magicmada pisze:Bardzo mi przykro, być może miał jakieś wady. Jak reszta zareagowała na bliski kontakt? Zjadły coś? Prychały?
Kurczaka jakoś nie chciały

Zostawiłam im, ale obawiam się, że kotka zje. Czemu miałyby prychać

w końcu codziennie widują nas rano i wieczorem

Zasłoniliśmy kotkę w budce dyktą i zastawiliśmy kijem (nasz najnowszy patent) i wygłaskaliśmy kociaki.
Co do żarełka, to kotka zrobiła się wybredna. Bozita od rana była nieruszona. Dałam jej wołowiny, którą pochłonęła natychmiast. Jak wróciłam około pół godziny później z kurczakiem, to zauważyłam, że ubyło Bozity. Raczej nie wydaje mi się, żeby kotka, która nażarła sie wołowiny, to zjadła, zwłaszcza, że od rana nie ruszyła. Więc może kociaki?