Kicia_ pisze:Kolejny kot, który nie obudził się po narkozie... To się chyba zdarza tylko w schroniskowej lecznicy... Nie wiem jak ludzie nie boją się tam chodzić...
Może jakaś pikieta, albo chodzenie ze zdjęciem Kosmitki w godzinach, kiedy przyjmuje się prywatnych pacjentów, otrzeźwi niektórych? To granda, że przed południem uśmierca się koty, a po południu pracuje się na opinię dobrego lekarza korzystając z tego, co zostało zakupione dla bezdomnych zwierząt. To mi się kojarzy z żerowaniem na trupach na cmentarzu, ale nie użyję słowa hiena, bo to całkiem miłe zwierzęta.
Tupet i poczucie całkowitej bezkarności?
A może chciał się wykazać i pokazać Wam, że jeszcze coś potrafi?
Trudno to zrozumieć...