Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 12, 2009 11:03 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

sabina skaza pisze:
lidjanb pisze:
sabina skaza pisze:elżbieto masz poniekąd rację. części tych kotów nie da się uratować. koleżanka co pracowała w stoczni twierdzi, że duzo jest tam kotów mutantów-bez oczu, zdeformowanych, koszmarnie chorych. mam też info, że sa tam też jakieś jenoty, co zjadają te koty. nie mam pojęcia co to są za zwierzęta. ale na pewno przysparzają dużo bólu kotom, jak je tylko złapią, poturbują, ale nie zjedzą. czasem śmierć jest lepsza niż powolne cierpienie z bólu, głodu, chłodu.
część z nich zostanie pewnie uspiona, ale uważam że te zdrowsze trzeba ratować. schronisk jest za mało, ja myslę że miasto powinno powołac specjalne organy zajmujące się tymi kotami właśnie- od opieki weterynaryjnej, po zaplecze żywieniowe i powinny byc tam postawione przede wszystkim budki zimowe, nie wspomne juz o sterylkach.
pismo wkleję rawdopod. jutro. po korektach.



Co Wy z tymi"mutantami"?Mutant to osobnik mający zmieniony genotyp w swoim materiale genetycznym.Czy człowiek który utracił
rękę czy nogę(z różnych powodów-urodził się przecież zdrowy),czy też utracił oko w wyniku nieszczęśliwego wypadku,jest "mutantem"?
Oczywiście że nie!Są KALEKIE KOTY-tylko nie zapominajcie gdzie one pracowały,w jakich warunkach,gdzie trwała produkcja pełną parą-pośród zwałów blach,rur-gdzie o wypadek nietrudno i utracił stopę, przedramię,czy też utracił oko bo nadział się na wystający drut lub miał infekcję gałki ocznej itd.itd


napisałam, że o tych kotach mutantach mówiła mi koleżanka, która pracowała w stoczni kupę lat. twierdziła, że te koty kopulują się ze sobą nawzajem- matka z synem, brat z siostrą itp.itd. to nie sa moje słowa, bo nigdy w stoczni nie byłam i kotów tamtych nie widziałam. właśnie moja koleżanka twierdziła że są uszkodzone fizycznie poprzez reprodukcję w rodzinie. nie wiem ile w tym prawdy. a swoja drogą zdaję sobie sprawę, że uszkodzenia te mogły powstać w sposób mechaniczny. tak czy inaczej kotów szkoda :cry:
ze sterylizacją tylu kotów i tak miasto sobie nie poradzi- bo to zbyt duża ilość...ale jestem jak najbardziej za, żeby zmniejszyć populację. wszak łatwiej jest dokarmiać 100 kotów niż 1000. a nawet mniejsza grupka gdy harcuje- myszy i szczury nie będą się tak panoszyć.
no to teraz mnie zmroziło jak usłyszałam, że nie jeździ tam ciężarówka z TOZU. Ja właśnie wpłaciłam 150 zł na karmę dla stoczniowców i licze na to, że te pieniążki pójdą właśnie na ten cel 8O


Potwierdzam ze żadna ciężarówka z TOZ-u narazie-przynajmniej-nie jeżdzi.Dzisiaj rozmawiałem ze znajomymi strażnikami którzy tak twierdzą.Ale spokojnie.Przyjdzie moment że przyjedzie,tylko ta sprawa zezwolenia na wjazd tak się jakoś ślimaczy.Napewno pieniążki nie przepadną jeśli zostały wpłacone na wskazane na Forum konto.Do tej pory nikt z TOZ-u też się ze mną nie kontaktował,a Pani A.Fischer-w ogóle,ani razu...

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pon paź 12, 2009 11:09 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

kinga-kinia pisze:Ja mam nadzieję że wszystko będzie dobrze że zrobi się to co najlepsze dla tych kotów.Najpierw trzeba do nich dotrzeć (przepustki) i działać na tyle na ile będziemy mogły.Wydaje mi się że na sterylizację nie będziemy mieli wpływu to czy się odbędzie czy nie zadecydują władze miasta lub organizacja koordynująca akcję.My będziemy tylko pionkami którzy będą mogli pomóc typu nakarm, posprzątaj,pozamiataj.No ale najważniejsze to pomagać tylu kotom ile się da.


I tak właśnie będzie to wyglądać-ale to ważna sprawa.Pomożemy tym kotom!!!

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pon paź 12, 2009 11:35 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

lidjanb pisze:
kinga-kinia pisze:Ja mam nadzieję że wszystko będzie dobrze że zrobi się to co najlepsze dla tych kotów.Najpierw trzeba do nich dotrzeć (przepustki) i działać na tyle na ile będziemy mogły.Wydaje mi się że na sterylizację nie będziemy mieli wpływu to czy się odbędzie czy nie zadecydują władze miasta lub organizacja koordynująca akcję.My będziemy tylko pionkami którzy będą mogli pomóc typu nakarm, posprzątaj,pozamiataj.No ale najważniejsze to pomagać tylu kotom ile się da.


I tak właśnie będzie to wyglądać-ale to ważna sprawa.Pomożemy tym kotom!!!


Oczywiście że pomożemy.My czyli Pomorski Koci Dom Tymczasowy od listopada 2008 pomogłyśmy wielu kotom w tym ponad 200 znalazło domy (Sabina popraw mnie jeżeli coś pokręciłam ;) )

Do mnie dziś zadzwoniła pani Piątkiewicz ze Szczecina ale nie zdążyłyśmy spokojnie pogadać bo u niej się telefony urywają.Z tego co mi zdążyła powiedzieć to to ze karmę i pieniadze tak jak już mówiłam dostarczamy do Gdyńskiego TOZ-u i te jedzenie i pieniadze na pewno będą przeznaczone tylko na koty ze stoczni.Nie zdążyłam jej się zapytać kiedy bedą załatwione przepustki.Na dzień dzisiejszy z tego co ja tez wiem na razie karma nie dotarła na teren stoczni ale tak jak pan Janusz mówi nie jest tak łatwo tam wejść.Wygląda na to ze musimy jeszcze troszeczkę uzbroić się w cierpliwość.Pani Piatkiewicz prosiła by szkoły tez się włączyły w akcję żeby porobić ze styropiany budki nie ważne jak ta budka będzie wyglądać aby była ciepła.Jeżeli ktoś ma możliwośc zrobienia takich budek choćby nawet jednej to było by super.
Czekam na kolejny tel od pani Piątkiewicz bo pytań jest wiele.
Kochani będzie dobrze musi być dobrze.
Ostatnio edytowano Pon paź 12, 2009 12:01 przez kinga-kinia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 12, 2009 11:48 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

kinga-kinia pisze:
lidjanb pisze:
kinga-kinia pisze:Ja mam nadzieję że wszystko będzie dobrze że zrobi się to co najlepsze dla tych kotów.Najpierw trzeba do nich dotrzeć (przepustki) i działać na tyle na ile będziemy mogły.Wydaje mi się że na sterylizację nie będziemy mieli wpływu to czy się odbędzie czy nie zadecydują władze miasta lub organizacja koordynująca akcję.My będziemy tylko pionkami którzy będą mogli pomóc typu nakarm, posprzątaj,pozamiataj.No ale najważniejsze to pomagać tylu kotom ile się da.


I tak właśnie będzie to wyglądać-ale to ważna sprawa.Pomożemy tym kotom!!!


Oczywiście że pomożemy.My czyli Pomorski Koci Dom Tymczasowy od listopada 2008 pomogłyśmy wielu kotom w tym ponad 200 znalazło domy (Sabina popraw mnie jeżeli coś pokręciłam ;) )

Do mnie dziś zadzwoniła pani Piątkiewicz ze Szczecina ale nie zdążyłyśmy spokojnie pogadać bo u niej się telefony urywają.Z tego co mi zdążyła powiedzieć to to ze karmę i pieniadze tak jak już mówiłam dostarczamy do Gdyńskiego TOZ-u i te jedzenie i pieniadze na pewno będą przeznaczone tylko na koty ze stoczni.Nie zdążyłam jej się zapytać kiedy bedą załatwione przepustki.Na dzień dzisiejszy z tego co ja tez wiem na razie karma nie dotarła na teren stoczni ale tak jak pan Jan mówi nie jest tak łatwo tam wejść.Wygląda na to ze musimy jeszcze troszeczkę uzbroić się w cierpliwość.Pani Piatkiewicz prosiła by szkoły tez się włączyły w akcję żeby porobić ze styropiany budki nie ważne jak ta budka będzie wyglądać aby była ciepła.Jeżeli ktoś ma możliwośc zrobienia takich budek choćby nawet jednej to było by super.
Czekam na kolejny tel od pani Piątkiewicz bo pytań jest wiele.
Kochani będzie dobrze musi być dobrze.


Nie Pan Jan tylko Janusz !

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pon paź 12, 2009 12:05 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

lidjanb, wierz mi (albo zapytaj pierwszego lepszego weta), kotka niewysterylizowana żyje średnio na wolności 3-4 lata, potem umiera, z powodu nieustających porodów jej układ rozrodczy nie wytrzymuje, poza tym jest narażona na jedną z paskudniejszych chorób jaką jest ropomacicze i wiele innych...; sterylizacja nie jest okaleczaniem zwierząt ale szansą na dłuższe i zdrowsze życie; nikt nie chce wyłapywać wszystkich kotów, ale stworzyć im warunki do bezpiecznego bytowania :!: :!: :!:
poza tym kociaki..., sam widzisz jak wiele z nich umiera w paskudnych warunkach;
racjonalna kontrola populacji kotów jest jedną z najlepszych rzeczy jakie możemy zrobić dla tych zwierząt :!:
i nie stawiaj proszę znaku równości między sterylizacją i eksterminacją; ja nazwałabym eksterminacją nicnierobienie w tym kierunku;
jak ktoś już powiedział wcześniej, samo karmienie i doraźna pomoc weterynaryjna nie wystarczą;
za kilka lat ktoś będzie starał się prawdopodobnie zrobić coś z tym miejscem - nie wiem - osiedla, firmy etc, zastanów się, czy wtedy będzie ze strony prywatnego właściciela jakieś "zlituj" dla tych zwierząt; teraz mamy czas żeby postarać się uniknąć nie tyko na ten czas ale i później, totalnej tragedii...
0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane


Obrazek

KarolinaS

 
Posty: 4085
Od: Pt kwi 06, 2007 18:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 12, 2009 12:21 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

KarolinaS pisze:lidjanb, wierz mi (albo zapytaj pierwszego lepszego weta), kotka niewysterylizowana żyje średnio na wolności 3-4 lata, potem umiera, z powodu nieustających porodów jej układ rozrodczy nie wytrzymuje, poza tym jest narażona na jedną z paskudniejszych chorób jaką jest ropomacicze i wiele innych...; sterylizacja nie jest okaleczaniem zwierząt ale szansą na dłuższe i zdrowsze życie; nikt nie chce wyłapywać wszystkich kotów, ale stworzyć im warunki do bezpiecznego bytowania :!: :!: :!:
poza tym kociaki..., sam widzisz jak wiele z nich umiera w paskudnych warunkach;
racjonalna kontrola populacji kotów jest jedną z najlepszych rzeczy jakie możemy zrobić dla tych zwierząt :!:
i nie stawiaj proszę znaku równości między sterylizacją i eksterminacją; ja nazwałabym eksterminacją nicnierobienie w tym kierunku;
jak ktoś już powiedział wcześniej, samo karmienie i doraźna pomoc weterynaryjna nie wystarczą;
za kilka lat ktoś będzie starał się prawdopodobnie zrobić coś z tym miejscem - nie wiem - osiedla, firmy etc, zastanów się, czy wtedy będzie ze strony prywatnego właściciela jakieś "zlituj" dla tych zwierząt; teraz mamy czas żeby postarać się uniknąć nie tyko na ten czas ale i później, totalnej tragedii...


Karolino,trudno odmówić Ci racji.Przekonałaś mnie do końca!!!

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pon paź 12, 2009 12:36 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

lidjanb pisze:
KarolinaS pisze:lidjanb, wierz mi (albo zapytaj pierwszego lepszego weta), kotka niewysterylizowana żyje średnio na wolności 3-4 lata, potem umiera, z powodu nieustających porodów jej układ rozrodczy nie wytrzymuje, poza tym jest narażona na jedną z paskudniejszych chorób jaką jest ropomacicze i wiele innych...; sterylizacja nie jest okaleczaniem zwierząt ale szansą na dłuższe i zdrowsze życie; nikt nie chce wyłapywać wszystkich kotów, ale stworzyć im warunki do bezpiecznego bytowania :!: :!: :!:
poza tym kociaki..., sam widzisz jak wiele z nich umiera w paskudnych warunkach;
racjonalna kontrola populacji kotów jest jedną z najlepszych rzeczy jakie możemy zrobić dla tych zwierząt :!:
i nie stawiaj proszę znaku równości między sterylizacją i eksterminacją; ja nazwałabym eksterminacją nicnierobienie w tym kierunku;
jak ktoś już powiedział wcześniej, samo karmienie i doraźna pomoc weterynaryjna nie wystarczą;
za kilka lat ktoś będzie starał się prawdopodobnie zrobić coś z tym miejscem - nie wiem - osiedla, firmy etc, zastanów się, czy wtedy będzie ze strony prywatnego właściciela jakieś "zlituj" dla tych zwierząt; teraz mamy czas żeby postarać się uniknąć nie tyko na ten czas ale i później, totalnej tragedii...


Karolino,trudno odmówić Ci racji.Przekonałaś mnie do końca!!!



cieszę się :wink: ; razem synchronizując działania możemy zrobic więcej :ok:




zobaczcie jak Szczecin działa, można brać przykład

danunka pisze:Koty kotom

Cat Club Pomerania-Szczecin pragnąc pomóc czworonożnym przyjaciołom, od lat mieszkającym na terenie Stoczni, zorganizował w dniu 11 października pokaz kotów, którego głównym celem była zbiórka karmy dla pozostawionych bez opieki stoczniowych futrzaków.
Pokaz odbył się w Galerii Handlowej Piast w Szczecinie i obfitował w wiele atrakcji. Przybywający do galerii mieszkańcy naszego miasta mieli okazję podziwiać kocie piękności zrzeszone w naszym klubie. Mogli w bezpośredniej rozmowie z hodowcami, dowiedzieć się wiele na temat kotów, ich charakterów, pielęgnacji, atrakcji i wzruszeń, jakie dostarcza mieszkanie z kotem pod jednym dachem. Dla dzieci przygotowane były konkursy: rysunkowy, recytatorski i wiedzy o kocie, a wszyscy odwiedzający nas brali udział w głosowaniu na najpiękniejszego kota pokazu.
A przez cały czas trwania imprezy, wiodącym mottem była pomoc dla stoczniowych kotów. Po środku galerii ustawione były pojemniki, do których można było wkładać karmę. Prowadzona była też szeroka akcja informacyjna, dotycząca sytuacji i potrzeb pozostałych w Stoczni kociaków.
Wszyscy członkowie CCP-S, którzy brali udział w pokazie są zachwyceni życzliwością i sercem mieszkańców Szczecina. W czasie trwającego siedem godzin pokazu zebrano pięć wielkich hipermarketowych wózków karmy (ponad tonę), która pomoże przetrwać potrzebującym kotom najgorsze chwile. Wśród społeczeństwa została także upowszechniona wiedza na temat sytuacji zwierząt na terenie stoczni, co przyczyni się zapewne do dalszej pomocy ze strony mieszkańców i władz naszego miasta. Na zakończenie pokazu karma ta została przekazana przedstawicielom Komitetu Pomocy Kotom Pracującym w Stoczni.
Wiemy, że podobną sytuację mają koty w stoczni w Gdyni. Apelujemy do wszystkich: im też trzeba pomóc!
Obrazek

Obrazek

Obrazek
0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane


Obrazek

KarolinaS

 
Posty: 4085
Od: Pt kwi 06, 2007 18:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 12, 2009 13:05 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Karolina u nas w Gdyni też chyba taka akcja będzie.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 12, 2009 13:22 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

KarolinaS pisze:
lidjanb pisze:
KarolinaS pisze:lidjanb, wierz mi (albo zapytaj pierwszego lepszego weta), kotka niewysterylizowana żyje średnio na wolności 3-4 lata, potem umiera, z powodu nieustających porodów jej układ rozrodczy nie wytrzymuje, poza tym jest narażona na jedną z paskudniejszych chorób jaką jest ropomacicze i wiele innych...; sterylizacja nie jest okaleczaniem zwierząt ale szansą na dłuższe i zdrowsze życie; nikt nie chce wyłapywać wszystkich kotów, ale stworzyć im warunki do bezpiecznego bytowania :!: :!: :!:
poza tym kociaki..., sam widzisz jak wiele z nich umiera w paskudnych warunkach;
racjonalna kontrola populacji kotów jest jedną z najlepszych rzeczy jakie możemy zrobić dla tych zwierząt :!:
i nie stawiaj proszę znaku równości między sterylizacją i eksterminacją; ja nazwałabym eksterminacją nicnierobienie w tym kierunku;
jak ktoś już powiedział wcześniej, samo karmienie i doraźna pomoc weterynaryjna nie wystarczą;
za kilka lat ktoś będzie starał się prawdopodobnie zrobić coś z tym miejscem - nie wiem - osiedla, firmy etc, zastanów się, czy wtedy będzie ze strony prywatnego właściciela jakieś "zlituj" dla tych zwierząt; teraz mamy czas żeby postarać się uniknąć nie tyko na ten czas ale i później, totalnej tragedii...


Karolino,trudno odmówić Ci racji.Przekonałaś mnie do końca!!!



cieszę się :wink: ; razem synchronizując działania możemy zrobic więcej :ok:




zobaczcie jak Szczecin działa, można brać przykład

danunka pisze:Koty kotom

Cat Club Pomerania-Szczecin pragnąc pomóc czworonożnym przyjaciołom, od lat mieszkającym na terenie Stoczni, zorganizował w dniu 11 października pokaz kotów, którego głównym celem była zbiórka karmy dla pozostawionych bez opieki stoczniowych futrzaków.
Pokaz odbył się w Galerii Handlowej Piast w Szczecinie i obfitował w wiele atrakcji. Przybywający do galerii mieszkańcy naszego miasta mieli okazję podziwiać kocie piękności zrzeszone w naszym klubie. Mogli w bezpośredniej rozmowie z hodowcami, dowiedzieć się wiele na temat kotów, ich charakterów, pielęgnacji, atrakcji i wzruszeń, jakie dostarcza mieszkanie z kotem pod jednym dachem. Dla dzieci przygotowane były konkursy: rysunkowy, recytatorski i wiedzy o kocie, a wszyscy odwiedzający nas brali udział w głosowaniu na najpiękniejszego kota pokazu.
A przez cały czas trwania imprezy, wiodącym mottem była pomoc dla stoczniowych kotów. Po środku galerii ustawione były pojemniki, do których można było wkładać karmę. Prowadzona była też szeroka akcja informacyjna, dotycząca sytuacji i potrzeb pozostałych w Stoczni kociaków.
Wszyscy członkowie CCP-S, którzy brali udział w pokazie są zachwyceni życzliwością i sercem mieszkańców Szczecina. W czasie trwającego siedem godzin pokazu zebrano pięć wielkich hipermarketowych wózków karmy (ponad tonę), która pomoże przetrwać potrzebującym kotom najgorsze chwile. Wśród społeczeństwa została także upowszechniona wiedza na temat sytuacji zwierząt na terenie stoczni, co przyczyni się zapewne do dalszej pomocy ze strony mieszkańców i władz naszego miasta. Na zakończenie pokazu karma ta została przekazana przedstawicielom Komitetu Pomocy Kotom Pracującym w Stoczni.
Wiemy, że podobną sytuację mają koty w stoczni w Gdyni. Apelujemy do wszystkich: im też trzeba pomóc!
Obrazek

Obrazek

Obrazek


Z tego co wiem to podobno zebrano ponad tonę karmy.Nieżle!!!

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pon paź 12, 2009 14:13 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Pozwolilam sobie wykorzystac plakat z akcji 'Ratujmy gdynskie koty' oraz dopisalam, jakos w trzech zdaniach, o co chodzi i wywiesilam w biurze.
Pracujemy w kilkadziesiat osob i wiekszosc jest z Gdyni. Niestety ale okazalo sie, ze swiadomosc problemu jest niewielka. Pojawialy sie rowniez pytania skad te koty tam.. 8O ale to juz pominmy milczeniem.. Napisze do tej Gazety Swietojanskiej i podpytam o ulotki.

PS. Przepraszam za brak pl znakow,ale ogranicza mnie biurowy komputer :wink:

magdalenas

 
Posty: 49
Od: Nie paź 11, 2009 11:24

Post » Pon paź 12, 2009 14:23 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Dziewczyny na terenie Trójmiasta macie dwa kluby FPL
Cat Club Sopot http://www.catclub-sopot.pl/
Cat Club Amber http://ccamber.pl/Cats/Cat_Club_Amber.html

spróbujcie się z nimi skontaktować :ok:
Na pewno nie będzie im obojętny los kotów stoczniowych i może coś zdziałają :kotek:
Istoty ludzkie to jedyny gatunek zwierząt, których szczerze się obawiam.
Autor: G.B. Shaw

danunka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5206
Od: Sob kwi 30, 2005 21:23
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 12, 2009 14:29 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

magdalenas pisze:Pozwolilam sobie wykorzystac plakat z akcji 'Ratujmy gdynskie koty' oraz dopisalam, jakos w trzech zdaniach, o co chodzi i wywiesilam w biurze.
Pracujemy w kilkadziesiat osob i wiekszosc jest z Gdyni. Niestety ale okazalo sie, ze swiadomosc problemu jest niewielka. Pojawialy sie rowniez pytania skad te koty tam.. 8O ale to juz pominmy milczeniem.. Napisze do tej Gazety Swietojanskiej i podpytam o ulotki.

PS. Przepraszam za brak pl znakow,ale ogranicza mnie biurowy komputer :wink:


Super trzeba rozgłaśniać sytuację kotów gdzie się da.Mam nadzieję że ulotki jakieś powstaną ja na razie wydrukowałam (pare sztuk) artykuł z gazety świetojańskiej i zostawiłam w sklepiku z karmą dla zwierząt.
Skąd koty wzieły się w stoczni to jest bardzo proste pytanie kiedyś pewnie było ich mało ale szybko się rozmnożyły i teraz jest ich dużo ale nie ważne ile ich jest ważne że trzeba pomóc.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 12, 2009 15:38 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Jaki adres e-mail i numer telefonu kontaktowego podać na ulotce? Kto koordynuje akcją? TOZ? Musi być jakaś jedna organizacja/osoba/komitet, która będzie za zbiórki kasy, karmy etc. odpowiedzialna. Podobno TOZ jest otwarty tylko w środy dwie godziny, więc jaki numer podać, aby każdy mógł w każdy dzień zadzwonić i się dowiedzieć jak może pomóc?

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 12, 2009 15:58 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Maju dowiem się w środę .O co jeszcze mam pytać ? -piszcie.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon paź 12, 2009 17:20 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

magdalenas pisze:Pozwolilam sobie wykorzystac plakat z akcji 'Ratujmy gdynskie koty' oraz dopisalam, jakos w trzech zdaniach, o co chodzi i wywiesilam w biurze.
Pracujemy w kilkadziesiat osob i wiekszosc jest z Gdyni. Niestety ale okazalo sie, ze swiadomosc problemu jest niewielka. Pojawialy sie rowniez pytania skad te koty tam.. 8O ale to juz pominmy milczeniem.. Napisze do tej Gazety Swietojanskiej i podpytam o ulotki.

PS. Przepraszam za brak pl znakow,ale ogranicza mnie biurowy komputer :wink:


Dzwoń na telefon 603783782 to telefon do Pana Piotra Wyszomirskiego z Gazety Świętojańskiej.Gdy do mnie dzwonił obiecał że Gazeta postara się znależć kogoś kto plakaty i ulotki nam wydrukuje.W końcu to właśnie ta Gazeta chwaliła się że objęła akcję patronatem medialnym.Od tamtego telefonu jest cisza...
Trzeba trafić z tymi ulotkami do mieszkańców szczególnie Obłuża-tu mieszka przecież wielu byłych stoczniowców !Sam również mogę zająć się rozpropagowaniem plakatów na terenie Stoczni-wtedy trafi się również do tych stoczniowców którzy jeszcze są na Stoczni.
Wytarczy taki plakat wywiesić na bramach Stoczni, na jej terenie i parę ulotek też na bramach.Bo z tego wynika że poza nami nikt nie ma zielonego pojęcia że pozostały tu te kociaki.No bo skąd mieszkaniec Trójmiasta ma o tym wiedzieć?W mediach cisza!Ani telewizja ani radio nie zajęło się tematem.Przynajmniej ja nic o tym nie wiem...

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości