Niedoczynność przytarczyc. Brucek['], Hrupka ['],...Rysio[']

No tak. Teraz to wyglada w taki sposób, że rano Bruc dostaje jedną serię od razu: ćwierć tabletki Luminalu, a potem 4 strzykawki z pozostałymi lekami, i jeszcze odrobinę witaminy D też ze strzykawki. Wściec się można, nie?

można

Moja Lili jest dopiero diagnozowana, ale już po pierwszym ataku. Najprawdopodobniej podadzą sobie łapki z Brucusiem.

vega36 pisze:Moja Lili jest dopiero diagnozowana, ale już po pierwszym ataku. Najprawdopodobniej podadzą sobie łapki z Brucusiem.

Brucek ma ostatnio coraz większe grono wspanialych przyjaciół, szczególnie wśród kotów z przebadanym (m.in. po jego wątku) PTH

trzymam kciuki za Lili, wiem o niej od Ady :ok:

Senser pisze:No tak. Teraz to wyglada w taki sposób, że rano Bruc dostaje jedną serię od razu: ćwierć tabletki Luminalu, a potem 4 strzykawki z pozostałymi lekami, i jeszcze odrobinę witaminy D też ze strzykawki. Wściec się można, nie?

A co Brucek ma powiedzieć?

Jesteście wszyscy bardzo dzielni

elca pisze:
Senser pisze:Wściec się można, nie?

A co Brucek ma powiedzieć?

No właśnie o to chodzi, że Bruc ma powody do niezadowolenia

Nie o nas

Dzisiaj musiałem cwaniaczka zdjąć z kołdry i zanieść na leki. Czujnie postanowił nie wychodzić z sypialni rano. Po lekach zaniosłem mu pod regał (no bo gdzie by poszedł na wszelki wypadek, prawda?) miskę z jedzeniem. Brucek zjadł, jak mi się wydaje, tylko kilka chrupek i na pewno wszystkie importowane od Miśka. Cały czas towarzyszył mu Misio, którego Renal mocno nęci ostatnio. Misiek próbował nawet okraść Wodza po zakończeniu jego śniadania, ale nadszedłem w porę

Aha, o 5:30 Brucek zwymiotował dwa razy. Zostawił jednak tylko dwa małe ślady piany na podłodze. Objętość każdej około łyżeczki do herbaty. Być może drażni go jakaś kulka sierści i dzisiaj będzie prędzej czy później większy paw

Mam nadzieję, że nie stało się nic takiego zaraz po moim wyjściu z domu. Trochę się Wódz wygryza, ale z drugiej strony wydaje mi się, że zaczyna ciemnieć w tych miejscach - czyli pojawia się futro

Będzie mu trochę cieplej, jeśli sobie go znowu sprawnie nie wygryzie.
Wczoraj Bruc zrobił kupę na 5. Jakby nie miał wcześniej żadnych kłopotów. Grubość też w miarę lepsza.

vega36 pisze:Moja Lili jest dopiero diagnozowana, ale już po pierwszym ataku. Najprawdopodobniej podadzą sobie łapki z Brucusiem.

No to trzymamy kciuki i służymy radą oraz doświadczeniami jakby co

Może założymy jakiś serwis parameteorologiczny i będziemy przepowiadać deszcz

Wodzu:)

pozdrawiam mocno:) Anju sms poszedl:) tylko pora dla Ciebie na jego odbior barbarzynska:) caluje

Moja Lili jest dopiero diagnozowana, ale już po pierwszym ataku. Najprawdopodobniej podadzą sobie łapki z Brucusiem.

czyżby grono wapniaków się powiększało :mrgreen:

Wodzu

Anja widzimy się w sobotę prawda :?:

Bruc przehulał całe popołudnie aż do wieczora. Znowu miał niezliczoną ilość pomysłów, aż trudno opisać. W czasie leków rozeźlił się na Anję

A najzabawniejsze dla mnie jest to, że teraz już wyciszony i spokojny, prawie do końca obejrzał ten filmik na monitorze:

http://www.youtube.com/watch?v=V3B3SX5Q1S0
Nie wiem, co go tak fascynowało z kociego punktu widzenia

Przy drugim przeglądnięciu Bruc szczeknął do pana :mrgreen:

No to Brucek zaszalał :twisted:

. Właśnie przed chwilą miał mały atak niepokoju, taki co już jest atakiem, ale tak niewielkim, że bez utraty świadomości.
Chwilę później nażarł się jak opętany, dostał glukozę i maleńki okruszek Luminalu (bo wcześniej tak się szarpał, że mogło mu coś wylecieć z paszczy). Zaczepiał też Piotra i usiłował dobrać się do miski Rysia

Teraz dostanie jeszcze 1 tabl. Ca i jeszcze jedną strzykawkę z glukozą.
Piotr właśnie mu podaje, więc pisząc te słowa widzę zmarszczonego kota, który okropnie groźnie burczy, zawinięty w biały ręcznik :lol:

.

O już po i Brucek znowu kocha Piotra :ryk:

, zniewagi zostały wybaczone.

nie ma jak odpowiednie podejscie :lol:

I pomyśleć, że Wódz z Hruptakiem mają dzisiaj urodziny...
Jakieś 20 minut przed atakiem Bruca powiedziałem do Anji, że moim zdaniem to jest podejrzane jego zachowanie. Chodziło mi o to, że on wydawał mi się za bardzo kochający. W maju w pierwszy dzień ataków też chodził po mnie i się przytulał bardziej niż zwykle.
Z drugiej strony te napady lęku są trochę inne niż w kwietniu (bo najpierw miał kwietniowe napady lęku - tak to widzieliśmy, a dopiero w maju zaczęły się ataki z drgawkami). Wtedy uciekał wystraszony do swoich kryjówek, a teraz - w piątek i dzisiaj - wybiega do przedpokoju i tam mu przechodzi. Miał dzisiaj też jakiś napływ śliny do pyszczka. Nie aż taki, żeby mu ciekła na zewnątrz, ale jak się zatrzymał, to dość intensywnie ją przełykał.
Teraz Wódz pcha mi się na kolana i mruczy

Ale już bez takiej nachalności jak przed atakiem.
Oby spokojnie było w nocy, bo to będzie oznaczać, że wieczorne dawki leków pomogły

dla jubilatow :1luvu:

i ode mnie głaski

, jutro mój ludzki kociak ma urodziny, 11-te

więc też Waga

Niedoczynność przytarczyc. Brucek['], Hrupka ['],...Rysio[']

Kto przegląda forum