Mała siedziała mi wczoraj za bluzą, ssała palce.
Wieczorem przylazła do łóżka, wlazła pod kołdrę i heja polować na sznurki od pidżamy

Normalnie kotłowanie odchodziło

Jednak wolałam kotłowanie pod kołdrą niż: łazenie po głowie, memłanie we włosach, próby przyssania się do jakiegoś kawałka ręki, sprawdzanie, czy na twarzy nie ma czegoś do przyssania się no i wędrowanie w te i we wte. a potem coś stuknęła i Falka poleciała sprawdzić co, a ja miałam pare sekund na zaśnięcie
