katarzyna1207 pisze:Kropek łaskawca ... ... już udaje się go pogłaskać nawet i z pięć razy .... zanim użre...

A patrzy się przy głaskaniu w oczy z wyrazem pyszczka pt. "Fuj, znowu te Wielkoludy wycieraja we mnie te swoje dziwne łapki

Ugryzłbym mocniej, ale boje się, że i na mnie sie przeniesie to choróbsko, i też będę chodził tylko na tylnich łapach. W dodatku jeszcze jak oni stracę sierść

"
Tak swego czasu patrzyło na mnie moje Duże Maleństwo - kocur obecnie słusznych rozmiarów. Moje łapki zaakceptował dopiero, kiedy przecięły uchwyty czarnej reklamówki, w którą się zaplątał i przez pół nocy biegał w niej, udajac chyba Batmana
Ale i tak po głaskaniu myje się tak na wszelki wypadek - wiadomo Wielkolud to wybryk natury
