Re: Moje kocistosci - wpadka

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 26, 2009 22:51

:cry: :cry: :cry:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sie 26, 2009 23:13

[*] [*] [*] [*]
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 26, 2009 23:27

Siedzę i ryczę. :placz: :placz: :placz:
Wydaje mi się to tak ogromną niesprawiedliwością losu...
Pilnowałam, denerwowałam się, gdy mama puszczała na drugi balkon koty bez najmniejszej uwagi i nie przejmowała się, że wchodzą pomiędzy stojące na balustradzie doniczki.
Bałam się, że któreś tam spadnie. Tośka, Hela, Missy, Dziecko, Minnie... Ale mój balkon wydawał mi się bezpieczny. Siatka do tej pory spełniała swoje zadanie.

Mam dość.
Miki ma mocznik i kreatyninę tak wysoko, że weci patrząc na wyniki proponują eutanazję. Ale Miki śpi ze mną, przytulona, a dzięki kroplówkom ma też apetyt. NIe moge jej odebrać tego krótkiego czasu, jaki został.

Ami chorował. Zaburzenia neurologiczne - pies trząsł się jak w ataku Parkinsona. Dzięki Bogu ustąpiły po odstawieniu leków, ale czeka nas jeszcze punkcja i rezonans, bo część zaburzeń została. Pies nie wie, co się z nim dzieje i jest przerażony, rozpaczliwie przerażony :(
W dodatku dziś wyciągano mu z łapy śrut po postrzale.

Missy i Mrunia adoptowały Dziecko i Minnie. Mrunia traktuje swoje obowiązki poważnie, więc ostatnie tygodnie miałam w domu wojnę - wściekła kocica przeciw wszystkiemu dookoła. Na dodatek Mrunia miała sterylkę i jak na złość rana się paprała.
I jeszcze była epidemia jakiegoś wyjątkowego katarowego paskudztwa...

Mecenas w niedzielę uciekł mi pod nogami, dziś powtórzył ten numer. W niedzielę spotkał Pimpka, podwórkowego kocura i cały czas nudzi, ze chce wyjść, dokończyć przerwany pojedynek...

Jestem sama. Myślałam, że odpocznę od maminego gadania. Ale teraz boję się myśleć o tym, co usłyszę, gdy powiem o śmierci Dziecka.
Na dworze pada. To jedno jest dobre - ze zabrałam ją, nim spadł deszcz...
I... dopiero teraz, gdy ją zabierałam, zorientowałam się, że jest, była już tak duża jak Missy...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 27, 2009 0:35

przytulam......mocno

nie wiem jak pocieszyc....... :cry: :cry:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 27, 2009 7:59

Siean, strasznie mi przykro :cry:

[']
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw sie 27, 2009 8:13

Siean, tak strasznie mi przykro :cry: to był wypadek, okropny, straszny wypadek... a może wcale nie, moze tak miało właśnie być, może już załatwiła tu wszystkie sprawy... nie wiem, jak mam próbować Cię pocieszyć :(

Dziecko, kochana kotuniu [']
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 27, 2009 17:57

Nie wiem, czy wypadek, czy raczej nie moje zaniedbanie, moja wina. Dziś zaraz po przyjściu z pracy łatałam tą szczelinę w siatce.
Powinnam była zauważyć wcześniej, że połączenie puściło. :(

Mrunia i Missy krążą po mieszkaniu, zaniepokojone, nerwowe... Inne koty są poirytowane tym ich zachowaniem, co chwila wybucha jakaś sprzeczka czy bijatyka. Malutka Minnie (tak właściwie to ona jest Mini, od miniaturki) śpi na fotelu, osowiała. :( Zaraz wychodzę z Miki na kroplówkę, to i ja ze sobą zabiorę. Nie wygląda na chorą, ale wolę, by osłuchał ją lekarz. Dziecko miała dwa nawroty wyjątkowo upartego kataru, nie mogę wykluczyć, ze teraz Minnie też nie ma takiego nawrotu.

Zbudowałam Amiemu budę. Może dzięki temu poczuje się lepiej...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 27, 2009 20:49

:cry: :cry: :cry:

(')
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt wrz 04, 2009 19:27 Re: Moje kocistosci - z Miki gorzej :(((

Rodzice wrócili. Ciężko było odpowiadać na pytanie, czemu nie widać Dziecka, oj ciężko... :(

Ami nadal panikuje. Każde wyjście z nim na spacer to maraton nerwów. :(

A jakby tego było mało, Miki się źle poczuła.
Wczoraj nie miała apetytu, zwymiotowała chrupki, więc zabrałam ją na nawadnianie. I od tego jest coraz gorzej :( Miki jest nastroszona, osowiała, kryje się po kątach, nie chce jeść... Po powrocie z kroplówki zaczęła się zataczać... Dziś jakby ciut pewniej stoi na łapkach, ale nadal woli siedzieć gdzieś w kąciku :(
Nie jest dobrze.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 18, 2009 18:56 Re: Moje kocistosci - z Miki gorzej :(((

Dawno nie pisałam.
Wpierw byłam trzy tygodnie poza domem, potem... potem ciężko było mi się zebrać do napisania o tym wszystkim, co się wydarzyło.
Miki już nie ma. Odeszła w tydzień po moim wyjeździe i gdy teraz myślę o niej, to coś mi się w środku przewraca. Mama zaniedbała kroplówki. A gdy Miki czułą się już naprawdę źle, ona nic nie zrobiła. Pozwoliła kotce dogorywać przez dwa dni, bo nie potrafiła się zdobyć na pójście do weta czy nawet o poproszenie weta do nas. I jeszcze mi płacze, jakie to było straszne.
Dla mnie była straszna ta wiadomość :evil:
Miki, moja Miki, wyciągnięta ze schroniska, tak kochająca i tęskniąca za mną. Wybacz mi, że byłaś w tym ostatnim czasie sama :oops:


Mrunia i Minnie nadal są u mnie, choć mama napomykała, że znajdzie im dobry dom. Też się jej nie chciało zadzwonić.

Tylko Amiemu mamina niechęć do wysiłku wyszła na dobre. Odrobinę poczuł się pewniej, spędzając całe dni w swojej budzie. Teraz muszę ustalić dalsze leczenie z wetem, podobno już wrócił do Wrocławia.

A na mnie czekały wymówki, wymówki i wymówki. Przerwana kuracja Mecenasa, konieczność umycia niemal całego mieszkania...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 18, 2009 19:49 Re: Moje kocistosci - Miki [']

Siean, bardzo mi przykro :cry: [']
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie paź 18, 2009 20:20 Re: Moje kocistosci - Miki [']

Właśnie odnalazłam Twój wątek :cry:
I same złe wieści, bardzo mi przykro i bardzo, bardzo Ci współczuję
Przytulam
[']
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 18, 2009 20:58 Re: Moje kocistosci - Miki [']

:cry: :cry: :cry:

(*)
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon paź 19, 2009 21:27 Re: Moje kocistosci - Miki [']

Siean bardzo mi przykro :(
Przytulam :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 12004
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob paź 24, 2009 17:48 Re: Moje kocistosci - Miki [']

Dziękuję.
Nie przychodziły mi powiadomienia przez ostatnie dni, dlatego odpowiadam z opóźnieniem...

W domu powoli wracają cisza i spokój. Mecenas ma kolejny rzut plazmocytarnego zapalenia dziąseł, w przyszłym tygodniu będziemy usuwać kolejne ząbki i może to w końcu pozwoli wyleczyć jego paszczę. Inne koty na szczęście mają się dobrze.
Ami powoli się znów oswaja...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek, Meteorolog1 i 11 gości