Już piszę

Troche mało na oczy widzę ale jest dobrze. Noc była ciężka, ale Igorek dzielny jest i walczy o życie. Rano już sie zaczął dobierac do wenflonu. Wypił tez kilka łyżeczek rosołku z kuraka. Tylko sioo nie było. Nia dałam mu do klatki kuwety bo nie chcę żeby siedział w niej ze szwami na wierzchu. Nie wolno go ubrac w kaftanik ani niczym obwijać bo płuca musza sie rozprężyć i wszystko w środku poukładać. Klatka jest wyłozona podkładami jednorazowymi. Może nie chce robic pod siebie? Wkładam mu do klatki kuwetke na chwile ale nic jeszcze nie zrobił. Grzeje się na poduszce elektrycznej, przytula sie do niej

Jest bardzo obolały, nie chce żeby go dotykac, jedynie delikatnie po główce go moge smyrać. Bardzo jest słaby, ale przeżył noc i jestem pełna nadziei, że teraz będzie juz tylko lepiej.