Nie no, ja jeszcze jakieś pieniądze w tym miesiącu chyba dostanę za teksty, ale nie wiadomo dokładnie kiedy, pewnie pod koniec

W zasadzie wszystko mam rachunki popłacone, tylko chleb muszę kupować. No i mam jeszcze trochę zaskurniaków, które w razie wielkiej awarii moge ruszyć, ale wolała bym nie...

W każdym razie nie będę inwestować w Pimpka, chyba, że by sie rozchorował. Ten kot mnie już za dużo kosztował. Kilka dni temu przegryzł mi kabelk od kolumny do kina domowego - wiem że on, bo go przyłapałam - oraz zeżarł mi internet - jade teraz na zastępczym modemie, bo tamten musiałam dać do naprawy

Udało mu się róniez włamać do pokoju Zuzi i potargać firanę - na razie nie mam za co kupic nowej, więc wisi dziurawa. O mocno już nadszarpniętej rogówce, która ma dopiero miesiąc nie wspomnę. Kocham tego kotka, ale bardzo ciężko pracowałam i pracuję na to, co mam - a on bardzo ciężko pracuje sobie na eksmisję

Nie będę inwestować więcej, nawet gdybym miała kasę - on musi znaleźć dom. Nie po to zapierniczam od rana do nocy, żeby mi kot niszczył owoce mojej pracy - jakkolwiek to brzmi, i może mnie zlinczujecie - mam dosyć. Szukam mu domu i mam nadzieję ze szybko znajdę.