Parszywy poniedziałek...Mały [']. Foty str. 8

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 13, 2009 22:53 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

kciuki za maluszka i resztę ekipy :ok: :ok: :ok:
może to taki małokot ? z natury
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

Post » Śro paź 14, 2009 8:15 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

niedobrze ze mały taki mały :(
Chyba bym zaryzykowała przegonienie matki i zabranie malucha do weta na poważne oględziny.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro paź 14, 2009 8:27 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

O rany, nie wiedziałam, że Ci się takie "szczęście" trafiło :roll:.
Mały rzeczywiście jest maleńki :(.
A Nakrapiana Dupa - cudna :).
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro paź 14, 2009 9:46 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

Mysza pisze:Chyba bym zaryzykowała przegonienie matki i zabranie malucha do weta na poważne oględziny.

Ale co wet zrobi? Takie coś jest za małe na leczenie, a ryzykuję, że go matka z powrotem nie przyjmie.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro paź 14, 2009 9:56 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

genowefa pisze:
Mysza pisze:Chyba bym zaryzykowała przegonienie matki i zabranie malucha do weta na poważne oględziny.

Ale co wet zrobi? Takie coś jest za małe na leczenie, a ryzykuję, że go matka z powrotem nie przyjmie.

Takie małe też się leczy :).
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro paź 14, 2009 10:14 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

nie no przecież 3 tygodniowe tez się leczy. Młodsze też, przecież i młodsze znajdujemy, dostają antybiotyki itd
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro paź 14, 2009 19:25 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

Gdyby stan kociaka powodowałby wirusy, bakterie czy grzyby to już wszystkie by to miały. A trzy jakoś są zdrowe i tłuściutkie. On jeden chudy i trzy razy mniejszy.

Jestem w stałym kontakcie z Praksedą. Za jej radą postaram się podbierać Małego, jeśli mi się uda i go dokarmiać.
Jutro spróbuję się skonsultować z wetem telefonicznie i zapytam, czy jest sens ciągnąć tego kociaka do lecznicy.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro paź 14, 2009 20:01 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

Ja bym nie ciągnęła. One już mają ponad trzy tygodnie, spróbuj dać im np kurczaka gotowanego. Masz szanse je wziąć na ręce?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro paź 14, 2009 20:07 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

magicmada pisze:Masz szanse je wziąć na ręce?

Nie, musiałabym wygonić kotkę. One jeszcze nie za bardzo się rozłażą.
Kiedy zaczynają same jeść?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro paź 14, 2009 20:22 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

3- 4 tygodnie.
Ja karmiłam je gotowanym kurczakiem. Maciupeńkie kawałeczki, wkładałam delikatnie do pyszczka, najmniejszy oczywiście pierwszy zaczął jeść. Z tym, że ja moje mogłam brać na ręce bez problemu.
Ja mam złe doświadczenie z karmieniem butelką, ale to tylko moje złe doświadczenia, wielu osobom to dobrze wychodzi. Mnie się nie udało.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro paź 14, 2009 20:29 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

A ja myślę, że ten mniejszy kotek to po prostu koteczka i stąd jest taka mała.
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Śro paź 14, 2009 20:31 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

zorba pisze:A ja myślę, że ten mniejszy kotek to po prostu koteczka i stąd jest taka mała.

Różnica jest za duża, poza tym płeć nie ma tu większego znaczenia.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro paź 14, 2009 21:14 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

W zoologach mają takie małe podbieraki do akwariów. Może tym dałoby się malucha wyciągać z gniazda
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro paź 14, 2009 21:16 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

genowefa, ja bym zabrała to mikre cóś do weta. To może być wada rozwojowa, może problemy z sercem... Nie wiem, gdybam. Wetka osłucha, obmaca, obejrzy i może się okazać, ze maluchowi można pomóc w jakiś sposób, że potrzebuje leków albo dodatkowego wspomagania nie tylko w kwestii jedzenia. Bo ta różnica w wielkości jest zatrważająca.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw paź 15, 2009 9:10 Re: Parszywy poniedziałek...foto... mamy 3 tygodnie

Jana pisze:genowefa, ja bym zabrała to mikre cóś do weta. To może być wada rozwojowa, może problemy z sercem... Nie wiem, gdybam. Wetka osłucha, obmaca, obejrzy i może się okazać, ze maluchowi można pomóc w jakiś sposób, że potrzebuje leków albo dodatkowego wspomagania nie tylko w kwestii jedzenia. Bo ta różnica w wielkości jest zatrważająca.

Ale nie do dowolnego weta, tylko takiego, który zna się na maluchach. Bo nie każdy się zna, jak wynika z moich doświadczeń :? (niewielkich przecież).
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości