Sunny.. mały, połamany promyk słońca..I w nowym domku :):):)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 12, 2009 14:36 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

sebriel pisze:Weterynarz-specjalista obejrzał zdjęcie Sunny. Okazało się, ze złamanie nie jest takie stare i zrośnięte jak wszyscy mówili :roll: W dodatku również z miednica nie jest dobrze. Zabieg operacyjny jest technicznie możliwy- ale sa bardzo, bardzo małe szanse, że się powiedzie. W związku z zanikiem mięśni, więzadła(?) mogą się inaczej poustawiać. Kości mogą się zrosnąć "na sztywno" i kotka nie będzie mogła chodzić. Kości mogą się również zrosnąć krzywo. Weterynarz stwierdził, ze może warto kotkę uśpić :roll: :roll:
Załamię się.


Zauważyłam, że dużo tutaj jest stwierdzeń: może, mogą, mogła. Może jednak warto spróbować i zrobić operację?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 12, 2009 14:50 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

sebriel pisze:Weterynarz-specjalista obejrzał zdjęcie Sunny. Okazało się, ze złamanie nie jest takie stare i zrośnięte jak wszyscy mówili :roll: W dodatku również z miednica nie jest dobrze. Zabieg operacyjny jest technicznie możliwy- ale sa bardzo, bardzo małe szanse, że się powiedzie. W związku z zanikiem mięśni, więzadła(?) mogą się inaczej poustawiać. Kości mogą się zrosnąć "na sztywno" i kotka nie będzie mogła chodzić. Kości mogą się również zrosnąć krzywo. Weterynarz stwierdził, ze może warto kotkę uśpić :roll: :roll:
Załamię się.


Owszem, kości mogą się zrosnąć na sztywno albo krzywo. Ale mogą się też zrosnąć prosto, prawda? Może warto dać koteńce szansę zamiast zastrzyku z trucizną? Przecież nawet niepełnosprawny kot może chcieć żyć, a nawet może mruczeć szczęśliwy w dobrym, opiekuńczym domku. Więc może warto wybrać to optymistyczniejsze "może"?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon paź 12, 2009 15:04 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

sebriel pisze:Weterynarz-specjalista obejrzał zdjęcie Sunny. Okazało się, ze złamanie nie jest takie stare i zrośnięte jak wszyscy mówili :roll: W dodatku również z miednica nie jest dobrze. Zabieg operacyjny jest technicznie możliwy- ale sa bardzo, bardzo małe szanse, że się powiedzie. W związku z zanikiem mięśni, więzadła(?) mogą się inaczej poustawiać. Kości mogą się zrosnąć "na sztywno" i kotka nie będzie mogła chodzić. Kości mogą się również zrosnąć krzywo. Weterynarz stwierdził, ze może warto kotkę uśpić :roll: :roll:
Załamię się.


Nie załamuj się tylko napisz do czii (czia), ona miała maleńtaskę, która miała w kostki miednicy wstawianą śrubkę. To była pierwsza adoptowana przeze mnie kotka z miau. Niestety Azu odeszła na FIP. Ale w kwestii problemów z miednicą, może czia coś podpowie.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 12, 2009 15:34 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Cudna koteczka, jeśli jest choćby mała szansa to przecież warto spróbować...
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon paź 12, 2009 16:33 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Marcelibu pisze:Czy to był lekarz - ortopeda albo chirurg? Czy mogłabyś zrobić jakoś scan tego zdjęcia RTG? Na SGGW jest wspaniały ortopeda: dr Sterna. Ostatnio dokonał cudu - nie wierzyłabym, gdybym nie widziała skutku.


Spróbuję zrobić skan- jeżeli mój skaner zadziała, a on nie najnowszy jest :?


To był lekarz-chirurg z tego co wiem.

Weterynarz bardzo boi się powikłań i tego, że zabieg się nie uda. Jemu chodzi głównie o rehabilitację- jak ją potem przeprowadzić na kocie? Oczywiście, będziemy konsultować się również z innym weterynarzem, nawet z wieloma innymi weterynarzami, jeżeli trzeba będzie. Nie podejmę decyzji na podstawie jednej opinii.

Generalnie, czekam jeszcze na opinię, co się stanie, jeżeli nic nie zrobimy z kotką- jeżeli to złamanie i miednica zostaną w takim stanie w jakim są.
I wybieramy się do tego weterynarza z kotką- bo dzisiaj na wizycie było samo zdjęcie RTG.
A uśpić kotki nie zamierzam :roll: Sunny dobrze sobie radzi, i nic nie wskazuje aby coś ją nie bolało. Nie pozwoliłam uśpić kici w piątek, to i teraz nie pozwolę.
A do czii napiszę zaraz
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Pon paź 12, 2009 18:35 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

sebriel pisze:
Marcelibu pisze:Czy to był lekarz - ortopeda albo chirurg? Czy mogłabyś zrobić jakoś scan tego zdjęcia RTG? Na SGGW jest wspaniały ortopeda: dr Sterna. Ostatnio dokonał cudu - nie wierzyłabym, gdybym nie widziała skutku.


Spróbuję zrobić skan- jeżeli mój skaner zadziała, a on nie najnowszy jest :?


To był lekarz-chirurg z tego co wiem.

Weterynarz bardzo boi się powikłań i tego, że zabieg się nie uda. Jemu chodzi głównie o rehabilitację- jak ją potem przeprowadzić na kocie? Oczywiście, będziemy konsultować się również z innym weterynarzem, nawet z wieloma innymi weterynarzami, jeżeli trzeba będzie. Nie podejmę decyzji na podstawie jednej opinii.

Generalnie, czekam jeszcze na opinię, co się stanie, jeżeli nic nie zrobimy z kotką- jeżeli to złamanie i miednica zostaną w takim stanie w jakim są.
I wybieramy się do tego weterynarza z kotką- bo dzisiaj na wizycie było samo zdjęcie RTG.
A uśpić kotki nie zamierzam :roll: Sunny dobrze sobie radzi, i nic nie wskazuje aby coś ją nie bolało. Nie pozwoliłam uśpić kici w piątek, to i teraz nie pozwolę.
A do czii napiszę zaraz

Napisz do Czia - Ona ma doświadczenie. Na pewno poleci innego weta, skonsultować nie zaszkodzi. Koteńka jest jeszcze mała.
:ok: :ok: :ok:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 12, 2009 18:38 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Fotki wieczorową porą:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

trochę zaofuję :lol: Zarówno Sunny, jak i reszta kociaków pod opieką TOZu, czekają na swoich wirtualnych opiekunów. Dokładniejsze wyjaśnienie i lista kociaków do adopcji jest Tu-> viewtopic.php?f=13&t=101559
Ostatnio edytowano Pon paź 12, 2009 19:02 przez sebriel, łącznie edytowano 1 raz
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Pon paź 12, 2009 19:01 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Ależ urocza jest :D :1luvu: !
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 12, 2009 19:37 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Ściągnęła mnie tu Marcelibu, choć już wcześniej widziałam wątek.
Koniecznie przydałaby się konsultacja u wszystkich możliwych sław chirurgiczno-ortopedycznych.
Jednak - te wszystkie `może` mają swoje uzasadnienie. Kotka jest malutka i jeszcze będzie rosła dłuższy czas. Zakładanie śrub i wzmocnień może się faktycznie nie udać, bo wraz ze wzrostem kości po prostu się będą rozchodzić sprawiając małej ból. Koty można rehabilitować, ale powikłania po tak poważnym zabiegu u takiego malucha są niemal pewne.
Generalnie nie jestem zwolennikiem `naprawiania` za wszelką cenę. Skoro mała dobrze sobie radzi to wydaje mi się, ze przywracanie `stanu wyjściowego` może jej sprawić tylko ból. I jeśli nie ma gwarancji, choć w jakiejś części, że to będzie miało sens, to chyba nie warto.
Sebriel, piszesz, że mała ma zanik mięśni w tej połamanej łapce - a przewodzenie nerwów było sprawdzone? Bo jeśli doszło do zerwania nerwów, to nawet najlepsze poskładanie kości i rehabilitacja nic nie dadzą. Może lepiej amputować w takim przypadku łapę i zająć się miednicą?
Mała ma czucie w zwieraczach? Czy miednica jest tak złamana, że wymaga operacyjnego stabilizowania? Bo zwykle połamanej miednicy się nie składa - kot ma się jak najmniej poruszać, wtedy z reguły dochodzi do samoistnego zrośnięcia.
Napiszę brzydko - kot nie ma wyglądać, kot ma działać [znaczy funkcjonować] bez bólu.
Kciuki za malutką. Ma na buzi ten charakterystyczny smutek kociaków, które przeżyły ból.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon paź 12, 2009 19:47 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Czucie w zwieraczach, to chodzi o to czy kontroluje wydalanie kupali? Sunny kontroluje w 100 % .
a jak się sprawdza przewodzenie nerwów? 8O 8O Nawet nie wiedziałam, że można.
Miednica musi być "słabo" naruszona- bo weterynarze, którzy wcześniej ją oglądali nic nie mówili o tym, ze coś znią jest nie w porządku.
O tym zaniku mięśni, to poinformował mnie weterynarz- ja bym pewnie sama nic nie zauważyła. Jak napisałam- kicia chodzi, trochę kulawo, i iksowato, ale chodzi. Nawet biega. Ta nóżka jest słabsza- ale podobno i w drugiej nóżce jest jakiś zanik mięśni. Bo-pamiętajcie- i druga noga nie jest do końca sprawna. Tam kość wypadła z panewki( cokolwiek to znaczy, bo ja się nie znam)- to potwierdziło już 3 weterynarzy. Więc czy po ew. amputacji złamanej nóżki, tamta druga udźwignęła by ciężar ciała?
Coraz bardziej zastanawiam się nad opcją- zostawić tak jak jest. Jeżeli będzie to możliwe- nie zaszkodzi zdrowiu kotki, nie będzie powodowało bólu, a operacja zostanie odrzucona- to chyba tak zrobimy.
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Pon paź 12, 2009 20:44 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Skoro mała używa jakoś obu nóżek to musi mieć przewodzenie nerwowe. Zanik mięśni musi być wynikiem oszczędzania tylnych łap po urazie - musiało ja boleć, to mniej chodziła. [A czucie sprawdza się ściskając lub lekko kłując łapkę w oczekiwaniu na reakcję. Tak najprościej. :wink: ]
W miejscu wywichnięcia drugiej łapy z panewki stawu wytworzy się tam tzw. staw rzekomy, czyli zrost mięśni i na tym będzie się trzymać łapa. Z reguły się tego nie nastawia, bo takiemu urazowi towarzyszy zwykle zerwanie więzadeł i ścięgien, których nie da się już zszyć.

Nie wiem, nie widzę kota, jak się porusza ale jeśli używa [jakoś] obu tylnych łap, jeśli nie widać, że ją coś boli, ja bym nie kombinowała. Gdyby to było świeże złamanie, to można by ryzykować scalanie kości, w tym przypadku wydaje mi się, że nie ma sensu narażać małej na kolejną porcję bólu.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon paź 12, 2009 22:32 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Agn pisze:Skoro mała używa jakoś obu nóżek to musi mieć przewodzenie nerwowe. Zanik mięśni musi być wynikiem oszczędzania tylnych łap po urazie - musiało ja boleć, to mniej chodziła. [A czucie sprawdza się ściskając lub lekko kłując łapkę w oczekiwaniu na reakcję. Tak najprościej. :wink: ]
W miejscu wywichnięcia drugiej łapy z panewki stawu wytworzy się tam tzw. staw rzekomy, czyli zrost mięśni i na tym będzie się trzymać łapa. Z reguły się tego nie nastawia, bo takiemu urazowi towarzyszy zwykle zerwanie więzadeł i ścięgien, których nie da się już zszyć.

Nie wiem, nie widzę kota, jak się porusza ale jeśli używa [jakoś] obu tylnych łap, jeśli nie widać, że ją coś boli, ja bym nie kombinowała. Gdyby to było świeże złamanie, to można by ryzykować scalanie kości, w tym przypadku wydaje mi się, że nie ma sensu narażać małej na kolejną porcję bólu.


Agnieszko, jak dobrze, że jesteś :1luvu:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon paź 12, 2009 22:37 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Agn pisze:Ściągnęła mnie tu Marcelibu, choć już wcześniej widziałam wątek.(...)

Dzięki, ze zajrzałaś :D .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 12, 2009 23:20 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Za malutką :ok:
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto paź 13, 2009 12:27 Re: Sunny.. mały, połamany promyk słońca

Dziewczyny, jeżeli malutka ma zwichniętą w stawie biodrowym nóżkę, to to jest bardzo bolesne :(
Szansa miała kość poza panewką, została zoperowana (amputacja główki kości udowej), ona odżyła niemal natychmiast po operacji. Uprzedzono mnie, że po takiej operacji może ją boleć, a Szansa odzyskała radość życia i prawie w ogóle nie dawałam jej środków przeciwbólowych, które dostałam w lecznicy - czyli przed operacją ból był gorszy. Przypominam, że zrobiłam Szansie rtg bo uznałam, że jest coś za smutna, w Boguszycach twierdzono, że ona kuleje ze względu na stare złamanie miednicy.

Sunny chyba powinna dostawać środki przeciwbólowe... Trzeba zapytać weta.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 610 gości