Kocur szablozębny - czyżby... za duże kły? :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 23, 2009 22:55 Kocur szablozębny - czyżby... za duże kły? :D

Przynajmniej na najbliższy czas. ;)

W akcji zakocanie uczestniczy:
Oliwia, lat 12: viewtopic.php?f=13&t=95503
Mefistofeles, miesięcy 5.

Oliwia pochodzi z Konina, dziękuję Paniom ze schroniska za miłe przyjęcie i kontakt po adopcji. Wzięłam ją tydzień temu, podróż powrotna obfitowała w niespodzianki :roll: ale udało nam się dotrzeć do domu.
Oliwia jest kotem wyśnionym. Śniło mi się forum miau - wtedy go jeszcze nie znałam - i jakiś wyjątkowo krzykliwy banner. Następnego dnia szukałam w googlach opinii o kuwetach krytych, bo przymierzałam się do zakupu - i trafiłam na miau, a na miau znalazłam ten banner... Nie myśląc długo ;) kliknęłam, a tam znalazłam banner Oliwki. Tak też trafiłam do jej wątku. Konsultacja rodzinna ;) i decyzja podjęta.
Podróż po nią (bo to niemalże 400km...) przekładałam kilkakrotnie, w międzyczasie zlikwidowali mi najbardziej mi odpowiadające trasy, ale w końcu się wybrałam. W drodze powrotnej zostałam nieładnie potraktowana przez panią z inf PKP w Koninie, wskutek czego musiałam czekać 2h w Warszawie, 2h które wystarczyły, by uciekły mi ostatnie autobusy do mojego miasta, z Lublina, i musiałam wracać taksówką... :roll: Ale jakoś dotarliśmy, z TŻ.
Oliwia póki co się foszy, nie toleruje żwirku, tylko gazety, no ale siła przyzwyczajenia jest ogromna, więc się nie dziwię. Dzisiaj już zrobiłyśmy postępy - gdy weszłam do kuchni, siedziała na pufie, przyczaiła się, ale nie uciekła. Pogadałam do niej, nałożyłam jeść maluchowi i jej i dopiero wtedy schowała się pod stół. Wytrzymała jednak kilka minut w moim towarzystwie, a to już coś.

Natomiast Mefik znalazł nas jak wracaliśmy od moich rodziców i z zakupów w ubiegłą niedzielę, dwa dni po przyjeździe z Oliwią. Rozmawialiśmy, że może łatwiej by jej się było oswoić, gdyby był jakiś kot bardziej proludzki... A tu ni z tego ni z owego atakuje mnie z podwórka czyjegoś kot. :lol: Pomizialiśmy się i poszliśmy z TŻ, bo doszłam do wniosku że jest czyjś - bo ładny, zadbany, i się ładnie bawił - ale cały czas się martwiłam, czy jednak na pewno czyjś jest... I w końcu TŻ mnie wygonił bym poszła sprawdzić. ;) Gdy się wróciłam, miauczał na czyichś schodach. Właściciele nie dość że go nie przygarnęli, przegonili go :x ale dzięki temu zabrałam kociaka pod pachę i przytargałam do siebie.
Ma uszkodzoną łapkę, wetka powiedziała, że faktycznie jakiś uraz był - i żeby miał tę łapę normalną, trzeba by było łamać i składać na śrubę, ale doszliśmy z TŻ do wniosku że do idiotyzm, bo szkoda kotu fundować bólu. Będzie niewychodzący, więc da sobie radę z taką łapką, jaką ma - szczególnie, że tylko trochę kuleje.
Jest bardzo ciekawski, towarzyski, miziasty i zazdrosny. Fuka na Oliwkę, coraz mniej w zasadzie, już się powoli zaczynają obwąchiwać.
Co wieczór jest wiernym obserwatorem mojej i TŻta kąpieli, a nawet i szybkiego prysznica. ;) Dziś już mu się udało skąpać - spacerował po brzegu wanny, chciał się odwrócić, łapki mu się poślizgnęły i zamoczył kuper... Dwa razy. :lol: A jaki był tym speszony!... :lol:
I problem, nie można go wpuścić do najcieplejszego pomieszczenia w domu, bo to sypialnia, a on namiętnie gwałci kołdrę gdy tylko się do niej dobierze :lol: w końcu TŻ go wytarł, a reszta z kota wyschnie podczas przekraczania prędkości dźwięku na schodach i w pokoju na dole.

Zdjęcia będą. Wkrótce. :>
Ostatnio edytowano Pon lip 05, 2010 10:55 przez illuvies, łącznie edytowano 3 razy

illuvies

 
Posty: 99
Od: Czw wrz 17, 2009 13:23

Post » Sob paź 24, 2009 8:47 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

O, Oliwka ma własny wątek. :D

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 24, 2009 22:16 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

Dziś Oliwka zdecydowała, że najlepszym miejscem na jej kupę będzie kuweta. Mam nadzieję, że dzisiejszej nocy zdania nie zmieni. ;)

Ciekawe, kiedy TŻ się nauczy, że po przyjściu z zakupów mięso trzeba schować do lodówki? Zostawił je na stole, i Oliwia się dorwała do swojskiej kiełbasy. :roll: Przyłapałam ją na gorącym uczynku, dużo nie zdążyła wszamać.

Mefik, w porównaniu z tym co wyczyniał wczoraj - jeździł na reklamówkach - jest wyjątkowo spokojny. Może wyczuł, że w przyszłym tygodniu będzie kłucie - szczepienie - i na zaś stara się być miłym i kochanym, a nóż go ominie? ;) W ramach prezentu gwiazdkowego dostanie kastrację... ;)

illuvies

 
Posty: 99
Od: Czw wrz 17, 2009 13:23

Post » Nie paź 25, 2009 22:25 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

Sama sobie tu pospamuję, a co. :D

Ciekawe, kiedy TŻ wrzuci zdjęcia na laptop... :roll:

Z nowości, Mefik i Oliwia już na siebie nie warczą, teraz maluch zapałał do niej sympatią, natomiast ona ma go wciąż w nosie. Mefik by się z nią pobawił, ale ona najwidoczniej nie jest zainteresowana. ;) Do tego przeżyliśmy kolejną noc z pełną kuwetą! Jak tak dalej pójdzie, będzie mogła chodzić po pokojach. :)

illuvies

 
Posty: 99
Od: Czw wrz 17, 2009 13:23

Post » Pon paź 26, 2009 8:10 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

illuvies pisze:Dziś Oliwka zdecydowała, że najlepszym miejscem na jej kupę będzie kuweta. Mam nadzieję, że dzisiejszej nocy zdania nie zmieni. ;)

Mądra koteczka :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 26, 2009 8:25 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

fantastycznie takie rzeczy czytać! A Jak Twój tata? oglądał z Oliwką telewizję :-) ?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pon paź 26, 2009 9:14 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

dagmara-olga pisze:fantastycznie takie rzeczy czytać! A Jak Twój tata? oglądał z Oliwką telewizję :-) ?


Ostatnio nie wpadał do nas, bo się kręci za hydraulikiem, by centralne w końcu w domu zrobić. Przychodzi wtedy, gdy ja jestem na uczelni a TŻ w pracy, żeby koty nie siedziały same. ;)

illuvies

 
Posty: 99
Od: Czw wrz 17, 2009 13:23

Post » Pon paź 26, 2009 15:38 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

O, będą wieści o Oliwce. :1luvu:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40418
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro paź 28, 2009 7:32 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

:)

Oliwia już się do nas przyzwyczaja. Przedwczoraj nabroiła, poszliśmy posprzątać, a ona siedziała pod stołem i na nas patrzyła, dopóki nie sięgnęłam tam szczotką by wymieść ewentualne okruchy szkła; wtedy uciekła w kąt, pod narożnik.
Wczoraj, jak wróciłam z uczelni zaczęłam koło niej ogarniać, karma na wieczór, czyszczenie kuwety etc. Jak jej nasypałam karmy i wykładałam kuwetę gazetami wyjrzała, popatrzyła na michę, na mnie, podeszła do michy, ale patrzyła na mnie - jak jej powiedziałam "Jedz, patrzysz się jakbyś mnie wieki nie widziała" ;) zajęła się michą.
Teraz już zauważyłam, że jak ucieka, to tylko pod stół, nie w najciemniejszy kąt kuchni, i stamtąd nas obserwuje.

Kociak z kolei nauczył się wspinać po futrynie i otwierać drzwi. Wiedziałam, że kiedyś to nastąpi. ;)

Biega za Oliwią, chce się z nią bawić, a ona, biedna, biega po całym domu. ;) Na szczęście już nie ma warczenia i agresji, kotka nie ma ochoty na zabawę, a Mefik traktuje ją jak starszą koleżankę.
Zdjęć nie ma, bo Oliwia nie chce pozować, a Mefik cały czas biega albo skacze jak nakręcony. :lol:

illuvies

 
Posty: 99
Od: Czw wrz 17, 2009 13:23

Post » Śro paź 28, 2009 8:11 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

A co się będzie poważna Oliwka smarkaczem zajmować. :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40418
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt paź 30, 2009 12:39 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

kasia86 pisze:A co się będzie poważna Oliwka smarkaczem zajmować. :mrgreen:


;)

Druga noc Oliwii z otwartą kuchnią, czyli mogła buszować po pokoju na parterze, schodach i łazience na piętrze, z czego skwapliwie skorzystała sadząc kupy po całym pokoju. Kuweta czyściutka.

Poza tym, ojciec zostawił otwarte drzwi do kotłowni, a stamtąd do zagraconego garażu, i diablica tam uciekła. :evil:

illuvies

 
Posty: 99
Od: Czw wrz 17, 2009 13:23

Post » Pt paź 30, 2009 12:48 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

hmm...coś dużo tych kup, czy wszystko w porządku ze zdrowiem?
A co do kuwety - postaw może dwie, może nie tylko gazety?
Może jakiś żwirek metod prób i błędów? Na pewno ktoś w okolicy da trochę - żebyś nie musiała kupować
Kupy sadzi poza a siku?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt paź 30, 2009 12:49 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

a i jeszcze - 8 tygodni to taki sensowny czas na przyzwyczajenie się i poznanie sytuacji dla kota a co dopiero dla kota, który tyle lat był w schronie.
A jak młody?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt paź 30, 2009 13:03 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

A siku, jeśli ma okazję poza gazetami, to oczywiście, robi. Na łóżku, poduszce, ubraniu.
Kupki nie są duże, poza tym, możliwe, że zebrały się z dwóch dni, tylko wczoraj po prostu ich nie wyczułam/nie zauważyłam, nie wiem jakim cudem, ale wszystko możliwe.

Żwirek mam, dla kociaka (z którym wszystko jak najbardziej w porządku, tylko brak mu kociego towarzysza zabaw, skutkiem czego jesteśmy oboje z TŻ podrapani i pogryzieni), tylko wcześniej Oliwia żwirek miała, i jej się nie podobał. Tylko gazety wchodzą w grę - ewentualnie wzorzysty dywan.
Przez kilka dni, dopóki jej nie wpuściłam do pokoju, było ok, wszystko w kuwecie, wystarczy ją puścić do pokoju by zaczęła psocić.

Znaleźliśmy ją w garażu, już z powrotem w kuchni. ;)

Maluch dziś idzie na kłucie. Jeszcze jest tego szczęśliwie nieświadomy. ;)

Poza tymi kupami, z Oliwią jest wszystko ok. Wciąż bobruje po blatach, ale nie ucieka od razu w dziurę, można spokojnie chodzić po kuchni, nie boi się tak jak wcześniej. Czasami, jeśli jest za stołem, mogę dość blisko niej postawić jedzenie czy położyć smaczny kąsek, ale jeśli chcę jej coś podsunąć gdy siedzi w transporterze - ucieka.
Poza tym, wczoraj maluch ją zagonił do gabinetu na górę, nie miała za bardzo gdzie uciekać - z jednej strony ja, z drugiej kociak - to podeszła i powąchała moją rękę, ale nie była zbyt interesująca. ;)

A, no i skoro mówisz, dagmaro, że może coś nie tak ze zdrowiem, porozmawiam dziś z wetem i spytam, czy ewentualnie kota dostarczyć, albo lepiej czy chodzi na wizyty domowe, bo wolałabym nie łapać Oliwki do transportera który co jak co, ale lubi, bo jeszcze się do niego zniechęci i będzie kaplica, gdy będzie naprawdę konieczne złapanie jej.

illuvies

 
Posty: 99
Od: Czw wrz 17, 2009 13:23

Post » Pt paź 30, 2009 13:09 Re: Akcja zakocanie, mission accomplished

może większa przestrzeń - jakoś ją oszołomiła stąd kłopot z kuwetą. Dlatego myślałam o postawieniu drugiej.
Siku na różne rzeczy robi? Pytanie - czy dlatego bo nie ma swoich gazet - czy z niewiadomych względów. Nam niewiadomych, bo ona wie czemu...
czas, czas...trzeba jeszcze czasu :-) fajnie musi wyglądać na blacie :-)
jak coś sa odstraszacz (co do tego sikania) i różne środki ale myślę, że u niej to szok jeszcze.
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości