Szaruś

psiama pisze:
Bandazowanie drapaka, o tym jeszcze nie slyszałam, ale nie dziwi mnie to. Wiem Janko, że to w dobrej wierze !

ale co się wściekasz :mrgreen:

Przecież psiama wykazała się uprzejmością :ryk:

Femka pisze:ale co się wściekasz Przecież psiama wykazała się uprzejmością

Ja też.... :mrgreen:

Psiama, mam nadzieje że się nie poczułas urazona :piwa:

bo TŻ strasznie mi dokucza z tymi bandażami.... :roll:

TŻ niech się lepiej weźmie za nauczenie swojego kota dobrych manier :mrgreen:

tonacy brzytwy sie chwyta

Ja-Ba, moze faktycznie w pierwszej chwili wygladac to smiesznie i idiotycznie, ale jakby sie okazalo, ze maly ma na to jakas alergie i owiniecie slupkow pomoglo-to przestana sie smiac

Wiec sie nie przejmuj i rob swoje! Slodziaka wymiziaj i wycaluj ode mnie na maxa! (calutkiego!) :mrgreen:

Jest taki sliczny :1luvu:

Teraz podobno panuje grypa jelitowa, wiec moze cos podobnego kociaka zlapalo?

Ja-Ba pisze:Zresztą, jak przytomnie zauwazyła wetka a na co ja nie wpadłam, gdyby to była pp i Bóg wie co jeszcze, szybciej objawy miała by moja Tygryska która z powodu wetowskich przeciwwskazań, nigdy na nic nie była zaszczepiona.

zaintrygowalas mnie tym. Pierwsze slysze, ze jakiegos zwierzaka NIE MOZNA NA NIC SZCZEPIC BO SA JAKIES PRZECIWSKAZANIA :!:

Jak to mozliwe? Jakie to przeciwskazania?

**Adopcje: 9 >>**

Ja-Ba pisze:
Femka pisze:ale co się wściekasz Przecież psiama wykazała się uprzejmością

Ja też....

Psiama, mam nadzieje że się nie poczułas urazona bo TŻ strasznie mi dokucza z tymi bandażami....

a zabandażuj mu usteczka rózane :lol:

niech pomilczy :twisted:

bardzo się cieswze,że mal w domku i trzymam kciuki :ok:

Kociara
Tygryska przyszła do nas w styczniu 2003 roku, miała jakieś pół roku i była bardzo, bardzo chora na kk. Nie dawało się to leczyć za bardzo, wrzody na oczach, nos na maksa zapchany że się kotka dusiła. Tygryska jest niemal niewidoma / widzi cienie, radzi sobie rewelacyjnie/.

Po długim leczeniu różnymi antybiotykami efekty były zawsze marne i na bardzo krótką metę. Kotka dostawała antybiotyki średnio raz w miesiącu, dostawała specjalne leki uodparniające i w końcu też coś.... nie pamiętam w tej chwili nazwy, było koszmarnie drogie i sporo tego było.. niestety te chlamydia i coś tam jeszcze co ona ciagle w sobie ma nie poddają się niczemu. W związku z tym wet zawsze odmawiał zaszczepienia jej. Kotka jest drobniuchna, wiecznie kichająca, smarkająca.

Kotka po prostu nadal nie kwalifikuje się do szczepienia.

Pocieszam się tym że ma już 7,5 roku i niczego nie złapała mimo że był czas gdy często chodziłam pomagać do schroniska i sama miałam kontakt ze wszystkimi możliwymi chorobami kocimi. Fakt, rygorystycznie przestrzegałam higieny, przebierałam się niemal na klatce schodowej :wink:

nawet butami do mieszkania nie wchodziłam..

Tele że gdy mam w domu jakieś tymczasy to staram się je izolować tak długo aż nie mam pewności, że nie mają jakiegoś paskudztwa.

Czasem jednak zdażają się takie "numery" jak z Szachem i Matem i wtedy strasznie boję się o Tygryskę i nerkowego Felka i za każdym razem obiecuję że to ostatnie tymczasy... :wink:

Bandaży więcej nie dostałam, ale dwa "najgorsze" słupki zabezpieczone

A Mały smacznie śpi

TŻ Ja-By ma różane usteczka? :smiech3:

EDIT: potwierdzam przeciwwskazania do szczepienia, gdy kotek nie jest do końca wyleczony. Milusia szczepiona została 5 września, a do mnie przyjechała w kwietniu 2007 r. Nie nadawała się i wetka wcale nie potrafiła długo powiedzieć, kiedy będzie to możliwe. Przyczyną było bardzo, bardzo głębokie i zabagnione zapalenie płuc.

Fajnie jak kotki trafiają do domku :ok:

ZAJRZYJCIE DO PINA ZE ŚRODKOWEGO BANERKA.
GASNĄCA ISKIERKA NADZIEI.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=98834

Femka pisze:TŻ Ja-By ma różane usteczka?

.

dziki śmiech mnie ogarnął, na dodatek dość natarczywie zaczęłam się przyglądac TŻ-towi :ryk:

zapytał o co mi chodzi.. :ryk:

nie powiem mu, niech ma za wyśmiewanie bandażowanego słupka :mrgreen:

oj, biedna kiciunia! Ale fakt, odpukac, ma szczescie jak dotad i niech tak trwa przynajmniej kolejne 7,5 roku

Szach na pewno patrzy na Was z gory i czuwa

A Szarusiowi nieustannie zdrowka zycze i w koncu wspanialego domku

Ja-Ba, mam nadzieję, że się nie obrazisz, :oops:

ale mam takie przeczucie, że Szaruś już znalazł najlepszy domek... u Was!!!! :ryk:

Trzymałam mocno kciuki za malca i bardzo się cieszę, że już mu lepiej!!! :lol:

maja_brygida22 pisze:Ja-Ba, mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale mam takie przeczucie, że Szaruś już znalazł najlepszy domek... u Was!!!!
Trzymałam mocno kciuki za malca i bardzo się cieszę, że już mu lepiej!!!

jak patrzę na ten tandem Szaruś i TŻ to też mam takie przeczucie.... chyba że jakaś atrakcyjna kociara chciała by adoptować obu..

Szaruś

Kto przegląda forum