Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

a co jedzą dziewuszki? z brzuszkami wszystko ok?

Elzii, tak pieknie piszesz o koteczkach.... A mi sie marzy wlasnie taka przylepka jak Kuleczka, choc Siwa jest tez przepiekna - taki tygrysio z rudosciami :1luvu:

Suche maja w misce caly czas

(kiedys Purina CC Kitten lub RC Kitten 34 - ale wg mnie chrupki byly za male i kociaki zamiast je gryzc - polykaly, tak wiec od jakiegos czasu jestem na Profilum Kitten, losos wymieszany z kurczakiem)

Do tego raz, dwa, dziennie dostaja domowe jedzonko - gotuje miesko, np. kurczaka, oddzielam od kosci i rozdrabniam, na odrobine rosolku wrzucam starta marchewke i kilka lyzek platkow jeczmiennych/kaszy jeczmiennej, mieszam i podaje (najbardziej lubia zaraz po przygotowaniu, jak wloze do lodowki i potem odgrzewam to juz nie wsuwaja tak chetnie :evil:

)
Dostaja tez twarog - uwielbiaja, szczegolnie Siwa, czasami rybke, za tunczyka z puszki dadza sie pocwiartowac

Nie wiem czy to nie jest zbyt monotonna dieta, ale nie mam pomyslu na inne dania, tym bardziej, ze np. podrobow, wolowiny, w sklepie u mnie na wsi nie dostane.

Aaa, no i jeszcze je rozpieszczam smietanka 12%, rozcienczona woda - wysiorbuja do ostatniej kropelki. Ale to juz coraz rzadziej, bo potem ich qoo nie sa zbyt fajne

ooo to dobrze tam u Ciebie maja te male łakomczuszki :1luvu:

zeby moje chcialy tak jesc... :roll:

a ten rosołek robisz z rozpuszczonej kostki bulionowej?

tillibulek pisze: (...) a ten rosołek robisz z rozpuszczonej kostki bulionowej?

Gotowe kostki bulionowe są z solą i przyprawami. Takiego jedzenia nie można podawać zwierzętom.
Jak czasem skosztują coś z naszego stołu to świat się nie zawali (o ile nie są chore), ale nie może to być pełnym posiłkiem.
Ela pewnie gotuje wywar(rosołek) na kurczaku, bez dodatków smakowych i dalej to szykuje już tak jak opisała sama

Tak jak mowi Amika, rosolek to ten wywar z gotowanego kurczaka

Jako, ze nie jestem przekonana do surowego miesa, nawet "przemrozonego", bo przemrozenie dla wiekszosci zjadliwych drobnoustrojow jest nieszkodliwe, daje im tylko gotowane, a tauryny w wywarze zostaje dosc duzo.

sorry, nigdy nie gotowalam rosołu, nie wiem wiec skad sie bierze ten smaczek...

ja moim gotuje mieso po prostu na wodzie lekko osolonej, ale takie na pewno jest smaczniejsze, dopytam mame

no ja oczywiscie tez wrzucam mieso na wode, nieosolona, gotuje do zupelnej miekkosci, miesko wyjmuje, odlewam wiekszosc wywaru zostawiajac troche na dnie, wrzucam starta marchewke, podgotowuje, potem dorzucam jeszcze kilka lyzek platkow jeczmiennych. W tym czasie oddzielam mieso od kosci, rozdrabniam i wrzucam do marchewki z platkami

elzii pisze:no ja oczywiscie tez wrzucam mieso na wode, nieosolona, gotuje do zupelnej miekkosci, miesko wyjmuje, odlewam wiekszosc wywaru zostawiajac troche na dnie, wrzucam starta marchewke, podgotowuje, potem dorzucam jeszcze kilka lyzek platkow jeczmiennych. W tym czasie oddzielam mieso od kosci, rozdrabniam i wrzucam do marchewki z platkami

wow, dzieki, Elzii, za dokladne instrukcje