
Sulka ma jeszcze luźną kupkę ,ale jakby lepiej się czuje
tak mi się wydaje bo dzisiaj wywalała brzuszek do miziania
apetyt w miarę,zjada gerberki popija rosołek
strasznie leciutka się zrobiła

Nosek mi się przeziębił
zaczyna się kichanie,całą noc tak kichał i smarkał
teraz jego kolej na weta
mam nadzieję że reszta jakoś się będzie trzymać

śniegu nafujało aż humor poszedł się srać
zaraz zimno w domu i musiałam się nachamoczyć przy piecu
gdy szłam na wiochę to po otwarciu drzwi wejściowych wpadła mi do domu mysz
nie zdołałam uratować
Rudek ją dopadł i taki dumny z szczękościskiem łaził po chałpie

Dopadł mnie straszny jadłowstręt znowu
a teraz potrzeba mi siły na zimę