Bono - strażnik i opiekun stada - ZOSTAJE Z NAMI!!!!

ta białaczka często
wychodzi w pierwszym teście
u osłabionych, zestresowanych kotów
a później, po odchuchaniu już drugi test wychodzi -
tu na forum było wiele takich przypadków
wielkie kciuki żeby tak było u Bono :ok:

śliczny jest z niego szczęściarz :1luvu:

dlatego zrobimy potem drugi test. Ale po kilku godzinach można się zapytać komu ciekawski miziak :twisted:

oczywiście po doprowadzeniu do ładu

Już się nie boję

I nawet zgłodniałem

Fajnie tu...
Obrazek

ruru pisze:ta białaczka często
wychodzi w pierwszym teście
u osłabionych, zestresowanych kotów
a później, po odchuchaniu już drugi test wychodzi -

a czy intensywność kreski ma jakieś znaczenie? Bo nie wyszła zbyt wyraźnie, więc mam nadzieję, że drugi test wyjdzie jednak na -

Wątek sobie szybciutko zaznaczam, Bono, miałeś wielkie szczęście że trafiłeś do takiego DT :1luvu:

ale luzak

dom mu służy :lol:

Tak, widocznośc kreski ma znaczenie. Przy słabo zaznaczonej uznaje się test za wątpliwy.
A Bono jak nie ten sam kot na tych zdjęciach. Jak on bardzo potrzebował jednak domu.
Dziękuje Wam za niego.

Bono po prostu cudownie wygląda - jaka to satysfakcja widzieć takie zdjecia! Ale miałes szczęscie, Bonusiu!

trzymam za Bono mocno, cieszę się, że będzie miał jeszcze jedną szansę :ok:

jaki sliczny! :1luvu:

Zajefajne imie

za kociastego

Zajrzałam do Bona pierwszy raz od momentu wrócenia do domu. Spodziewałam się, że na mój widok kocur zwieje, schowa się i wogóle bedzie przerażony. Tymczasem, owszem, trochę się zaniepokoił, ale szybko doszedł do wniosku, że nie ma co się bać. Pierwszy raz spotykam kota, który jest tak bardzo WDZIĘCZNY. Przytulaniom, barakowaniom, ocieraniom nie ma końca. Skubany już interesuje się tym, co jest za drzwiami. Ciekawski, otwarty, odważny. Boi się, ale CHCE zaufać. Az się nie chce wierzyć, że to ten sam, który siedział pod kocem, który całą drogę - od zabrania ze szpitalika, poprzez wizytę u weterynarzy, po przybycie do domu trząsł się i miał podkulony ogon. Ten kot już odzyskał chęć i radość życia

kiche_wilczyca pisze:Fajnie tu...

właściwy kot na właściwym miejscu :1luvu:

(Bono troszeczkę do mojego ruru podobny, znaczy- prześliczny)
:aniolek:

no i bez żadnych białaczek
nie ma mowy :ok:

Jak już dziewczyny napisały, Bono miał przeogromne szczęście, że do Was trafił :!:

I już zaczął rozkwitać

Również mam nadzieję, że dodatni wynik testu jest przekłamany ze względu na stan kotka, trzymam wielkie, wielkie kciuki za zdrowie pięknego miziaka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Bono wita się ze wszystkimi mruczeniem. Kocio jest niesamowity, większość nocy przespał na łóżku, wystarczyło się na niego spojrzeć i zaczynało się mruczenie i baranki. Niesamowity z niego miziak, jakby mógł to zamęczy człowieka, głaskać kota i już

. Chłopak jest wybitnym przykładem tego, że schronisko nie jest dla kotów. Wyjdzie się na moment z pokoju już wypatruje człowieka, reaguje na imie, biega za papierkiem i się cieszy

, a w schronisku siedział wciśnięty pod kocem.

Bono - strażnik i opiekun stada - ZOSTAJE Z NAMI!!!!

Kto przegląda forum