Do usunięcia - bezcelowa prywata :/

pixie65 pisze:Pomoc kotom polega między innymi na tym, że myśli i marzenia wprowadza się w czyn.
Samo "myślenie" i "marzenie" i nawet opowiadanie o tym nie wpłynie na zmianę ich sytuacji.

W niektorych wypadkach myslenie i marzenie to jedyne, na co sobie mozna pozwolic i zazdroszcze tym, ktorzy tylko nieskrepowanie dzialaja.

pixie65 pisze:Przez te kilka miesięcy zupełnie spokojnie można było na przykład wystawiać bazarki i uzbierać na szczepienia.

Bazarki z czym?

pixie65 pisze:Jak czytam to co piszesz elzii to zastanawiam się jak dasz sobie radę z opieką nad swoimi bliźniętami...Bo pewnie czasem będziesz musiała podejmować jakieś decyzje i je realizować nawet jeśli pozstali członkowie rodziny będą mieli odmienne zdanie.

W razie problemow zwroce sie o pomoc do Ciebie. Poza tym dziekuje za troske, to bardzo mile.

elzii pisze:
pixie65 pisze:Pomoc kotom polega między innymi na tym, że myśli i marzenia wprowadza się w czyn.
Samo "myślenie" i "marzenie" i nawet opowiadanie o tym nie wpłynie na zmianę ich sytuacji.

W niektorych wypadkach myslenie i marzenie to jedyne, na co sobie mozna pozwolic i zazdroszcze tym, ktorzy tylko nieskrepowanie dzialaja.

pixie65 pisze:Przez te kilka miesięcy zupełnie spokojnie można było na przykład wystawiać bazarki i uzbierać na szczepienia.

Bazarki z czym?

Z czymkolwiek.
W wielu przypadkach istotą bazarku nie jest sam oferowany na sprzedarz przedmiot tylko cel.Intencja pomocy kotom.

Myślę, że na forum jest bardzo niewiele osób, które działają w sposób faktycznie nieskrępowany.
Finansami, własnymi możliwościami, czasem, pracą, rodziną, innymi problemami.
Po to między innymi jest to forum, żeby łącząc wspólne wysiłki - działać dla dobra zwierzaków, za które wzięliśmy odpowiedzialność.

Odrobaczenie, szczepienie kociąt to (jak dla mnie) "pakiet podstawowy", który nie jest tylko moim widzimisię ale również przejawem faktycznej troski o ich zdrowie i dobre samopoczucie.
Zaspokajanie (wzajemnych) potrzeb emocjonalnych, o których tutaj czytam najwięcej - to tylko część obowiązków opiekuna.

Nie potrafie odnalezc sensu powyzszych dywagacji na watku adopcyjnym, szczegolnie jesli rady, sugestie tudziez osobiste poglady nt. opieki nad zwierzetami, sa po prostu offtopic'iem.

elzii pisze:Nie potrafie odnalezc sensu powyzszych dywagacji na watku adopcyjnym, szczegolnie jesli rady, sugestie tudziez osobiste poglady nt. opieki nad zwierzetami, sa po prostu offtopic'iem.

Czyżby?
Zdaje się, że szukasz dla kotów domków?
Stałych albo tymczasowych?

Nie wydaje Ci się, że zwłaszcza jeśli chodzi o forumowe domy tymczasowe szczepienie jest sprawą bardzo ważną?
A co jeśli na przykład trafi Ci się (jak mnie kiedyś) absolutnie fantastyczny domek stały, w którym chwilę wcześniej zaadoptowany kociak odszedł na pp?

moze postarajmy sie jakos pomoc Elzii zamiast negatywnie oceniac jej dzialania

widac, ze dziewczyna wklada w wychowanie tych kotkow cale serce, a ze ma rozne ograniczenia spowodowane sytuacją rodzinną, to juz nie jej wina...

zeby zapewnic kociakom podstawowa opieke weterynaryjną musialyby w tym momencie byc juz drugi raz zaszczepione, czyli 4 czy 5.. razy 2, to juz naprawde duzo pieniedzy, a Elzii nie ma wlasnych dochodow, jest uzalezniona pod tym wzgledem od męża, a od rodzicow pod innymi wzgledami, to wyglada to tak jak wygląda - oby znalazly sie DS dla tych slicznotek :ok:

pixie65 pisze:A co jeśli na przykład trafi Ci się (jak mnie kiedyś) absolutnie fantastyczny domek stały, w którym chwilę wcześniej zaadoptowany kociak odszedł na pp?

Jesli trafi mi sie fantastyczny domek, w ktorym wczesniej zaadoptowany kociak umarl na pp, to pomysle, ze jednak nie jest do konca taki fantastyczny i poszukam innego.

Nie dysponuje 500PLN, zeby zaszczepic kociaki, nie wystawilam bazarkow, wyczarowac tez nie potrafie, nie mam znajomych, ktorzy by mi pozyczyli, nie oglosilam forumowej skladki. Nie mam prawa nazywac siebie opiekunem kotow, bo nie zapewnilam im czesci podstawowego pakietu - szczepienia.

Nie wiem, po co w ogole daje sie prowokowac do bezsensownej dyskusji.

elzii pisze:
pixie65 pisze:A co jeśli na przykład trafi Ci się (jak mnie kiedyś) absolutnie fantastyczny domek stały, w którym chwilę wcześniej zaadoptowany kociak odszedł na pp?

Jesli trafi mi sie fantastyczny domek, w ktorym wczesniej zaadoptowany kociak umarl na pp, to pomysle, ze jednak nie jest do konca taki fantastyczny i poszukam innego.

Tak się zdarzyło, że domek nie miał nic wspólnego ze śmiercią kotka.
Dostał go w pakiecie z panleukopenią.

Ale widzę, że faktycznie nie bardzo rozumiesz o czym piszę.

Elzii - trzymaj się

pixie65 pisze:Tak się zdarzyło, że domek nie miał nic wspólnego ze śmiercią kotka.
Dostał go w pakiecie z panleukopenią.

A czy ja twierdze, ze mial? Skoro w danym domu buszuje wirus pp, to nie jest to wymarzone miejsce dla nieszczepionego kota - rezygnuje i szukam dalej, to chyba oczywiste. No, moze nie dla wszystkich.
Poza tym szczepienie nie gwarantuje 100% odpornosci. Wiec nawet w przypadku szczepionego kota, umieszczanie go w takim domu byloby ryzykiem.

pixie65 pisze:Ale widzę, że faktycznie nie bardzo rozumiesz o czym piszę.

Nie sa to specjalnie zawile kwestie, problemow z rozumieniem generalnie nie mam.
Jedyne, co wydaje mi sie niescisle, to ogolny sens dywagacji, ktora zasmieca watek.