Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 09, 2009 13:12 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Rozmawiałam z panią Anną Fiszer z TOZ-u karmę dla stoczniowych kotów można przywozić do ich biura w Gdyni ul.Portowa 7 w środy w godz 11-14 koniecznie trzeba zaznaczać ze to karma dla kotów ze stoczni.Jeśli chodzi o pieniążki to pani prosiła żeby wpłacać na konto a nie przynosić do biura.
Pani Ania mówiła że podobno w stoczni jest wiele bardzo chorych kotów które się bardzo męczą :(
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 09, 2009 13:42 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Maju, można jeszcze zrobić wątek na bratnim/siostrzanym dogo.pl
0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane


Obrazek

KarolinaS

 
Posty: 4085
Od: Pt kwi 06, 2007 18:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 09, 2009 15:12 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Myślę,że w listopadzie coś wpłacimy dla kotów ze stoczni-wcześniej nie damy rady....
Słyszałam dziś,że tragiczna jest sytuacja kotów ze stoczni dawnej Lenina-nie wiem jak potem się nazywała..Nie wiem ile jest prawdy odnośnie gdańskich..
waldi481
Elżbieta
 

Post » Pt paź 09, 2009 15:33 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Te głodujące koty to są ze stoczni w Gdyni jak jest w Gdańskiej stoczni to nie wiem.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 09, 2009 20:49 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Tych kotków nawet jeśli 3-4m-ce temu było nawet 1000 to w tej chwili nie ma już ich tyle-jest ich może 300 może 400 .Wiele z nich pożegnało się już z tym ziemskim padołem.Katar koci,robaki,głód,owrzodzenia jamy ustnej i przełyku-nie mogą wtedy jeść-zbierają tu
ogromne żniwo.Obserwując te koty od miesiąca,nie mogę dzisiaj jakoś doliczyć się niektórych z nich które znałem.Co się z nimi stało?
Wyemigrowały?Nie żyją?A gdzie podziały się niektóre maluchy?Były zbyt małe aby żyć samodzielnie...Nie wiem...Wczoraj popołudniu znalazłem-blisko miejsca gdzie karmię jedną ze swoich grupek-maleństwo(może tygodniowe,może dwutygodniowe)ale niestety martwe.Pewnie jakaś kotka je przyniosła,bo rano jeszcze go nie było.Niektóre koty to trzeba zobaczyć,bo opowiedzieć się nie da-
zapchlone,zarobaczone,z nastroszoną sierścią,żywe kościotrupy ledwie trzymające się na nogach,ale mające jeszcze tyle siły by ukryć się przed schwytaniem-to w końcu są dzikie koty...Zgroza !
Ostatnio edytowano Pt paź 09, 2009 21:08 przez lidjanb, łącznie edytowano 1 raz

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Pt paź 09, 2009 21:07 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

kolejna tragedia :(
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt paź 09, 2009 22:10 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

lidjanb pisze:Tych kotków nawet jeśli 3-4m-ce temu było nawet 1000 to w tej chwili nie ma już ich tyle-jest ich może 300 może 400 .Wiele z nich pożegnało się już z tym ziemskim padołem.Katar koci,robaki,głód,owrzodzenia jamy ustnej i przełyku-nie mogą wtedy jeść-zbierają tu
ogromne żniwo.Obserwując te koty od miesiąca,nie mogę dzisiaj jakoś doliczyć się niektórych z nich które znałem.Co się z nimi stało?
Wyemigrowały?Nie żyją?A gdzie podziały się niektóre maluchy?Były zbyt małe aby żyć samodzielnie...Nie wiem...Wczoraj popołudniu znalazłem-blisko miejsca gdzie karmię jedną ze swoich grupek-maleństwo(może tygodniowe,może dwutygodniowe)ale niestety martwe.Pewnie jakaś kotka je przyniosła,bo rano jeszcze go nie było.Niektóre koty to trzeba zobaczyć,bo opowiedzieć się nie da-
zapchlone,zarobaczone,z nastroszoną sierścią,żywe kościotrupy ledwie trzymające się na nogach,ale mające jeszcze tyle siły by ukryć się przed schwytaniem-to w końcu są dzikie koty...Zgroza !


:cry: straszne jest to że te kochane stworzenia tak cierpią :(
Rozgłaśniamy gdzie się da o tej strasznej sytuacji staramy się zebrać jak najwięcej karmy namawiać ludzi na wpłatę pieniędzy.Mam nadzieje że jednak wiele kotów uda się uratować.Maluszki trzeba z tam tąd wyrwać jeżeli się da nawet jak są dzikie to bez problemu da się je oswoić ja już nie jednego dzikusa oswoiłam no i przede wszystkim maluszki na pewno znajda domki.Z tego co pan pisze rozumie że jest pan pracownikiem stoczni ????? czy tam można załatwić pozwolenie dla Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego na wejście na teren stoczni by pomóc tym kotom ?
Ja dzisiaj dostałam na karmę dla tych kotów 100zł (jutro zamówię karmę 20kg)na pewno uda mi się jakąś zbiórkę karmy na osiedlu zrobić w końcu tak blisko tej stoczni mieszkamy.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob paź 10, 2009 9:57 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

kinga-kinia pisze:
lidjanb pisze:Tych kotków nawet jeśli 3-4m-ce temu było nawet 1000 to w tej chwili nie ma już ich tyle-jest ich może 300 może 400 .Wiele z nich pożegnało się już z tym ziemskim padołem.Katar koci,robaki,głód,owrzodzenia jamy ustnej i przełyku-nie mogą wtedy jeść-zbierają tu
ogromne żniwo.Obserwując te koty od miesiąca,nie mogę dzisiaj jakoś doliczyć się niektórych z nich które znałem.Co się z nimi stało?
Wyemigrowały?Nie żyją?A gdzie podziały się niektóre maluchy?Były zbyt małe aby żyć samodzielnie...Nie wiem...Wczoraj popołudniu znalazłem-blisko miejsca gdzie karmię jedną ze swoich grupek-maleństwo(może tygodniowe,może dwutygodniowe)ale niestety martwe.Pewnie jakaś kotka je przyniosła,bo rano jeszcze go nie było.Niektóre koty to trzeba zobaczyć,bo opowiedzieć się nie da-
zapchlone,zarobaczone,z nastroszoną sierścią,żywe kościotrupy ledwie trzymające się na nogach,ale mające jeszcze tyle siły by ukryć się przed schwytaniem-to w końcu są dzikie koty...Zgroza !


:cry: straszne jest to że te kochane stworzenia tak cierpią :(
Rozgłaśniamy gdzie się da o tej strasznej sytuacji staramy się zebrać jak najwięcej karmy namawiać ludzi na wpłatę pieniędzy.Mam nadzieje że jednak wiele kotów uda się uratować.Maluszki trzeba z tam tąd wyrwać jeżeli się da nawet jak są dzikie to bez problemu da się je oswoić ja już nie jednego dzikusa oswoiłam no i przede wszystkim maluszki na pewno znajda domki.Z tego co pan pisze rozumie że jest pan pracownikiem stoczni ????? czy tam można załatwić pozwolenie dla Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego na wejście na teren stoczni by pomóc tym kotom ?
Ja dzisiaj dostałam na karmę dla tych kotów 100zł (jutro zamówię karmę 20kg)na pewno uda mi się jakąś zbiórkę karmy na osiedlu zrobić w końcu tak blisko tej stoczni mieszkamy.

Tak! Pracuję w jednej z firm na terenie stoczni.I może będę nieskromny,ale to właśnie ja narobiłem tyle rabanu na całą Polskę o te kotki.To wszystko nieważne-kto,co i w ogóle.Ważne aby pomóc tym nieszczęśnikom.Jednak aby dostać się na teren Stoczni musi być zgoda Zarządcy Kompensacji Stoczni.Ja mam stałą przepustkę więc wchodzę i wnoszę to pożywienie bez problemu.Strażnicy pilnujący Stoczni to też ludzie i niektórzy z własnej,nieprzymuszonej woli też robią co mogą aby ulżyć tym biedakom.Ale oni ,patrolując teren całej stoczni mogą być kopalnią wiedzy na temat siedlisk kotów na terenie Stoczni,do których ja nie docieram.To bardzo duży teren....
Informowałem już TOZ oraz ZTZ jak sprawę wejścia załatwić i proponowałem aby skorzystano z pomocy Pana Posła Z.Kozaka(tego samego który już w Sejmie złożył interpelację poselską w sprawie gdyńskich kotów) i ktory jest jednocześnie wice prezesem TOZ w Gdyni.
Napewno jest to sprawa do załatwienia ale przez jakąś Instytucję,Fundację itp.ale nie przeze mnie.Ja tylko w tej Stoczni pracuję...
Ale postaram się porozmawiać też z ludżmi ze Związków Zawodowych,aby też pomogli w tej sprawie.
Pamiętajcie tylko Wszyscy,że nie jest to akcja na tydzień czy miesiąc.Ta akcja potrwa przynajmniej do wiosny.Jeżeli na teren Stoczni do tego czasu wrócą ludzie- to w porządku.Ale jeżeli tak się nie stanie to dalej trzeba będzie tym kociakom pomagać.

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Sob paź 10, 2009 10:54 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Bardzo dobrze że pan narobił rabanu.Ja rozmawiałam z panią Anna Fischer z TOZ-u w Gdyni i jestem z nią umówiona na spotkanie (jak tylko wyjdę z zapalenia oskrzeli które nabawiłam się w sanatorium) myślę że ona może będzie w stanie załatwić nam wejście na teren stoczni a jeżeli nie to i tak będziemy pomagać na tyle na ile będziemy mogły.
Przydało by się wstawić w ten watek zdjęcia kotów ze stoczni.
Moja teściowa też jeszcze niedawno pracowała w stoczni na suwnicy zna teren może by też pomogła.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob paź 10, 2009 11:08 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

kinga-kinia pisze:Bardzo dobrze że pan narobił rabanu.Ja rozmawiałam z panią Anna Fischer z TOZ-u w Gdyni i jestem z nią umówiona na spotkanie (jak tylko wyjdę z zapalenia oskrzeli które nabawiłam się w sanatorium) myślę że ona może będzie w stanie załatwić nam wejście na teren stoczni a jeżeli nie to i tak będziemy pomagać na tyle na ile będziemy mogły.
Przydało by się wstawić w ten watek zdjęcia kotów ze stoczni.
Moja teściowa też jeszcze niedawno pracowała w stoczni na suwnicy zna teren może by też pomogła.

Jeżeli chodzi o zdjęcia kotów to można je wszystkie obejrzeć na stronie "www.gazeta.razem.pl " lub po prostu wpisując w wyszukiwarce Onetu -"gazeta świętojańska" odszukać artykuł"Ratujmy gdyńskie koty" autorstwa red.Piotra Wyszomirskiego a w nim jest galeria "gdyńskie koty"

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Sob paź 10, 2009 13:51 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Podnoszę....sprawa bardzo ważna, nie może spadać. Im więcej osób przeczyta, tym większa szansa na ratunek!!!
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob paź 10, 2009 14:38 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

bosh, jaka beznadzieja. :( kto im bedzie w stanie pomoc? kilkaset kotow... jedna osoba nie da rady. nawet jesli kilka sie wezmie razem, tez nie dadza. potrzebne by bylo wsparcie toz-u albo juz sama nie wiem czyje. :| ale toz-y nie zawsze sa instytucjami godnymi zaufania, niestety.
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Sob paź 10, 2009 15:59 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

na forum www.gdyniamojemiasto.pl też jest organizowana zbiórka dla stoczniowych kotów
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob paź 10, 2009 16:04 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

w górę!
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Sob paź 10, 2009 16:06 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Wystawiłam bazarek dla kotów viewtopic.php?f=20&t=101496
Zapraszam bardzo serdecznie!!

Im więcej osób przeczyta o tych kotach, tym większa szansa na pomoc!!
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 64 gości