anulka111 pisze::P
Daj prosze , a ja sukcesywnie ,to co nei zniknelo z watkow starych i z tego co mam bede tez wklejac, bo juz umiem
.
Ciag dalszy o Gapce.Gapce brat wypaczyl charakter i nauczyl polowania na koty. Na szczescie koty bezdomne
nauczyly sie rozpoznawac i nie uciekac przed Gapka, a Gapka tych co nie uciekaja nie gonila, wiec zabawa szybko sie skonczyla
.
Ja 5 lat temu przeprowadzilam sie z 2 pietra na parter ...z balkonem , w ktorym ma okno sasiad , ale balkon jest spory
.najszybciej mieszkanie zaakceptowala Gapusia , mieszkam teraz o jedna ulice od mamy i brata , piesek stal sie psem dwudomowym,ze wzgledu na uklad nasyzch prac -brat podrzuca ja w dni robocze rano , ja oddaje ja mu poznym popoludniem
.
Moje zycie sie udziwnilo w nowym mieszkanku, wpierw poltora roku trwal remont
, psisko pomagalo jak moglo ,kladac sie w garsciach gladzi, kradlo szmatki przy kafelkowaniu i ogolenie mowiac rozrabialo
,dziwne ale rmeont jakos przezylam......za to cos innego zaczelo mnie doprowadzac do szalu......ten parter to bardzo niski parter.....barierka nisko z takim murkiem.Zawsze dokarmialam zwierzaki bezdomne , ale w okolicy tutaj jest ich sporo i nie wszystkie maja angielskie maniery
.Okazalo sie ,ze pewien zlosliwy pregus.....nabyl zwyczaju znaczenia mojego balkonu. Przyznaje ,ze mialam chec go wykastrowac osobiscie, ale mimo polowania nie moglam go przylapac na goracym uczynku, a na podstawie niejasnych podejrzen....to tak niehonorowo by bylo sie z nim rozprawic....jak sie wraca po calym dniu pracy-to naprawd esmierdzacy balkon do wejscia do mieszkania nie zacheca, no to mylam odkazalam i probowalam przylapac wredote
Po pewnym czasie sytuacja sie unormowala , nabyklam nawyku mycia balkony z duza ilscia octu, to koteckzowi sie nie podobalo i dawal na 2-3dni sobie spokoj ze znaczeniem, na babki karmicielki......coz patrzylam okiem moze nie agresywnym ,ale no patrzylam bazyliszkowo
)
