maja215 pisze:No i co? Była już Pani u maluchów na kocimskiej? Przepraszam że się tak dopytuję ale moja panna straszna się w tym temacie zrobiła..strasznie jej się ostatnio nudzi ,chodzi po mieszkaniu i marudzi..więc zdecydowanie potrzebuje wesołego i niebojącego towarzystwa.

To weź Daszkę, ona kocha ludzi.
A na poważnie:
Na Kocimskiej był młyn: najpierw pod drzwiami spotkałam panią z działek, z których są koty (Wola Filipowska). Weszła, wymiziała maluchy, zasnęły w jej ramionach.

Przy okazji sprawdziłam płeć: Clinton i Obama to panienki, Hilary (to bure całe) to chłopak. Dzikusa nie sprawdzałam z oczywistych względów. Zgadałyśmy się, że te kocięta mogą być spokrewnione z śFirkiem, Pusią, którą wydałam do Skawiny i czarnym Cezarem, który nie pozwolił sobie pomóc. Ta sama okolica, wręcz ta sama wieś.
Potem przyszła Grr... z TŻ-tem, którzy na 100% biorą pannę Clinton i pewnie - jak się nie uda sprzedać - jej brata lub siostrę na DT. Chcą wziąć kota(y) najpóźniej za 2 tygodnie. Do tego czasu koty muszą być odrobaczone i zaszczepione: KTO I KIEDY SIĘ TYM ZAJMIE??? Tweety wie o sprawie. Panna Clinton ma świeżb, rodzeństwo pewnie też. Czy można byłoby zorganizować dla nich oridermyl? One są miziaste i traktorzą, z czyszczeniem uszek nie powinno być problemu. Grr... zostawiła dla maluchów RC, ja 3 puszeczki miamora. Zależy jej, żeby jej kotka od początku dobrze się odżywiała.
Podobno ma być jeszcze złapane rodzeństwo maluchów. Dajcie je do osobnej klatki (prośba od Grr..., ona ma tymczasa z osłabioną odpornością i mało możliwości izolacji kotów w domu. Clintonówna powinna być jak najmniej narażona na jakieś choróbska.)
Potem pojawiła się J3nny po kubeczki.
Potem przyszły dwie studentki oglądać kotka, wyglądają szałowo, ale gadały rozsądnie. Najbardziej kręcił je dziki Barak, ale oglądały też jego brata. Poszły też do Tweety.
Chwilę później wpadł Robert ze żwirkiem, dałam mu pieniądze od J3nny.
I wreszcie mogłam zabrać się za sprzątanie. Daszka cudna i miziasta, Pascala nie poznałam, tak wyrósł, jego siostry zresztą też.
A co to za biało-czarne cudo w pierwszym pokoju?
Przepraszam, ale nie wymuskałam pokoju na glanc. Nie miałam siły.
Aha, pudło z kubeczkami zostało na stole, zapomniałam wstawić na szafę.