Nazywam się Rolex i ... mieszkam w schronisku

Jak to możliwe? Nie wiem. Duzi mówią, że mam tu przecież dużo kumpli, dach nad głową i pełną miseczkę i że ktoś się we mnie na pewno niebawem zakocha... ale ja nie chcę czekać... Ja chcę już!!!
Bo przecież miziasty jestem... kochany jestem... pierwszy się pcham do człowieka... zawsze mam mu coś do powiedzenia (tak, tak - jestem baaardzo komunikatywny)... no i przecudnej urody jestem!!! Cały biały jestem! Co? Mówicie, że ogon mam rudy? Eee... zdaje wam się... Ja przecież biały jestem!

No, i gdzie znajdziecie drugiego takiego kota, jak ja?
A teraz trochę moich zdjęć. Dużo będzie, bo nie mogłem się zdecydować...
Tu trudne początki w schroniskowym szpitaliku:



Tak domagam się uwagi:

Taki jestem miziasty i przylepny:



Taki przystojny (no w końcu tu przystanę..., tam przystanę...



A to... bez komentarza...



Wasz Rolex"
Rolex to młody-dorosły. Nie został niestety przez schronisko wykastrowany.
Szukamy dla Rolexa najlepszego i odpowiedzialnego domku. Kocio jest niesamowicie kontaktowy i proludzki. Pierwszy próbuje "opanować" człowieka, który wejdzie do woliery. Typowy nakolankowo-naręczny miziak.
Kto da mu dom, suchy i ciepły kąt, zawsze pełną miseczkę i obowiązkową porcję codziennych pieszczot? Rolex odwdzięczy się po stokroć.
W przypadku adopcji obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej.
Kontakt w sprawie adopcji:
olka03@op.pl
tel. 509 251 595