Straszniem zaganiana, ale melduję, iż kociaczki już są w nowych domkach.
Czarna dziewczynka u Kasi, pojechała razem z rodzeństwem, żeby jej było raźniej w nowym miejscu.
Pierwszego dnia bawiła się, aż padła ze zmęczenia i została zabrana do łóżka.
Spały razem

w nocy było kilka pobudek na zabawę, za to o 6 poinformowała wszystkich, że pora na śniadanie.
Dla wszystkich maluchów najfajniejsze były firanki i zasłonki, za które można się chować, wyskakiwać zza nich oraz i próbować się wspinać, a Kasi mama tylko patrzyła na te wygibasy (ona szyła firanki)
W sobotę parka pojechała na Belany (BTW - namiary na dobrego weta na Bielanach poproszę).
"Wybraliśmy już dla nich imiona: spodobała się nam wymyślona przez Ciebie Pola dla Kotki, a Kocurka nazwaliśmy Tomcio.
Wieczorem po Waszym wyjściu Kociaki dosyć szybko się ośmieliły i nie tylko zdobyły błyskawicznie sofę, stół i krzesła, ale też szybko pozwoliły się pogłaskać i wziąć na kolana. Polcia miała moment, kiedy chyba poczuła się samotna i troszkę płakała i domagała się, żeby ją przytulać, ale szybko wszystko znów było OK. Tomcio natomiast bawił się świetnie cały wieczór.
Kolację zjadły z apetytem.
W porze kładzenia się spać oba strasznie się rozbrykały i przez dłuższy czas kotłowały się nam po łóżku, ale w końcu się uspokoiło, a w pewnym momencie oba kociaki wtuliły się w nas bardzo głośno mrucząc i wszyscy poszliśmy spać. Nad ranem miały jeszcze jedną fazę dzikiej aktywności, ale potem znów przyszły się przytulić.
Dziś rano były w świetnej formie - ekspresowo pochłonęły całe śniadanie i przez dobrą godzinę szalały po domu, a potem przyszły nam na kolana wyspać się i poprzytulać."
Pierwszy dzień
