Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 14, 2009 8:07 Re: Moje koty i ja, Uszatek-czekamy na wyniki wymazu

anita5 pisze:Tak, z tego co pisałaś, byłaś akurat u weta.
Na pewno wpadniemy jeszcze! :D :D


tiaaa, obiecanki, cacanki... :wink:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro paź 14, 2009 8:28 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Wszystkie kochane marowe kotecki zdrowiec, nie kichac :ok: :ok: :ok: . I jeszcze mocne kciuki za gojenie uszka :D :ok: . Zimno sie zrobilo jak nie wiem co i ... pada snieg w połowie października. Serce mnię ściska jak pomysle, że gdzieś sa bezdomniaczki ...
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Śro paź 14, 2009 8:46 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

psiama pisze:Wszystkie kochane marowe kotecki zdrowiec, nie kichac :ok: :ok: :ok: . I jeszcze mocne kciuki za gojenie uszka :D :ok: . Zimno sie zrobilo jak nie wiem co i ... pada snieg w połowie października. Serce mnię ściska jak pomysle, że gdzieś sa bezdomniaczki ...

o tym samym myślę przy każdym ochłodzeniu, w schroniskach też za ciepło nie mają ale może chociaż sucho, ech, szkoda, że nie wszystkie kotki (i pieski) mogą grzać się w cieple domu :placz:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro paź 14, 2009 9:15 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Mazidło składa się z kitu pszczelego oczyszczonego w sterylizatorze oraz z wazeliny kosmetycznej i odrobiny spirytusu (czy wody utlenionej - nie pamiętam). Wszystko wyrabiane w sterylizatorze :) Tyle :D Jeszcze dopytam dokładnie sąsiadkę, bo to ona robi czy tam coś jeszcze dodaje ale z tego co pamiętam to są te trzy składniki :)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 14, 2009 10:52 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Gibutkowa pisze:Mazidło składa się z kitu pszczelego oczyszczonego w sterylizatorze oraz z wazeliny kosmetycznej i odrobiny spirytusu (czy wody utlenionej - nie pamiętam). Wszystko wyrabiane w sterylizatorze :) Tyle :D Jeszcze dopytam dokładnie sąsiadkę, bo to ona robi czy tam coś jeszcze dodaje ale z tego co pamiętam to są te trzy składniki :)

tak czułam, że ma coś wspólnego z pszczelim kitem, dzięki za info :1luvu:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro paź 14, 2009 11:40 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Błagam podrzucajcie:
viewtopic.php?f=1&t=101729
nie wiem czy do końca tygodnia będzie co zbierać :cry:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 14, 2009 11:55 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Gibutkowa pisze:Błagam podrzucajcie:
viewtopic.php?f=1&t=101729
nie wiem czy do końca tygodnia będzie co zbierać :cry:

będę podrzucać, tylko tyle mogę :cry:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro paź 14, 2009 13:39 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Dzwoniłam do lecznicy, są wyniku wymazu z oczka Kluseczki, to gronkowiec :cry: .
Miałam w planie dzisiaj wizytę u weta z Haneczką, przy okazji bym wzięła lekarstwo dla Kluseczki ale pogoda beznadziejna, zimno, mokro, ona kichająca więc nie ma sensu jeszcze ją doprawić tym marszem do weta i z powrotem.
Może jutro będzie choć ciut lepsza pogoda.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro paź 14, 2009 13:53 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Mar - gronkowiec to dziad którego nie zawsze można wywalić i tak naprawdę ma go 90% ludzi tyle ze u większości jest w stanie uśpienia i nigdy się nie ujawnia. Ja miałam przyjemność z jednym takim. Leczyłam anginę wywołaną przez niego 3 miesiące. Maaasaaakra. Ale najwazniejsze to wymaz i antybiogram i dobrze dobrany antybiotyk (ja dwa brałam tak o sobie, bo nikt nie zlecił wcześniej wymazu i dostałam od lekarza antybiotyki - jeden 2 serie i drugi jedna seria - na które gronek był oporny :? :roll: ). Jak będzie dobry antybiotyk to przepędzicie lub uśpicie dziada. :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 14, 2009 20:20 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

to dalej trzymamkciuki za zdrowie :ok:
zdrowie potrzebne bardzo
podziwiam Cię Mar9 za to co robisz, jak dajesz radę to naprawdę nie wiem :aniolek:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw paź 15, 2009 6:40 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Gibutkowa pisze:Mar - gronkowiec to dziad którego nie zawsze można wywalić i tak naprawdę ma go 90% ludzi tyle ze u większości jest w stanie uśpienia i nigdy się nie ujawnia. Ja miałam przyjemność z jednym takim. Leczyłam anginę wywołaną przez niego 3 miesiące. Maaasaaakra. Ale najwazniejsze to wymaz i antybiogram i dobrze dobrany antybiotyk (ja dwa brałam tak o sobie, bo nikt nie zlecił wcześniej wymazu i dostałam od lekarza antybiotyki - jeden 2 serie i drugi jedna seria - na które gronek był oporny :? :roll: ). Jak będzie dobry antybiotyk to przepędzicie lub uśpicie dziada. :ok:

Dzięki za porady, :1luvu: jestem umówiona z wetką na ustalenie leczenia.
Chciałam wczoraj iść do weta z Haneczką (zdjęcie szwów i kontrolę bo ostatnio coś mokry nosek miewa) ale pogoda była tak fatalna, że nie chciałam niuni wyciągać z ciepłego domku i deptać do weta, może dziś.
Przy okazji bym wzięła te leki dla Kluseczki.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw paź 15, 2009 6:58 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Killatha pisze:to dalej trzymamkciuki za zdrowie :ok:
zdrowie potrzebne bardzo
podziwiam Cię Mar9 za to co robisz, jak dajesz radę to naprawdę nie wiem :aniolek:

dzięki za kciuki, przyda sie nam każda ich ilość :lol:
nie zawstydzaj mnie, nie nawykłam do pochwał :oops:
Pytasz, jak daję radę, cóż, z tym bywa różnie, przyznam jednak uczciwie, że już nie mam tyle siły co kiedyś, jedzenie i żwirek można dostać kurierem ale kotunia trzeba osobiście taszczyć do weta a to mnie jakoś ostatnio bardziej męczy, niby to tylko 15 minut marszu w jedną stronę ale pod górkę i coraz częściej zadyszka mnie łapie, nie wiem, co będzie zimą :?
Najprościej byłoby wyadoptować wszystkie tymczasy, przestać brać nowe i wtedy byłoby mnie może stać na pomaganie innym DT.
Może to jest jakieś wyjście... na przyszłość a póki co to muszę sobie jakoś radzić z tymi moimi kochanymi tymczasowymi futerkami :wink: :1luvu:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw paź 15, 2009 9:35 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Ja też trzymam kciuki strasznie bardzo mocno!!Nie tylko za naszego Uszatka :ok:
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 15, 2009 9:52 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

Uszatek bardzo nie lubi zastrzyków.
Wczoraj musiałam robić zastrzyk na dwa razy, bo się wyrywał.
Dzisiaj wsadzę go do transporterka i tak mu dam zastrzyk (tak robiła mu wetka w lecznicy).
Zastrzyk widocznie bolesny jest :cry: :cry: :cry:
Uszko chyba lepiej, tak mi się wydaje, wprawdzie po wyczyszczeniu marasu jest krwawe ale jakby tego mniej.
Trzymajcie kciuki cobym nie musiała obrywać od Uszatka przy każdym zastrzyku :(
Ja wiem, że go boli ale muszę, no muszę, po to, aby chłopak wyzdrowiał.
Najgorsze jest to, że przy tej wczorajszej awanturze z Uszatkiem pozostały koty stanęły w mojej obronie i zaczęły go atakować, więc miał dodatkowy stres, buuu, dzisiaj bedzie to samo pewnie :crying:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw paź 15, 2009 11:20 Re: Moje koty i ja, Uszatek-drożdżaki w uszku :-(

To moze zamknij się z Uszatym gdzieś...
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Blue, Hana, mraucia i 51 gości