K-ów, kociak wyleciał z IV p. i się zepsuł... dziwne ....;-[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 20, 2009 14:09 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Tweety pisze: :ryk: a ja sobie właśnie wyobraziłam, w dodatku chciałaś wsiąść z nimi do tramwaju :ryk:


:ryk: :ryk: :ryk:

a propos przewozenia roznych rzeczy...czy ktos z Was zna kogos kto moglby tanio pomoc przewiezc pralke? albo ma jakas firme transportowa godna polecenia?
bede wdzieczna za pomoc w tej materii.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 14:13 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

solangelica pisze:
Tweety pisze: :ryk: a ja sobie właśnie wyobraziłam, w dodatku chciałaś wsiąść z nimi do tramwaju :ryk:


:ryk: :ryk: :ryk:

a propos przewozenia roznych rzeczy...czy ktos z Was zna kogos kto moglby tanio pomoc przewiezc pralke? albo ma jakas firme transportowa godna polecenia?
bede wdzieczna za pomoc w tej materii.


a skąd dokąd? zawsze możesz wrzucić do kociej puszki za transport kotowozem jeżeli będzie wolny

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 14:45 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Tweety pisze:
solangelica pisze:
Tweety pisze: :ryk: a ja sobie właśnie wyobraziłam, w dodatku chciałaś wsiąść z nimi do tramwaju :ryk:


:ryk: :ryk: :ryk:

a propos przewozenia roznych rzeczy...czy ktos z Was zna kogos kto moglby tanio pomoc przewiezc pralke? albo ma jakas firme transportowa godna polecenia?
bede wdzieczna za pomoc w tej materii.


a skąd dokąd? zawsze możesz wrzucić do kociej puszki za transport kotowozem jeżeli będzie wolny


Z Czyzyn od noemik na Podgorze do mnie. U niej z szostego pietra (winda) u mnie na ciut wyzszy parter. Tak to wyglada w skrocie.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 15:33 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

solangelica pisze:
Z Czyzyn od noemik na Podgorze do mnie. U niej z szostego pietra (winda) u mnie na ciut wyzszy parter. Tak to wyglada w skrocie.


to pogadaj z wislackimkotem, z racji chodzenia w szalikach jednej barwy masz na wstępie już duże fory :wink: więc pewnie się zgodzi wspólnie z kimś latać z ta pralką po schodach, dasz na paliwko i solidnego suvenira dla Kocimszczaków i sprawę się załatwi

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 15:43 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Tweety pisze:
solangelica pisze:
Z Czyzyn od noemik na Podgorze do mnie. U niej z szostego pietra (winda) u mnie na ciut wyzszy parter. Tak to wyglada w skrocie.


to pogadaj z wislackimkotem, z racji chodzenia w szalikach jednej barwy masz na wstępie już duże fory :wink: więc pewnie się zgodzi wspólnie z kimś latać z ta pralką po schodach, dasz na paliwko i solidnego suvenira dla Kocimszczaków i sprawę się załatwi


Hy bardzo mi to milo slyszec ;) bede w takim razie uderzac do wislackiegokota ;) 8)
spotkanie o 17.00, dobrze zapamietalam?
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 15:43 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

da się zrobić jazda jazda jazda :piwa:

wislackikot

 
Posty: 126
Od: Śro paź 07, 2009 18:17

Post » Wto paź 20, 2009 15:44 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

lutra pisze:Może zaproponuj pOmioty, ich foty są w mojej galerii.


Tak! tak! tak! zanim mnie wykończą :)
I mam świetny sposób na ich reklamowanie:
Te koty nauczą Cię porządku, odchudzą Cię i oduczą zbyt długiego polegiwania w łóżku.
Tłumaczyć już dokładnie jak one są w stanie tego dokonać, nie trzeba przyszłym właścicielom :)
Ale Wam powiem - z czystej sympatii.
Primo: to złodzieje są! Wszystko znajdą i wyciągną na światło dzienne: każdy paproszek zamieciony pod szafkę, każdy papirek rzucony w kąt i każde OB, które leży sobie spokojnie w otwartej czy uchylonej szufladzie. Słowem: robią ze mnie pedantkę i jest mi z tym bardzo źle...
Secundo: mogę albo jeść tylko "na mieście", a gdy finanse sie kurczą to w ogóle nie mogę jeść. A to dlatego, że jeśli tylko ruszę żuchwą a na dodatek mam talerz przed sobą to "natentychmiast" koty są na mnie pode mną, wkoło mnie a najczęściej w okolicach mojej twarzy, ręki, widelca i przede wszystkim talerza. Mam im zaraz dać bo jak nie to sobie same wezmą z talerza lub z widelca lub też brutalnie przyciągają sobie opazurzoną łapą, moją prywatną i osobistą rękę. Gdy już upodabniam się do wiatraka, to i tak któreś przemknie pomiędzy moimi machającymi lapami i złośliwie wpakuje tyłek do mojego talerza albo podstawi mi (sorry) odbyt pod nos. No bo skoro jem sama to w takim razie mi obrzydzą żarcie i wypnia się na mnie.
Tertio: są idealnym alarmem, niestety działającym w rozregulowanym budziku - w efekcie budzą często i bez sensu :twisted:

A i jeszcze jedno: dlaczego do jasnej ciasnej traktują moje nogi jako drapak? No i mam czwart "plus ujemny" - z tymi uroczymi kotkami zapomnisz o wydatkach na peelingi :twisted:

Nie mam zdjęć tych potworów - dobrze, że Lutra ma :)
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 15:45 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

wislackikot pisze:da się zrobić jazda jazda jazda :piwa:


jazda jazda jazda :piwa: dzieki :) :ok:
czy ja dobrze uslyszalam po przyjezdzie ze slaska ze lech pokonal wisle?!
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 15:56 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

ekhm, ogocha... dzieki za wyczerpujaca relacje :)
teraz sie tylko zastanawiam jak ja przerobic na spot reklamowy zeby zachecic kolezanke do adopcji - koty maja byc u jej tesciowej (miala juz kota). opiekowac sie bedzie tesciowa i jej coreczki-blizniaczki, ktore sa dosc ruchliwe zywe i inteligentne - zakochaly sie w moich ogonach jakies pol roku temu i od tej pory temat powracal... mialy miec kotka od znajomych ale ci znajomi cos nie chca sie wywiazac z obietnicy wiec kolezanka zwrocila sie do mnie.

jutro bede w pracy to pokaze Marysi zdjecia kotow... i zapytam dokladnie o szczegoly dotyczace miejsca zamieszkania kota, itp.


chcialabym poinformowac zacna fundacyje, ze Fumik pozwala sie glaskac :1luvu: a dzis zrobil cos co wprawilo nas w oslupienie. mianowicie podczas delikatnych pieszczot futerka przy grzejniku pokazal brzuszek! jestesmy z TŻ-em pod wrazeniem, bo wiekszosc blizn na rekach pochodzila od pazurow Fumisiowych, nawet proba posmyrania za uszkiem nierzadko konczyla sie akcja gryz... a tu taka zmiana :)
Glus coraz czesciej wychodzi z zakamarkow :ok: (a ma ich conajmniej tysiac wiecej niz myslalam) i obserwuje nas wszystkich uwaznie. Pozwolil sobie podac pokarm pod nos i poglaskac jak lezal w kontenerku, na tym skonczyly sie poufalosci kocio-ludzkie :) Nadal jego ulubiona pozycja polega na 8O

Wczoraj wieczorem udalo mi sie Fumika wyglaskac i doprowadzic do pozycji horyzontalno bocznej,dzieki ktorej delikatnie probowalam oczyscic uszy i obciac przednim lapom pazury. Reszta kotow jak zobaczyla obcinaczke pochowala sie po katach. Brud w uszach mi sie nie za bardzo podoba, ale jesli po tym czyszczeniu nadal bedzie taki bardzo brzydki to zabiore Fumika do Arwetu na przeglad. Nie wiem czy to swierzbowiec ale kolor mi sie nie podobal. Na razie obserwuje gada i jego uszy a dzis wieczorem sprobujemy znow sie pomiziac i uszka oczyscic. :kotek:

Sprobuje tez obciac Glusiowi pazury. To zyczcie mi powodzenia.... moze byc ostro :twisted:

A co u Oczka? Berta? Ryfy? Jak sie miewaja Fredzia, Góraleczki?
Ja sie dopraszam o relacje i jakies fotki...
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Wto paź 20, 2009 16:05 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

wislackikot pisze:da się zrobić jazda jazda jazda :piwa:


na początek to masz jazdę do Aani, dzisiaj, z zahaczeniem o Basię na Mozarta, która ma karmę dla nerkowej koteczki od Aani a we wtorek znowu do Siemianowic z Nastusią na operację.

no i właśnie jeszcze tylko wieści o Natalce, niefajne za bardzo :(
u panny rozrost błony śluzowej, ciągły i kiepski do przerwania. na razie jesteśmy umówieni na kolejną wizytę u dr Aleksiewicza i operację - będzie jej czyścił zatoki. Standardowo taki zabieg powtarza si ę co 8 m-cy, rok ale może się okazać, że nie trzeba będzie powtarzać go wcale. Jako, że są to zmiany zmierzające ku nowotworowym przydałaby się radioterapia ale w Polsce ponoć nie ma takiej możliwości, nie wiem jak po sąsiedzku. A ta kocina ma taka straszliwą wolę życia! Oczywiście zostaje na ten moment dożywotnim rezydentem chyba, że trafi się ktoś kogo rzuci na kolana i będzie ją leczył sam, póki się da i póki nie będzie to za duże obciążenie dla niej. Może w międzyczasie ktoś coś wymyśli ...

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 16:09 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Przed adopcja Irisha wziełam go dzisiaj na ściaganie kamienia. Mam cudowną Panią Doktor, która zadaje sobie trud ściagania kamienia bez usypiania - oczywiście o ile kot w miarę spokojny. Zrobiła dzisiaj wspaniala robotę :1luvu: W Arwecie powiedzieli, że za dużo kamienia i się nie da a tutaj kamień pięknie ściągnięty. Irish dostał zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny, bo zawsze trzeba trochę dziąsła rozkrwawić - ale obyło sie bez narkozy no i cena 35 zł zamiast 150-200!!!!

Serducho boli jak się odwozi kota, który jest pod nasza opieką od 2 lat. Ale on zasluzył na wspanialy dom. Zamieszka w Masłomiący :D Dzisiaj dałam wolne Lutrze i podwiezie mnie Kinya. Dziękuję
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 16:14 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

Kubki fajnie schodzą. Może warto zamówić kolejną partię przed Świetami. Wtedy więcej ludzi otwiera serce no i portfele dla zwierząt.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 16:53 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

No i co? Była już Pani u maluchów na kocimskiej? Przepraszam że się tak dopytuję ale moja panna straszna się w tym temacie zrobiła..strasznie jej się ostatnio nudzi ,chodzi po mieszkaniu i marudzi..więc zdecydowanie potrzebuje wesołego i niebojącego towarzystwa. :)
Obrazek

maja215

 
Posty: 362
Od: Nie lip 19, 2009 19:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 18:49 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

wislackikot pisze:da się zrobić jazda jazda jazda :piwa:


jazda jazda ale kolejorz się po was przejechał :-P który to już raz nie udało się z nim wygrać?

Lech, Lech, Kolejorz!!!!

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 20, 2009 19:18 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!!!

maja215 pisze:No i co? Była już Pani u maluchów na kocimskiej? Przepraszam że się tak dopytuję ale moja panna straszna się w tym temacie zrobiła..strasznie jej się ostatnio nudzi ,chodzi po mieszkaniu i marudzi..więc zdecydowanie potrzebuje wesołego i niebojącego towarzystwa. :)

To weź Daszkę, ona kocha ludzi. :)
A na poważnie:
Na Kocimskiej był młyn: najpierw pod drzwiami spotkałam panią z działek, z których są koty (Wola Filipowska). Weszła, wymiziała maluchy, zasnęły w jej ramionach. :) Przy okazji sprawdziłam płeć: Clinton i Obama to panienki, Hilary (to bure całe) to chłopak. Dzikusa nie sprawdzałam z oczywistych względów. Zgadałyśmy się, że te kocięta mogą być spokrewnione z śFirkiem, Pusią, którą wydałam do Skawiny i czarnym Cezarem, który nie pozwolił sobie pomóc. Ta sama okolica, wręcz ta sama wieś.

Potem przyszła Grr... z TŻ-tem, którzy na 100% biorą pannę Clinton i pewnie - jak się nie uda sprzedać - jej brata lub siostrę na DT. Chcą wziąć kota(y) najpóźniej za 2 tygodnie. Do tego czasu koty muszą być odrobaczone i zaszczepione: KTO I KIEDY SIĘ TYM ZAJMIE??? Tweety wie o sprawie. Panna Clinton ma świeżb, rodzeństwo pewnie też. Czy można byłoby zorganizować dla nich oridermyl? One są miziaste i traktorzą, z czyszczeniem uszek nie powinno być problemu. Grr... zostawiła dla maluchów RC, ja 3 puszeczki miamora. Zależy jej, żeby jej kotka od początku dobrze się odżywiała.

Podobno ma być jeszcze złapane rodzeństwo maluchów. Dajcie je do osobnej klatki (prośba od Grr..., ona ma tymczasa z osłabioną odpornością i mało możliwości izolacji kotów w domu. Clintonówna powinna być jak najmniej narażona na jakieś choróbska.)

Potem pojawiła się J3nny po kubeczki.

Potem przyszły dwie studentki oglądać kotka, wyglądają szałowo, ale gadały rozsądnie. Najbardziej kręcił je dziki Barak, ale oglądały też jego brata. Poszły też do Tweety.
Chwilę później wpadł Robert ze żwirkiem, dałam mu pieniądze od J3nny.

I wreszcie mogłam zabrać się za sprzątanie. Daszka cudna i miziasta, Pascala nie poznałam, tak wyrósł, jego siostry zresztą też.

A co to za biało-czarne cudo w pierwszym pokoju?

Przepraszam, ale nie wymuskałam pokoju na glanc. Nie miałam siły.
Aha, pudło z kubeczkami zostało na stole, zapomniałam wstawić na szafę.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13551
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 202 gości