Szaruś

[Femka]

Ja-Ba, mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale mam takie przeczucie, że Szaruś już znalazł najlepszy domek... u Was!!!!
Trzymałam mocno kciuki za malca i bardzo się cieszę, że już mu lepiej!!!

jak patrzę na ten tandem Szaruś i TŻ to też mam takie przeczucie.... chyba że jakaś atrakcyjna kociara chciała by adoptować obu..

biorąc pod uwagę owe różane usteczka...

[Kociara82]

ja bym nie oddala szarusia

[ASK@]

ciesze się bardzo,że i słupki zabandazowane i koteczek w domu i ze wszystko ok. Trzymam kciuki jednak na wszelka wszelkość!

[Ja-Ba]

Witam wieczornie , po zmianie czasu tak szybko zrobiła się noc.

Maluch dobrze, odpukać. Dzisiaj rano gdy mąż jechał z nim do weta, mały płakał całą drogę i to w obie strony. Widać bał się że znowu zostanie w szpitaliku...
Po powrocie cieszył się, biegał po domu, ale emocje chyba go wykończyły bo spał potem ładnych parę godzin.

Domaga się normalnego, porzadnego jedzenia / czytaj: mięska/, ale ostatecznie zjada swojego konwalescenta.
Ma jeszcze silnie podrażnione jelita / qoopka jest ciągle taka jakby jadł buraczki/ i niestety ścisła dieta i powrót do normalnego żywienia muszą potrwać min. 2 tygodnie. Tyle potrzebuje podobno jego śluzówka na odbudowę.

Oby tylko juz było " z górki"

[Marzenia11]

Będzie! Musi być!

[Ja-Ba]

Tak na dobrą nockę





i obandażowane słupki..



Misia jeszcze


i Okruszka

i Felutek... ups... Felutka nie wkleiłam...

i Tygryska

[Kociara82]

Lo boziu, jakie slodkie kociaki! a maly to juz wogole przepiekny, cudowny, przesliczny... slodziak do schrupania! A Misia jaka dumna poza Mizianko dla calej kociej paczki na dobranoc :*:*:*:*:*:*:* i stos caluskow dla kazdego

[gattara]

Doczytuję
Janeczko, z tym sizalem to wcale nie był taki zły trop, u nas nie było tak źle, ale kociaste wymiotowały po tych ostrych nitkach , na drapaku zamieniłam sizal na taki gruby sznur, chyba bawełniany, wszystko wróciło do normy.
Ucałowania dla kociastych

[Ja-Ba]

Alu
wczoraj przyszła do nas moja Mama, nie widziała wcześniej drapaka i nie wiedziała że mam w związku z nim jakieś podejrzenia. Gdy podeszła do niego by go popodziwiać, natychmiast zapytała " córcia, a ty się nie boisz tego sznurka?"

Już wiem że mały zatruł się aloesem. Ale ten nawrót choroby mógł byś spowodowany przez drapak. Mały miał / i nadal ma/ strasznie "zjechany" cały przewód pokarmowy, on musi mieć czas na regenerację. Dobrze było w pierwszy dzień po szpitaliku bo mały nie szalał na drapaku.

A na drugi dzień gdy się poczuł lepiej, szalał na nim mocno i już wieczorem były pierwsze efekty.

Wspinanie się po bandażach bardzo mu odpowiada

[psiama]

Cudnie wiedzieć, że Szarus zdrowieje. Potrzymaj go na reconvalescence jeszcze trochę. Proponuję (za rada WET) dorzycić z tej samej stajni RC - pasztecik RECOVERY. Moje wsuwają aż się trzesie .

Ja-Ba, absolutnie nie ma tematu obrazania się . Ja całkowicie, absolutnie rozumiem wszelkie odchyły na tle kotowatym. Bo ... sama tak mam Kurcze, ja tez mam drapaczysko z zoo+ od jakiegos pół roku ..., ale jakoś odpukać wsio w pariadku. Choż zaraz po dostarczeniu wietrzyłam go bo dziwnie śmierdział ... . Więc kto wie czym to kleili ... . Te bandaze Janko, to długo nie pociągną ....

Kotectwo cudowne, tylko gdzie jest Felutek ? Prosze nam bardzo uzupełnic fotogalerię .

[Ja-Ba]

Oto Felutek, proszę bardzo

kocina ma baaaardzo dużo cierpliwości do Szarusia

Pogoda dzisiaj taka wiosenna, powietrze po prostu pachnie. Otworzyłam balkon, koty mają wielką uciechę.
A ja nie idę dzisiaj do pracy... jak fajnie..

[psiama]

Felutek, przystojniacha no ! Taką spokojność ma na pysiu

[Kociara82]

moze owin te slupki bandazem elastycznym. Grubszy z reguly jest, to powinien byc mocniejszy

[Ja-Ba]

To się znowu zaczyna.
Od rana wymioty podbiegnięte krwią i luźne kupki, jak po buraczkach.

Mały wesoły ale już nie taki żywiołowy.

Nie ma żadnych roślin, żadnych środków chemicznych które mógłby ewentualnie polizać.
Słupki owinięte.
Karma tylko convalescent.

Jutro rano do weta.

Jestem załamana, nie wiem co o tym sądzić. Dwa-trzy dni idealnie i znowu. Tak w kółko.

[Ja-Ba]

Sytuacja opanowana, obyło się bez szpitalika.

Wczoraj wieczorem był duży kryzys, mały zwracał śliną ja miałam wrażenie że męczy go okropna nadkwasota. Podałam mu alusal bo tylko to miałam - i małemu mocno pomogło. Dzisiaj już nie zwraca, je normalnie tylko jest osłabiony. Rozmawiałam z moją lecznicą - okazuje się że Szaruś dostawał w kroplówkach również ranigast, o czym nie wiedziałam a co tłumaczy, dlaczego w szpitaliku zaczynał czuć się lepiej a w domu po 1-2 dniach wszystko wracało.

On powinien był dostawać ranigast również w domu! Do czasu zagojenia się śluzówki.

Jestem wściekła że mi o tym nie powiedziano. Drugiego i trzeciego nawrotu można było spokojnie uniknąć.

Biedny Szaruś, tyle niepotrzebnego bólu.

Acha, a z dobrych wieści jeszcze taka, że sobie małpiszonek mały załatwił domek stały. U nas oczywiście