Na razie wiadomo tylko częściowo.
Kiciuś troszkę mniej osowiały. Dostał wczoraj tylko taki ogromniasty proszek, który fajnie działa na jelita. Zjadł go z takim apetytem, że jeszcze długo nochalek szukał okruszków

Na razie nie wymiotuje. Nie zrobił też kupalka (więc trudno ocenić czy rozwolnienie się skończyło, ale chyba tak).
Wczoraj wieczorem patrzyłam na to jego oczko. Mam wrażenie że tak centralnie na źrenicy coś jest. Tak jakby trochę inaczej światło się odbijało od niego. Staramy się zapisać kiciusia do dr Garncarza a jak się nie da to do innego okulisty z jego lecznicy. Póki co oczko zaczęło bardziej łzawić i jest przymrużone. Za to kiciuś wydaje się czuć lepiej.
Nie wiem... ale chyba te wymioty i biegunka po prostu zbiegły się w czasie z oczkiem, ale są niezależnie od siebie. Wczoraj wyglądało to wszystko bardzo źle. Przed 16.00 był chyba jakiś kryzys, bo kiciulek całkiem się zamknął w sobie. Potem już było lepiej.
Dzisiejsze śniadanko zostało w brzuszku.
A ja za chwilę znowu jadę do stadka.