ma tego złego jak to sie mowi, przynajmniej kotki osiedlowe jadaja coraz to lepsze smakolyki:D Za to Kicia pochłania bez opamietania suche, nawet zaczelam jej wydzielac, bo takich brzuchol jej urosl ze zaczyna robic sie okragla. Kiedys skubala po jednej kulce a teraz nagarnia pyszczkiem jak lopata to jedzenie, smiesznie to wyglada:) siedzi przy misce dotad az zje wszystko a pozniej chodzi i mędzi az cos wyzebrze. Najgorzej jest w nocy jak ja najdzie, to dotad specjalnie bedzie po mnie przebiegac az sie obudze,hrhr... A tak poza tym jest kochana :D:D:D Aha i strasznie nie lubi konkurencji, bije kazdego kota, ktory znajdzie sie na jej horyzoncie. Kota siostry juz nie lubi a szkoda:( Tylko my jestesmy jej duzymii kotami i nikt inny nie ma wstepu do domu. Zolwia za to nadal kocha i z nim wszedzie chodzi:] To chyba na tyle, Kicia jest zdrowa, radosna i mysle ze jest jej dobrze:) W załączniku przesyłam zdjecie Kici pierwszego dnia jak juz dotarla ze mna do Wwy (jeszcze z grzybkiem na pyszku) no i aktualne. Kicia ledwo sie w koszyku miesci choc kiedys tylko 1/4 zajmowala:)

:mrgreen:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon paź 26, 2009 21:33 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

genialnie MArciu :1luvu:
ale fot to nam pożałowałaś :roll:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 15 gości