dellfin612 pisze:Nie chce mi się opisywać wszystkich wydarzeń i przygód z wczorajszego wieczora,
bo wyszłoby pół książki. Powiem krótko.
ŚNIEŻKA W NOWYM DOMKU
Zostawiłam ją.
Po drodze obiecywałam ze łzami w oczach, że jeśli coś nie tak,
to nie zostawię, zabiorę i będzie miała u mnie dożywocie.
Dziewczynka dostała sutą wyprawkę,
czyli wszystko co młoda dama powinna wnieść w posagu.
Nowa opiekunka jest przemiłą, wykształconą i ładną staruszką (l. 85),
marzącą o czyjej obecności, o kimś, do czego można się ze wzajemnością przytulić.
Pani powiedziała:
"Bałam się, że już mi nikt zwierzątka nie powierzy, bo ja stara.
Tak się cieszę, że kotka też - będziemy się razem starzeć"
Cholera, popłakałam się ze wzruszenia.
Śnieżka po obejściu całego mieszkanka, co zajęło jej 5 minut,
spokojnie podeszła do mnie, popatrzyła tymi swoimi mądrymi oczętami, zamruczała,
po czym poszła do Pani i ocierając się o nogi poprosiła o długie głaskanie.
Potem spokojnie leżała pomiędzy nami.![]()
Basieńko, ja również rozpłakałam się ze wzruszenia. Kochana, słodka Śnieżynka ma taki ciepły, przytulny domek

