Powrót dramatu kostrzyńskich kotów....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 15, 2009 16:25 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Czekamy na Toruń :D
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Czw paź 15, 2009 17:01 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

czekam na samochód

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 15, 2009 17:11 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

wszystko jest źle
wczoraj trafił do nas połamany kot, jest w ciężkim stanie, trzeci w tej chwili na kroplówkę (+ nerkowa Blair + młoda krówka z kk, która nie chce jeść)

Lidiya zostanie na 2 dni z 80-tką podopiecznych: 50-cio kocie stadko fundacyjne, w tym 3 kroplówki i 30 podopiecznych Agn

mam kwadratowy łeb

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 15, 2009 17:38 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Oj, rzeczywiście ... :roll:
Czy nikt z Torunia nie może pomóc wtedy tam, na miejscu, u Was?
Albo z Bydgoszczy....
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw paź 15, 2009 20:14 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

IKA6, zgadzam się z Twoimi obserwacjami co do ilości zjadanych przez te koty, natomiast to nic dziwnego - większość posterylkowych wolnożyjących łapanych przez nas żre jak opętana

dodatkowo o tej porze roku robią zapasy na zimę

Czitka, mamy kilku wspaniałych wolontariuszy, którzy bardzo nam pomagają, ale część "medyczną" wykonujemy i doglądamy same

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 15, 2009 20:48 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Dzięki za informację. Trochę mnie uspokoiłaś. Nigdy nie miałam takiej gromadki na stanie. No ale chcą nie jedzą. Na jutro mam kupione dla tej dwójki 1 duże serce wołowe. Mam nadzieję, że wystarczy :?: :!:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pt paź 16, 2009 14:27 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Ludzie te koty żra na potęgę. Dzisiaj był Bartek i aż sobie siadł i patrzył jak Burasia z Kropką wsuwają jedzenie. Załapał się tez na troche serca. Bartejk juz ma sadło, to było wida. Burasia zaczyna przypominać Bartka a Kropka niedługo im dorówna.P. Terenia mówi, że Wegielek juz tak nie żre. a Piotrek powiedział że kocur go doprowadzi do rozpaczy. Siedzi jak kotka w ciązy i dalej łyka. Może w końcu się przyzwyczają, że jedzenie mają codziennie. Dzwoniła mi tez Ania, ze czasami przychodzi do niej czarno biały kocur i podbiera jedzenie jej trikolorce. Powiedziałam: kastrowany ogrodowy kocur. Skoro tak to będzie przynosiła wiecej. :piwa:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pt paź 16, 2009 15:46 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Ika, jak zwykle mi humor poprawiasz, bo za oknem brrr....
Cośka, kot znikąd, od kiedy przyszła do mnie tak żre. I jeszcze do tego kradnie i chowa w szafie, na przykład pół surowego kurczaka 8O
Im tak zostaje chyba....
Halo Toruń, halo Toruń, grzać piwnice? 8)
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt paź 16, 2009 16:03 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Ustosunkowując się do zarzutów postawionych na forum,,paniom z Kostrzyna",a szczególnie mnie jakobym stwarzała niekorzystne sytuacje osobom pomagającym kostrzyńskim kotom- wyjaśniam:nie wysyłam bezdomnym zwierzętom smsów gdzie mają znależć ,,obfitość smakowitego pokarmu",ale znam specyfikę ich zachowań jako dzikich na otwartym terenie przebywających i żyjących w bardzo skomplikowanych dla nich warunkach. Twierdzenie więc,że jestem winna zwiększającej się ilości kotów przy pokarmie w okresie zbliżającej się zimy uważam za rzecz bezzasadną. Jednocześnie język którym się Panie posługujecie uważam jako szyderczy.Nie można pomagać i jednocześnie obrażać.Dlatego rezygnuję z dalszej współpracy bo w takiej formie w jakiej jest mi oferowana przyjąć nie mogę.Jako człowiek,jako osoba mam swoją godność i zasady,których się staram nie przekraczać i wartości których się staram przestrzegać,a za wszelkie dotychczasowe wsparcie udzielone kostrzyńskim czworonogom z serca dziękuję. Nie zamierzam prowadzić wojny na słowa,a temat kotów uważam za definitywnie zamknięty i proszę o to również Waszą Fundację.
Kociara.
Podzielam opinie wyrażone przez p.Reginę i sama się pod nimi podpisuję.Dziękuję.
Małgorzata.

big familly cats

 
Posty: 11
Od: Śro paź 14, 2009 1:09

Post » Pt paź 16, 2009 17:20 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Przepraszam ale czy ktoś cos zrozumiał czy tylko ja jestem taka tępa :evil:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pt paź 16, 2009 17:28 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Przepraszam, ale mnie zatkało.
Zbiorę myśli i odpiszę na post Pani Małgorzaty.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt paź 16, 2009 17:45 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Czitka, tu nie ma nic do zastanawiania - podstawą jakiejkolwiek opieki nad kotami wolnożyjącymi, a zwłaszcza dokarmiania - są sterylizacje/kastracje

cieszę się, że cała ta akcja dała efekt - Pani Małgosia i Pani Regina będą wiedziały już jak działać; ze stabilnym, stałym stadem można sobie poradzić

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 16, 2009 18:39 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Przykro i smutno.
Zaangażowanie tylu osób, wysiłek dziewczyn z Torunia i IKI...
I czyjaś - nie wiadomo czym - urażona ambicja.
Szkoda kotów - miały szansę.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 16, 2009 19:11 Re: Kostrzyn-czyżby happy end?Całe forum prosimy o kciuki!

Szanowne Panie,
jako autorka tego wątku i inicjatorka pomocy ze strony forum.miau dla kostrzyńskich kotów, muszę jednak napisać parę słów, niezależnie od faktu, czy Pani Małgosia zajrzy jeszcze na wątek, czy już nie. I nie o przepychankę słowną tu chodzi.
Nie wiem kto pisał, kto dyktował, nie ważne. To post do nas od obu Pań.
Bardzo przykry. Niesprawiedliwy. Niezasłużony.
Od kilku miesięcy sprawa kostrzyńskich kotów była jednym z wiodących tematów na miau. Zaangażowały się dziesiątki osób, poświęciły czas i serce, Fundacja KOT wykonała zgoła niewyobrażalny trud pokonując ponad tysiąc kilometrów i zabierając koty do Torunia, gdzie były leczone, sterylizowane i karmione przez długie tygodnie. Przeczesaliśmy tutaj, wspólnym wysiłkiem setki miejsc, aby znaleźć bezpieczne schronienie dla kotów. I takie miejsce, o którym mogą tylko marzyć uliczne koty, dała im Ika 6. Co więcej, zaproponowała, że przyjmie kolejne, te, które jeszcze zostały w Kostrzynie.
W czasie ostatnich miesięcy odbyłam również wiele ciepłych i serdecznych rozmów telefonicznych z Panią Reginą.
Cieszyłyśmy się wspólnie, że jest domek dla oswojonej koteczki, że dochodzą do siebie po sterylkach, że Smarkul już czuje się lepiej. Że jest nadzieja na zabranie tych kotów, które zostały.
Tutaj na forum akcja kostrzyńska jest jedną z wielu. Po prostu działamy odruchem serca, często ponad własnymi siłami i możliwościami. Nie oczekujemy podziękowań, tu chodzi o koty, to ich zadowolone pyszczki na działkach w Rudzie Śląskiej, to kocury baraszkujące wśród szklarnianych pomidorów, albo łapiące wiewiórki, wystarczają nam za wszystko.
Wielokrotnie w czasie takich akcji napotykamy na sytuacje trudne, często bywa, że prosimy karmicieli o konkretne działania, ale też bywa, że z różnych przyczyn nasze sugestie nie są realizowane. Trudno. Walczymy o koty dalej.
Ostatnio nie dzwoniłam do Pani Reginy z jednego powodu- ważył się wyjazd po ostatnie koty, chciałam zadzwonić, gdy już będzie pewne, że jest auto, że Fundacja KOT ma czas i siły, aby zabrać tych kilka ostatnich i przekazać do Rudy Śląskiej, by dołączyły do kostrzyńskiego stada u Iki.
O ile Pani Małgorzata czytała posty ostatnich dni, doskonale wiedziała, że taka akcja się szykuje. Trudna. Skomplikowana.
Ponad tysiąc kilometrów łącznie. Gotowe auto z TOZ-u Rudy Śląskiej, które koty miało odebrać ode mnie z Wrocławia w poniedziałek rano. Był umówiony weterynarz na natychmiastowe sterylizacje i kastracje, a dla maluchów przedszkole u Iki.
U mnie już grzały się pomieszczenia w przyziemiu, aby koty w kontenerkach odpoczęły w połowie podróży.
Panie wybrały inną opcję, jaką- czytamy w poście Pani Małgorzaty.
Mnie osobiście jest bardzo przykro ze względu na koty. To słowa Pani Reginy, przepełnione prawdziwą troską, o kotach w dwudziestostopniowym mrozie czekających na ławce pod Jej oknami na to jedno karmienie dziennie, poruszyły tutaj serca wielu osób. Idzie zima. Auto po koty nie pojedzie do Kostrzyna, a wszystko było przygotowane. Szkoda.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy się zaangażowali w pomoc kostrzyńskim kotom.
Ostatnio edytowano Pt paź 16, 2009 19:45 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt paź 16, 2009 19:33 Re: Kostrzyn-przykry koniec wątku, dzięki wszystkim za pomoc.

W zasadzie czitka już wszystko napisała.
Powtórzę tylko - szkoda tych kotów.
No i tyle.
Spocznij.
Rozejść się. :(

bromba

 
Posty: 1183
Od: Śro maja 17, 2006 16:26
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Silverblue i 29 gości