Mam złe wiadomości
Szaj przestał jeść i bardzo osłabł.
Wydał mi sie wyziębiony. Od 16 był na termoforze i w kocykach. Odmawiał jedzenia i wody.
[W zasadzie już rano wydał mi sie trochę markotny a po podaniu kropli nie chciał jeść, mlaskał i pluł. Pomyślałam, ze to smak kropli i zostawiłam mu schowane jedzenie.
Po powrocie próbowałam dawać jeść, już nie zapuszczałam kropli, ale absolutnie nie chciał. Miał odruch wymiotny. Myślałam, że te krople podrażniły mu przełyk, bo widziałam, że na pewno poczuł je w buzi ( zapuszczałam po jednej kropelce, więc nie nalałam za dużo)
Obszukałam łazienkę i znalazłam żółte plamy na poduszce, potem ślinowo-żółte wymiociny w kącie. Kupy w kuwecie były normalne.
Ale pewnie nie Szaja.
Przyjechała Tiger po kociaki i fachowo go przejrzała - blade dziąsła i osłabienie. Pognała na Stefczyka.
Szaj został

po leżeniu na termoforze ma niską temp 35,8, jest słabiutki i źle to wygląda.
Ma kroplówkę i ma mieć potem badania krwi.
Nie wiem, qrwa co się mogło stać. Pani dr twierdzi, ze wirusówka

Może stres po wczorajszej trzygodzinnej wyprawie i badaniu spowodował osłabienie i odezwało się calici??. Nie wyklucza pp. na robaki nie stawia, bo brzuszek chudziutki. Mam wrażenie że od wczoraj bardzo schudł.
Pozostałe kociaki zdrowe, a przynajmniej tak to wygląda. Będą brały scanomune i engystol.
Błagam, żeby to nie było pp.
Są u mnie od środy i mały czuł się bardzo dobrze, uciekał, syczał, jadł, nawet już mruczał i bawił się a dzisiaj jak szmatka.
Od wczoraj wieczór mu się pogarszało, ale zjadł - krople podałam dopiero dzisiaj bo chciałam, żeby było według rozpiski.
Dziewczynki, proszę o magiczne kciuki.
---------------------------------------------------------------------------------------
Operacja Kacpra okazała się bardzo poważna. Kot zniszczył sobie kość i wyciągnął ścięgna. Doktor mówił, ze zrobił co mógł, ale musiał obciąć ok 1 cm kości i skracać ścięgna.
Kacper jest na silnych lekach p/bólowych i zostanie co najmniej 4 dni.
Co potem zobaczymy, bo pewnie choroba Szaja się wyjaśni.