Nie zapomniałaś

Morfologii dziś nie było, bo pani doktor chce od razu zrobić z retikulocytami, więc nie było sensu dziś badać automatem i kłuć maleńkiej dwa razy.
Biedna malutka

Myślę, że mimo tej nie idealnej opieki nie ma co próbować szpitalika. Ostatnią rzeczą, jaka Szarutkiej jest teraz potrzebna to ogromny stres w obcym, mało przyjemnym miejscu. Tam jest u siebie, są znani jej ludzie, siostra pani Krysi jest bardzo przejęta, ciepła w stosunku to kici i wygląda na to, że będzie jej doglądać, niewykluczone że całą noc, bo mówiła, że jest bardzo zdenerwowana i boi się iść spać.
A jeśli to mają być ostatnie dni tej koteńki, to niech spędzi je w domu, gdzie czuje się bezpiecznie, tak mi się przynajmniej wydaje. Widać, że tam jej dobrze, bo po chwili od przyjazdu do domu, pod wpływem głaskania trochę się nawet rozmruczała. I nie była to reakcja na ból i złe samopoczucie, bo wcześniej nie mruczała, tylko ewidentnie zaczęła mruczeć pod wpływem głasków.
Zobaczymy, jak będzie jutro. Jeśli płyn znów się zbierze, to będzie niedobrze
