Wróciłam od Babci. Jest marnie
Brakuje mi myśli i słów, nie dociera do mnie, że może być inaczej niż dobrze, że Babcia może nie być zdrowa i nie żyć ZAWSZE - przynajmniej dopóki ja żyję...
Maciek mruczy jak parowóz, Królewna wypuszczona (na własne życzenie) ze swojego pokoju usadowiła się pod stołem na krześle i nawet nie próbuje zjeść podchodzących do niej z zaciekawieniem innych Drani... A ja usiłuję zebrać myśli i siły, bo tyle do zrobienia: i pisanie, i korekta, i mieszkanie trzeba wreszcie sprzątnąć

... Podpieram się nosem...
Ostatkiem nadziei chcę wierzyć, że te nowe leki może zdołają mi pomóc

...
W pracy zapierdziel
(tak, zgadza się, to nasza wina, że przez cały zeszły tydzień, kiedy szefowa była na L4, głównie jadłyśmy, gadałyśmy i czytałyśmy kolorowe szmatławce
- to teraz trudno nam się z tymi wszystkimi papierami (i nie tylko) pozbierać
), w domu syzyfowe prace

, w snach jakieś koszmary albo groteski

... Czy jest gdzieś może jakaś alternatywna, normalniejsza rzeczywistość, do której mogłabym się z całym moim Draństwem przeprowadzić

... ?
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]