Na razie więcej kotów nie przyjmuję. Przedwczoraj odmówiłam przyjęcia jednego. Za dużo mam kotów, które powinny być jedynakami i przebywanie w stadzie jest dla nich dyskomfortem. Miałam nadzieję, że Czesio szybko znajdzie dom a tu nie dość, że nie ma nim zainteresowania to jeszcze złapał grzyba. Ludzie, którym tak bardzo spodobał się Arni milczą a o Śliwkę nadal nikt nie pyta. Kitek też mógłby iść do domu, choć powinnam jeszcze go zaszczepić. Czy jednak ktoś zechce tak niezbornego kota. Zastrzyki nie przynoszą poprawy i nie wiadomo czy problem nie będzie się pogłębiał. Wet straszy mnie, że może dojść do upośledzenia w funkcjonowaniu pęcherza.
Kitek dzisiaj.Czas przyzwyczajać kocięta do życia poza klatką.
Pierwsze kroki były bardzo niepewne, ale
za chwilę maluchy się rokręciły.
W poniedziałek czeka kocięta kolejne szczepienie jednak zaszczepione będą tylko trzy. Biała szylkreta jest na antybiotyku gdyż katar jej nie mijał. Czarna i Grzdyl również są jeszcze na antybiotyku.
Muszę zabrać się znowu za zrobienie bazarków, bo z kasą bardzo cienko. Wczoraj u weta zostawiłam prawie 200zł w tym 115zł za Optimune dla Dyzia. Poprzednia tubka się skończyła a kilkudniowa przerwa spowodowała mocne zmętnienie oka.