Dzielna, kochana Tarunia

Jestem z Ciebie dumna, kochanie!
Wracajac do wystawy... Co do kilku kociat nie jestem pewna, czy to beda domki na stale, czy nie wroca z adopcji. Ale jesliby (odpukac) domki sie rozmyslily, mam nadzieje, ze oddadza kotki do DT a nie wyrzuca na ulice.
Justys, ta pani, ktora dala karme dla kociat (w tej jednorazowce), pytala mnie, czy zbieramy tez srodki finansowe na leczenie itd. Wyjasnilam, ze na wystawie nie mozemy, ale dalam jej Twoja wizytowke, powiedzialam, ze jesliby chciala wspomoc finansowo, lub tez sfinansowac zakup jakiejs karmy lub dofinansowac lepsza, to ma do ciebie zadzwonic. Widac, ze byla to bardzo zyczliwa kotkom osoba, kochajaca i szanujaca kotki.
Chcialabym w tym tygodniu odwiedzic mrusie, tylko musze kilka spraw zalatwic (w tym kilka wizyt lekarskich) wiec na razie nie wiem, kiedy bede mogla dokladnie. Poki co

przyjaciele na gore!