Koniecznie muszę zdezynfekować mieszkanie. WSZYSTKO!
Żaden virkon i domestos tego nie załatwią.
Potrzebna jest lampa UV, ale te są cholernie kosztowne, a rozliczenie kosztów na pierwszej stronie wątku mówi samo za siebie - absolutnie nie mogę sobie pozwolić.
PcimOlek wymyślił taką lampę do zrobienia we własnym zakresie, niewykluczone, że TŻ będzie ją robił.
Na razie szukamy samych bakteriobójczych świetlówek. To znaczy one są na rynku do kupienia, ale mamy jakieś problemy, bo coś nie pasuje do posiadanej przez nas obudowy.
Esperanza nie odpisała mi na pw ws wypożyczenia lampy, a na pewno odebrała wiadomość.
Anielka kupi, ale sama też jest z panleuko.
A tymczasem obserwuję Staśki. Staś 1 jest teraz w innym pomieszczeniu, cały czas bez zmian, czyli dętka. Jedyny malusi kroczek do przodu to ten, że dziś tylko jeden raz wylało się z niego. Nie reaguje na wydalanie żadnych odruchem. Oczywiście nie je, nie pije. Dostaje kroplówkę. Próbowałam nakarmić convą ze scanomune przez strzykawkę, ale nie połyka.
Staś 2 też bez zmian, osowiały, nie rusza się, ale ten chociaż skubnął odrobinę intenstinala i po troszeczku pije wodę.
Staś 3 dziś tak samo je, pije, ale mniej płacze, tęskni pewnie za siostrą i mamą

Jeszcze nie wie, że jest przypadkową ofiarą zarazy. Miał wrócić jutro z rodziną na miejsce bytowania i niestety całkowicie musiały mu się zmienić życiowe plany. Zanim wygaśnie zaraza, kociak się rozhartuje i skończy jako kolejny tymczas szukający domu.
Z TŻ zaplanowaliśmy kupno 3 obróżek, każdą w innym kolorze, aby można było chłopaków odróżniać, gdy już wyjdą z klatek.
Za 2h jedziemy do weta.