Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 21, 2009 21:08 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Dzisiaj zadzwoniła do mnie Pani Marta Białkowska z OTOZ-u i głosem nie znoszącym sprzeciwu wydała mi polecenie:mam podać o której godzinie oni mogą dostarczyć mi samołapkę,którą to samołapkę mam ustawić tak aby złapał sie kot-potencjalny kandydat do sterylizacji
i następnie mam zawiadomić ich,dostarczyć go na bramę to oni przyjadą i go zabiorą.Zamurowalo mnie na chwilę bo przecież ja nigdy nie mówiłem że będę brał udział w takich akcjach.Owszem mówiłem że mogę wskazać siedliska kotów(o ile będzie zgoda na wejście do Stoczni)a w korespondencji do Mai pisałem żeby tak skoordynować działania z OTOZ-em i TOZ-em aby w razie odłowienia kotów chorych-które jakby z definicji do sterylizacji się nie nadają-można byłoby je odstawić do lecznicy.I nic ponadto...
Próbowałem Jej wytlumaczyć parę faktów oczywistych;po pierwsze-ja w Stoczni pracuję,aby dokarmić całą trzódkę przychodzę wcześniej do pracy i wychodzę póżniej aby nikt mi nie zarzucił że robię to w godzinach pracy.
po drugie:nie chciałbym bym aby mój szef-który do miłośników kotów nie należy-zobaczył mnie jak targam klatkę z kotem na bramę do odbioru.Już widzę jego minę(bezcenne!) a potem słyszę jego komentarze(jeszcze bardziej bezcenne!)
po trzecie:moja praca ze względu na specyfikę wymaga że muszę jeżdzić w inne miejsca niż Stocznia gdzie firma wykonuje prace.Z tego też względu umawianie się ze mną nie ma najmniejszego sensu.Nigdy nie wiem gdzie będę jutro,gdzie zacznę dzień pracy i o której godzinie oraz gdzie zaskoczy mnie jej koniec i o której godzinie...I niejednokrotnie tego dnia Stoczni już nie wracam.
po czwarte:Koty chodzą na zewnątrz.Pomieszczenia,hale są zamknięte-klatka więc musiałaby stać na zewnątrz.Oprócz mnie przecież po Stoczni chodzą ludzie.I myślę że jeżeli zobaczyliby klatkę a w niej kota,to kota by wypuścili a klatkę zniszczyli no bo niby skąd mieliby wiedzieć że ten kot schwytany jest przeznaczony do sterylizacji,a raczej-co bardziej pewne sądziliby że ktoś w niecnych celach(sataniści itp.)odławia stoczniowe koty.I pomimo czterokrotnego tłumaczenia Pani Marcie tych rzeczy oczywistych-nakrzyczala na mnie że ja nie chcę a nie że nie mogę zajmować się odławianiem kotów.
A gdyby się okazało że klatka uległa zniszczeniu i byłaby szmelcem,albo przepadla to pewnie znów nakrzyczałaby na mnie że nie dopilnowałem jej,a jeżeli nie sam to nie postawilem umyślnego który pilnowałby tej klatki.Może jeszcze jakiś zwrot kosztów-bo chyba ta samołapka trochę kosztuje...Bez komentarza....
Jutro napiszę i poinformuję Was jak przebiega cała akcja.Narazie Pan Jarek przywiózł dzisiaj z TOZ-u 20 zgrzewek po 6 szt.puszek z karmą Mr.Cat oraz ok.10 kg karmy suchej.Kinga dzisiaj przekazała Pani Grażynie ok.20 kg karmy.Pan P.Wyszomirski przestał się kontaktować,koordynator ze Szczecina Pani T.Piątkiewicz również.Do tej pory nie wpłynęło nawet ziarnko karmy z OTOZ-u ani z Urzędu
Jutro jeszcze dopiszę parę słów i będziecie na bieżąco.Ponadto nic mi nie wiadomo co do losów zgody wjazdu na teren Stoczni

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Śro paź 21, 2009 21:44 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Dzięki Pani Marlenie dostaniemy 5 przepustek do stoczni!!! :D Zobaczymy jak sprawa wygląda :)

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw paź 22, 2009 6:46 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

yammayca pisze:Dzięki Pani Marlenie dostaniemy 5 przepustek do stoczni!!! :D Zobaczymy jak sprawa wygląda :)


Mam nadzieję że są to przepustki stałe.Wtedy rzeczywiście całą akcję można by od środka
rozkręcić.A ta Pani Marlena jest tą samą która do mnie dzwoniła wczoraj?Czy to ktoś inny?

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Czw paź 22, 2009 8:07 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

na forum koty.gdynianie.pl jest info o przepustkach. dobrze byloby skoordynowac dzialania.

magdalenas

 
Posty: 49
Od: Nie paź 11, 2009 11:24

Post » Czw paź 22, 2009 9:19 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Pewnie! Żeby nie było zamieszania i żeby Zarządca Stoczni się nie wkurzył ;)

W razie czego my z naszej strony oferujemy kilka osób chętnych do pomocy - liczba i nazwiska do ustalenia.
Dodatkowo jest już 400 pln na koncie - jeśli potrzebne są jakieś leki/preparaty czy cokolwiek innego to już można coś za te pieniążki kupić :)

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw paź 22, 2009 22:03 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Mam kolejną karmę dla stoczniowych kotów :dance: Dziękuję Marlenie i Asi za tą karmę .
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 23, 2009 9:19 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

kinga-kinia pisze:Mam kolejną karmę dla stoczniowych kotów :dance: Dziękuję Marlenie i Asi za tą karmę .


Pani Kingo! Proszę narazie w miarę możliwości składować karmę.Tutaj narazie jest dość!
Kotki już nie chodzą takie głodne.Już ponad 20 osób włączyło się w dokarmianie tych
futrzaczków.Ale pamiętajmy-zima jest długa więc trzeba rozsądnie gospodarować tym co
już jest,bo nie wiemy jak będzie dalej.Chętnych do karmienia przybywa a największą siatkę karmicieli z różnych miejsc w Stoczni rozbudowała Pani Grażyna ze sklepu.Nawet pan dowożący bułki z piekarni i jeżdżący po tutejszym terenie dokarmia też kotki.Dziewczyny! Sytuacja dzięki Waszemu zaangażowaniu powoli się klaruje....Jak już będą przepustki pomyślimy o kotach chorych w pierwszej kolejności,o urządzeniu lokum dla niektórych z nich a potem to już wszystko potoczy się własnym pędem...leki,sterylki
itd.No ale musicie być na tym terenie wewnątrz Stoczni.Myślę że rzeczywiście pieniążki
zebrane na koncie lepiej przeznaczyć na inne cele niż karma.Serdecznie pozdrawiam!
Janusz

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pt paź 23, 2009 10:46 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

smutne rzeczy piszesz januszu :? bo niby jak miałbyś wyłapać te wszystkie koty sam w godzinach pracy? my mamy 2 klatki łapki i na pewno nasze dziewczyny zaangażują się w łapanki. byłam przekonana, że organizacje ofreujące pomoc wyślą swoich pracowników do stoczni, a nie tylko dowiozą klatkę. to bardzo złe wieści, jeżeli tak ma być, to nie widze tego- żeby samo PKDT podołało odłowom kotów :(
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Pt paź 23, 2009 13:49 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Chyba nie chodzi tu o brak zaangazowania ze strony Organizacji, tylko o brak mozliwosci wejscia na teren stoczni.
Akcja wylapywania kotow do sterylizacji bedzie w tych okolicznosciach bardzo trudnym zadaniem. Nawet, jesli ktos dostanie przepustke, to nie sadze, by mogl sie dowoli i o kazdej porze poruszac po calym terenie stoczni.

magdalenas

 
Posty: 49
Od: Nie paź 11, 2009 11:24

Post » Pt paź 23, 2009 14:26 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

kinga-kinia pisze:Owszem ale tylko do mokrej karmy możemy kotom dawać leki i tabletki na odrobaczenie.Poza tym z tego co mówi pan Janusz to te koty jednak mokrą karmę wolą.Jaka by to karma nie była każda się przyda te koty trzeba nakarmić ,wzmocnić,odrobaczyć ,wyleczyć potem wysterylizować.


z tabletkami to trzeba uważać, przedawkowanie środków na odrobaczanie może być tragiczne w skutkach, a jak się domiesza do karmy to nie wiadomo ile który kot zje... trzeba się weterynarza poradzić jak podejść do podawania czegokolwiek takiemu stadu kotów.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 23, 2009 15:02 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Witam Was Wszystkie!Jutro(w sobotę) ma być w Gazecie Wyborczej jakiś artykuł o mnie,ale ja mówiłem dziennikarzowi przede wszystkim o Was,o Waszym zaangażowaniu,przebojowości i realnej pomocy.Powiedzialem że bez Was cała ta akcja pomocy kotom w Stoczni w ogóle by nie wypaliła bo poza Wami znikąd żadnej pomocy nie widać .Ale tak po sprawiedliwości przyznałem że przedwczoraj przyszła karma z TOZ-u.I nic pozatem.Cała zasługa że to wszystko się rozkręciło-to Wasze działania.Mam nadzieję że Pan redaktor napisze rzetelnie tak jak mu opowiedziałem.Serdecznie Was Wszystkie pozdrawiam! Janusz

PS.Dzwoniła do mnie Pani T.Piątkiewicz ze Szczecina aby mnie poinformować o tym reportażu o mnie-wiec wynika z tego że to Ona ten reportaż załatwiła.

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pt paź 23, 2009 19:16 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

sabina skaza pisze:smutne rzeczy piszesz januszu :? bo niby jak miałbyś wyłapać te wszystkie koty sam w godzinach pracy? my mamy 2 klatki łapki i na pewno nasze dziewczyny zaangażują się w łapanki. byłam przekonana, że organizacje ofreujące pomoc wyślą swoich pracowników do stoczni, a nie tylko dowiozą klatkę. to bardzo złe wieści, jeżeli tak ma być, to nie widze tego- żeby samo PKDT podołało odłowom kotów :(



Sabinko! Z Wami wszystko sie uda!.Coś wymyślimy na miejscu...

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pt paź 23, 2009 19:24 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

magdalenas pisze:Chyba nie chodzi tu o brak zaangazowania ze strony Organizacji, tylko o brak mozliwosci wejscia na teren stoczni.
Akcja wylapywania kotow do sterylizacji bedzie w tych okolicznosciach bardzo trudnym zadaniem. Nawet, jesli ktos dostanie przepustke, to nie sadze, by mogl sie dowoli i o kazdej porze poruszac po calym terenie stoczni.


Gdyby przepustki były stałe to wchodzisz na teren Stoczni-strażnicy patrzą tylko czy jest przepustka...Na stałych nie ma wskazanych godzin wejścia i wyjścia.Gorzej jeśli jednorazowe-bo te wymagają wskazania godziny wejścia i potwierdzenia od kogoś do kogo się udajesz i wpisuje się na przepustce godzinę wyjścia.

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Sob paź 24, 2009 9:41 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35 ... _miau.html


Skoro tylko na tym zdjęciu wokół p. Janusza jest 7 kotów, to nie uwierzę, że na terenie całej stoczi jest tylko 100.....

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob paź 24, 2009 9:59 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Na tak dużym terenie, nie da się policzyć wszystkich kotów.

magdalenas

 
Posty: 49
Od: Nie paź 11, 2009 11:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Szymkowa i 63 gości