Mysia i Neron*kotowanie z Alą*czyli wątek kocio- kulinarny

Pogrzebię w necie :mrgreen:

Na dziś wieczorem mogę mieć przepis. To rzecz z gatunku prościzna bo wszystko sie po prostu układa warstwami i jeżeli nie przypalisz to nie ma prawa nie wyjść :wink:

Agata&Alex pisze:Pogrzebię w necie

Jedyne co tak na pewno z grysikiem, to taki przysmak z mojego dzieciństwa, robiony czasem przez moją babcię. Ostatnio udało mi się to odtworzyć bo babcia zmarła nim zdążyłam się zainteresować jak to się robi i tylko mglisto coś pamiętałam. To się piecze taki twardy placek z jajek, cukru i grysiku i taki wprost wyjęty z piekarnika zalewa się gorącym mlekiem - mleko wsiąka i to się robi miękkie, ale nie rozmoczone.

AYO, takiego czegoś nie kumam - ciekawa jestem jak to leci.

AYO pisze:Na dziś wieczorem mogę mieć przepis. To rzecz z gatunku prościzna bo wszystko sie po prostu układa warstwami i jeżeli nie przypalisz to nie ma prawa nie wyjść

To ja poproszę

. Planuję piec w następny weekend, w ten weekend mama ma imieniny więc ciacho już będzie u niej :mrgreen:

Z głowy nie powiem bo za długą przerwę mam w gotowaniu ale znajdę przepis i podam wieczorem. Wyczaiła to za moich studenckich czasów koleżanka i pamiętam, że "kupiła" natychmiast sąsiadka - antytalent wyjątkowy - właśnie jako rzecz, która nie może nie wyjśc. Wtedy krążyły takie przepisy zamiast rodem jeszcze z okupacji. Pamiętam jak moja babcia suszyła skórki od jabłek i dodawała je do przydziałowej herbaty lub zaparzała dla mojego 3-letniego siostrzeńca :wink: