Agata&Alex pisze:Ło matko, ale on był wypłosz

teraz wygląda pięknie

widać trafił do dobrego domku

ONA, Agato, Miyuki to kobita. Hino z resztą też. Wiem że imiona może nie bardzo o tym świadczą, ale to wynik ich wyglądu. One mają imiona z japońskiego. Mi = śliczny, yuki = śnieg; Miyuki to krótko mówiąc Śnieżynka. Hi = ogień, Hino = ognista.
Czy ona była wypłosz? Hmm... Była częściowo ogolona bo pod skorupą sfilcowanej sierści zdążyły się porobić paskudne odparzenia. Nawiasem mówiąc dostałam te "ścinki" razem z kotem i mam je do dziś - makabra. Była chuda. Miała trochę brudku (długo byłam przekonana że maleńka, czarna kropeczka na nosku to pieg

) i posterylkowe szwy na brzuchu. Sterylkę zrobioną miała z resztą w samą porę bo już się zaczynało w brzuszku robić brzydko. Miyuki bardzo szybko się zaaklimatyzowała i zaufała, jest wręcz bezczelna. Za sukces poczytuję sobie możliwość głaskania Hino - była bita i jej zaufanie do człowieka to ciężka sprawa. Pół roku mija a dopiero od dwóch (?) tygodni pozwala się głaskać nie robiąc uników.