Z adopcjami nie mam pojęcia, za krótko tu jestem żeby wiedzieć jak to funkcjonuje. Ale podobnie jak wyżej - uważam, że im mniej rozdrabniania się, tym lepiej i sprawniej wszystko działa.
A co do samego przeznaczenia składek - może warto by było zrobić jakiś zapis, że przewiduje się pomoc w dofinansowaniu opieki nad kotami znanych nam opiekunek/DT (itd.itp.) w przypadku ich nagłych problemów finansowych/zmiany sytuacji życiowej, żeby ktoś miał czas na ułożenie sobie wszystkiego?
Chodzi mi o takie sytuacje jak np. villemo teraz ma, nie wiem jak to odbije się na Twojej sytuacji villemo, skoro mieszkasz z rodzicami, ale wiemy jakie wydatki łączą się z wykarmieniem kotów/z wetem/ ze żwirkami, lekami itd. i jeśli nagła utrata pracy dotknęłaby jakiś DT gdzie ktoś mieszka sam - mogłoby być ciężko, a koty jeść muszą. To na razie taka luźna idea, ale tak sobie pomyślałam, że jak ktoś robi coś dobrego to warto mu te działania umożliwiać. Chociażby kupując karmę i żwirek.
Mogłoby to działać tak: dajmy na to, że ze składek wyjdzie 300-400zł, sprawdzamy czy nikt nie wpadł ostatnio w drastyczny dołek finansowy, jak ktoś ma problem - przeznaczamy jakąś część składki (50%?)na wsparcie kotów u takiej osoby - a pozostałą część poddajemy tradycyjnemu głosowaniu. Przy czym jeśli u takiej osoby byłoby naprawdę źle - można pomyśleć nad przyznaniem większej części składki.
Ok, nagadałam się, a pewnie się okaże, że to zły pomysł jest
