Poranny monolog wewnętrzny małego upierdliwca:
"O, budzisz się? Fajnie!
Dam ci buzi!
I poliżę w nos.
I w policzek.
Wiele razy, szybciej oprzytomniejesz.
Odwracasz głowę? Super! Umyję ci ucho. I trochę poobgryzam, co?

Albo przeskoczę na drugą stronę głowy i znów umyję ci nos. Albo czoło
O, wstajesz? Fajnie!
No nie mów, że to przeze mnie, bo nie daję ci pospać
Szybko, szybko do kuchni! Będzie śniadanko!

No już już, ruszaj się szybciej!
Mówisz, że plączę się pod nogami i drę ryja? Ja??
Za to dzięki mnie poruszasz się z większą gracją i dodatkowo ćwiczysz wrażliwość na muzykę. Kocią
Co? Nie podoba ci się, że wszedłem na stół i stamtąd upominam się o swoje prawo do pełnej miski?
Przynajmniej teraz się o mnie nie potkniesz
Jest micha! Szybko, szybko! Stawiaj ją na podłodze! O... pycha... mniam...
Skończyłem!
Ale oni jeszcze coś mają! Biegiem do misek! Chrup! Chrup!
Dlaczego mnie odganiasz? Sama mówisz, że obie devonki muszą schudnąć!
A pozostałym też nic się nie stanie, jak się ze mną podzielą
No i się skończyło. Bu."
Po jakimś czasie:
"Gdzie idziesz? Gdzie idziesz? Do łazienki? Super!
Dlaczego zamknęłaś drzwi?
Żebym nie wpadł do wanny? Już raz wpadłem, żadna nowina
Wpuuuuuść mnieeeee!!!

No, nareszcie!
Co, jeszcze zęby chcesz myć? To ja cię popodgryzam w łydki. Albo w kostki.
Co nie wolno?!
Skończyłaś? To mnie pomiziaj. A ja położę się do góry brzuszkiem i złapię cię za rękę.
To co, że klapnąłem prosto w rozchlapaną wodę? Za to nie musisz wycierać podłogi
Gdzie teraz idziesz? Ubrać się? To ci pomogę
Dlaczego nie mogę powisieć na rękawach, suwakach i sznureczkach? Dlaczego?!
No dobra, usiądę na stołku i się poprzyglądam. Zadowolona?
Wychodzisz? Zostawiasz mnie?
Dlaczego? Przecież byłem grzeczny

"
I tak codziennie rano. Po pracy jestem dłużej w domu, więc upierdliwiec ma większe pole do popisu
Ale i tak go kocham, bo jest najsłodszym upierdliwcem świata
