Wyskoczyłam na chwilę z pracy na niezapowiedziany kontrol w domu.
Zero pawia. Przynajmniej w widocznych częściach mieszkania
Bolo jest dalej na gotowanej kurze posypanej trilac'em.
Usiadłam, żeby zjeść kanapkę z pasztetem.
Dwadzieścia jeden razy zdejmowalam upierdlona z kolan ze słowami "Nie wolno!"
Serioserio. Policzyłam.
Głuchy kotek?
A w ogole to podejrzewam Sanabelle kitten o wywracanie Bola na podszewkę.
Nowa karma. Tylko ją jadł podczas serii pawi.
Delikatnemu żołądeczkowi nie posłużyło?
W odróznieniu od wszystkich zgniłych badziewi, ktore jadał pędząc szczęśliwy żywot wolnego działkuna
