charm pisze:kinga w. pisze:Też się biorę za jakieś korytko - poranna kawa gdzieś sobie już poszła. Z tym że mnie się ostała wczorajsza kaputka z gatunku "bigos udaję". Nie naumiem się chyba w życiu gotować tylko dla siebie. Może pora kupić garnki takie max 1,5l pojemności? Eh... Nie lubię mikro-kuchni.
zamiast małych garnków proponuję kilka paczek pojemników plastikowych
gotujesz normalną "rodzinną" porcję, zjadasz, ewentualnie zostawiasz na jutro (jeśli masz ochotę jeść dwa dni pod rząd) a resztę pakujesz do pojemniczków i zamrażalnika ;-)
potem wyciągasz pojemniczek, rozmrażasz, odgrzewasz i voila
najlepsze w wypadku potraw "czasochłonnych" - leczo, bigos, fasolka na gęsto, itp...
Z którego wcześniej wywalasz zalegające tam kocie żarcie.

Toteż jak mi się zachce beegeesiku to go jem przez tydzień. NO, zawsze jeszcze mogę zaspokoić zachciewaję w knajpie.
