Kto przygarnie starszego kota ...Jas zostaje z nami.(")

Kasia, powiem Ci jedno, u lecznicy na Naramowickiej podaja caniserin bardzo czesto i nigdy nie zdarzyl im sie tam wstrzas po leku.
a uratowac zycie moze niejedno.
Ja w sytuacjach zagrozenia napewno bede stosowac te metode.

Aczkolwiek u Ciebie sytuacja wyglada tak ze nikt nie potwierdzil u Ciebie pp, wiec to jak wrozenie z fusow. Bardzo duzo chorob ma objawy podobne do pp.

to co mam zrobić? zbadać Liskę na pp? to jest 100 zł...
nie mam tych pieniędzy.
podać surowicę tak po prostu?
moje koty nie miały objawów. Liska jest u mnie od 8 dni. na co umarł Maciek? nie wiem...

nie wiem co zrobić.
10.09 zgarnęłam z podwórka trzy tygodniowe maluchy i dziką matkę, zamieszkały u mnie na balkonie, codziennie karmiłam, sprzątałam matce kuwetę, sprawdzałam jak się czują maluchy, czasem brałam je na ręce.
11.09 przyjechał do mnie Maćko z Katowic - dorosły kot, wyniki prawie idealne poza leukocytami: 1,4 tys.
17.09 Maćko miał test na pp - negatywny (w schronie w Katowicach była pp, ale już po wyjeździe Maćka)
23.09 umarła pierwsza mała z balkonu. poza zielonym nalotem na końcu języka miała też wyciek ropny z oczu (biało-zielony). dzień wcześniej byłam z wszystkimi małymi pod wieżą rtv na kontrolę (tam leczyłam Maćka, więc zabrałam je przy okazji). w tej lecznicy były 2 przypadki śmierci na pp w sierpniu.
25.09 umarła druga mała z balkonu. objawów brak.
29.09 umarł Maćko, ale on miał długą historię choroby, nie wiem na co umarł, możliwości jest mnóstwo. objawów typowych dla pp nie miał.
około tygodnia później umarł ostatni maluch. objawów brak. był nienormalnie mały i chudy, zresztą jak reszta rodzeństwa.

od 8 dni mam u siebie 4-miesięczną Melisę. trafiła do mnie z kk. obecnie już katar ma wyleczony, ale jest nienormalnie spokojna, dużo śpi, raczej nie jest aktywna. bardzo szybko oddycha, nawet gdy śpi.

żaden z moich kotów nie miał objawów typowych dla pp. trzy z czterech są szczepione piątką, Puder jest szczepiony czwórką. matka kociąt nie była nigdy szczepiona, nie miała żadnych objawów.
w przeciągu ostatniego miesiąca może raz jeden z kotów zwymiotował pienistą żółcią, raz któryś miał biegunkę. poza tym objawów brak.

nie wiem co robić. czy podać Melisie surowicę? czy jest sens bez robienia testu na pp? nie stać mnie na test. mam podać w ciemno? Melisa nie wymiotuje, nie ma biegunki, ładnie je.

Kasiu ja robilabym Lisce badanie krwi. Morofologie. Testy nie sa miarodajne.

Jas nakarmiony, wymieniony termoforek. Nie wiem jak dlugo chlopak da rade. Poki co walczymy.

test wyjdzie pozytywny kiedy masz juz pelnoobjawowa pp, w okresie wiremi raczej wyjdzie negatywny, tak jak pisze Aga- morfologia, jest tania a tez pokaze Ci czy cos sie dzieje.
Nie wiem co z ta surowica, sama bym nie wiedziala co robic.

co do doroslych moje koty nie mialy objawow pp, Drakul zachrypl na jeden dzien a Banana miala zapalenie pecherza a przeciez w domu mialam pp. Szczepionym doroslym kotom nic nie bedzie, sa bezpieczne.

przepraszam, ze piszę w wątku Jasia, ale np. matka małych nie jest szczepiona, a od miesiąca nie ma żadnych objawów...
założyłam wątek dla Melisy, więc możemy tam pisać.

Jasieńku Kochany :ok:

dzis rano byl przymrozek:((( a Jasiu spal uparcie w budce z materialu. Otylony kocami polarowymi i termoforem ale i tak zimno.....

Termofor zmieniam mu co 4 godziny. W nocy tez.

puss pisze:przepraszam, ze piszę w wątku Jasia, ale np. matka małych nie jest szczepiona, a od miesiąca nie ma żadnych objawów...
założyłam wątek dla Melisy, więc możemy tam pisać.

Matka nie musi chorowac na pp. Mogla byc nosicielem, lub miala w swoim naturalnym srodowisku kontakt wirusem.

Kasiu prawda jest taka ze nie wiesz na co umarl tak naprawde Maciej i kociaki. Zawsze w przypadku takich zagadkowych zgonow trzeba brac pod uwage rowniez wirusowke i to niestety ta najbardziej niebezpieczna.

U znajomych był taki przypadek - matka była nosicielką (po fakcie się okazało) i potem się posypało.

(Aga - dobijasz mnie tym niepaleniem)

**Adopcje: 12 >>**

Jsieniek jak sie ma dzisiaj?
On taki sliczny i taki uprciuh! Jak to wszystkie Jasie!
Aga nie dziwię sie,że chcesz go zabrac i nie masz sumienia kolejnej zimy patrzeć na pysia.
U mnie jest podobna sytuacja.Co prawda mieszkam w bloku i od 2 lat dokarmiam BuregoPikusi(kulawca,prawie dziczka). Zawsze oprowadza mnie do klatki i pcha sie do srodka. Teraz "wydałam" 2 koty i biore go. Niech sie wali i pali. I o dziwo TZ bez mrugnięcia okiem przystał na to!!! A tez myślałam,żem już trup :cry:

i tak się nastawiłam na awanture domowa na maksa :twisted:

Z dzieckiem tez sie pożegnałam :wink:

.
Tylko teraz cholera i gdzies zginęła!

Bierz Jasia i śpij spokojnie. To nie zycie takie nerwy i rozterki.
Jas chociasz proludzki.Szkoa kota.Najwyżej wypuścisz go na wiosne ,niech koczuje w budce!

No wlasnie nie dam dluzej rady patrzec na to pysio w okno wpatrzone. Dzis jedziemy do weta. Przebadamy sie przez weekend. Moze jak sie uda utniemy jaja:)

Aga, a kiedy jedziesz i gdzie? Może udałoby mi się wcisnąć Ci fanty?

Olka nie wiem o ktorej. Zadzwonie. Musze sie zorganizowac.

Ok. ja jestem cały czas w domu.

**Adopcje: 12 >>**

no to za Jasia :ok:

Kto przygarnie starszego kota ...Jas zostaje z nami.(")

Kto przegląda forum