Pani Asiu, chyba starannie przeoczyla Pani sedno problemu.
W piatek podjela Pani juz decyzje na
'nie'. Podejmujac taka dezycja miala juz Pani powod. Gdy mi Pani wtedy odpisala tego samego dnia nie wspomniala Pani nic o dezycji na 'nie'. Na forum dopisala Pani nawet "Asteria nadal szuka domku" - jak na prosta logike to jednoznacznie skresla mnie z osoby do adopcji. Nie wziela Pani pod uwage chyba, ze osoby, ktore adoptuja od was kociaki czytaja forum?
Niech mi Pani powie - Jak Pani mysli. Co taka osoba sobie pomysli, gdy przeczyta taka informacje na forum, a od Pani dostaje calkiem inna? Napewno nie przyszloby mi do glowy, ze jeszcze sie bedzie Pani konsultowac po podjeciu dezycji. Bo chyba nie mysli Pani, ze powie Pani komus "nie", a za dwa dni zmienie zdanie. I co wtedy? Jasnowidzem nie jestem zeby wiedziec, ze ciagle Pani podejmuje decyzje. Samo w sobie nie podawanie takiej informacji jest juz zwodzeniem. W poniedzialek gdy zapytalem jak czuje sie Asteria i kotki odpisala mi Pani tylko o stanie zdrowie Pani kotow. Nie wiem jaka to dla mnie informacja poniewaz moim obiektem zainteresowania byla Asteria. Brak odp. na proste pytanie potwierdza tyllko, ze cos jest nie tak. Mowi Pani, ze ja jestem niedojrzala osoba. Jesli jest to Pani w stanie ocenic po jednej wizycie to naprawde zazdroszcze 6go zmyslu. Zasugerowala Mi Pani wziecie kotka ze schroniska odpisujac, ze Adopcje od Pani sa wstrzymane ze wzgledu na stan zdrowia Pani dwoch kotow. Nawet teraz odpisujac podkreslila Pani, ze Pani wlasne koty podupadly na zdrowiu (przykro mi, naprawde). Jak to sie ma do adopcji kotow tymczasowych, ktore u Pani przebywaja? Asteria wciaz szuka domku, a jakos nawet wtedy nie poinformowala mnie Pani aby cos z nia bylo nie tak. Poraz kolejny. Na prosta logike. Pani koty podupadly na zdrowie, jeden dostal wirusa i nie wie Pani co to jest i czy sie przenosi. Ergo, nie dostaje kota ze wzgledu na to, ze mogl sie czyms zarazic i boi sie Pani o jego zdrowie, a propozycja zadoptowania kota ze schroniska wskazuje na to, ze nie chce mnie Pani skazywac na dluzsze czekanie. Ale przeciez to nie powod, dla ktorego nie dostalem Asteri - znow zwodzenie. Do takiego wniosku doszlaby kazda logicznie myslaca osoba majac tylko takie informacje jakie Pani udostepnila. Nie jestem w stanie dojsc do tego jaka logika Pani sie kierowala, ze w gronie swoich 'forumowych znajomych' napisala Pani jedno, a osobie zainteresowanej nie powiedziala praktycznie nic. Miala Pani naprawde sporo okazji podczas odpisywania na moje maile by przedstawic sprawe jasno. Nie wiem.. chciala sobie Pani zostawic furtke? W razie gdyby ktos sie jeszcze zglosil po Asterie i okazal sie niewypalem, to miala by Pani kogos w sytuacji awaryjnej, w ktorej moznaby juz 'w koncu' oddac kotke?. Prosze mi rowniez nie mowic, ze wciaz sie Pani zastanawiala pomimo podjetej juz decyzji z czwartku na piatek. Bo w obecnej sytuacji bardzo prosto Pani odwrocic kota ogonem (Coz za ironia na tym forum

). Pomyslala Pani moze co byloby gdybym w razie 'czerwonego swiatla' u Pani mialbym juz innego kotka, ktoremu moglbym dac domek? Niech Pani sobie wyobrazi sytuacje, ze jednak osoby madrzejsze sklaniaja Pania aby jednak dac mi kotka. Kontaktuje sie Pani ze mna po paru dniach bedac zadowolona, ze Asteria znajdzie domek, a tu nagle dostaje Pani informacje, ze niestety zaadoptowalem juz innego kotka poniewaz powiedziala mi Pani, ze odwolala Pani adopcje. Niech mi Pani powie, kogo bylaby teraz tutaj wina, ze Asteria nie znalazla by mojego domku. Moja, ze wywnioskowalem pewne rzeczy po Pani odpowiedziach? Czy moze Pani, ze nie byla Pani w pelna szczera z osoba zainteresowana? Nie wiem Jak Pani wyobraza sobie relacje z osobami chacymi adoptowac koty od Pani jesli dostaja tylko strzepki informacji odnosnie ich sytuacji w adopcji. Pani wyjasnienia tylko potwierdzaja to co napisalem. Mimo wszystko dziekuje, ze zdecydowala sie pani odpowiedziec. Mam nadzieje, ze tymczasowe kotki znajda 'idealne domki', a Pani wlasne wroca do zdrowia.