niestety nie mam zdjęc z cyfrowki ale sprawa umieszczania fotek i tak wstrzymana jezeli nic naglego sie nie zdarzy to Fila jedzie jutro do swojego domku - do mojej przyjaciolki
"Nigdy nie jesteśmy tak bardzo bezbronni wobec cierpienia jak wtedy, gdy kochamy, nigdy nie jesteśmy bardziej narażeni na nieszczęście niż wtedy, gdy utraciliśmy ukochany obiekt" Teodor 1997 (?) - 02.03.2013
Też myślałam, że Puszek może mieć katar i nie mieć apetytu, ale odnoszę wrażenie, że może też chodzić o poczucie bezpieczeństwa. Ma wprawdzie trochę mokry nosek i ze dwa razy pierwszego dnia kichnął, ale samopoczucie raczej dobre i nic się nie dzieje. Może mu zapodam profilaktycznie biostyminę? W każdym razie wczoraj zjadł trochę kurczaka. Może nie za dużo, ale skubnął też troszkę suchego. Była z tego ładna koopa i siku też jest regularne. Jeść zaczyna jak z nim dłużej siedzę, wypieszczę, chyba wtedy się czuje odprężony i zaczyna wierzyć, że jak znowu wyjdę, to wrócę znów do niego. Dzisiaj spał w łóżku. Jest taki grzeczny... Idzie spać razem ze mną i wstaje chwilę przede mną. Nie goni, nie miauczy, w każdym razie nie w nocy. Wczoraj mój TŻ zrobił mu sesję zdjęciową, ogłoszenie mam gotowe, więc niebawem zaczniemy szukać DS.
Złomek właśnie teraz jest operowany Dzwonił do mnie wet,jak usłyszałam Jego głos nogi zrobiły mi się miękkie,a On tylko zapytał czy ma wolną rękę w podjęciu decyzji o rodzaju zabiegu po otwarciu kota,bo po dokładniejszych oględzinach w znieczuleniu doszli do wniosku,że będzie można zrobić zespolenie a nie usunięcie główki kości biodrowej. Będę dzwonić ok.19-tej. Złomek zostanie na noc w lecznicy. Jestem bardzo zdenerwowana.
Bożenko, nie denerwuj się... będzie dobrze Z tego telefonu wnioskuję, że jest lepiej niż się spodziewali...? Strzel sobie piwko za zdrowie Małej i dla wyluzowania i bądź dobrej myśli
Kochany Złomek po zabiegu,uff. Udało się zdrutować połamane biodro,bez usuwania główki. To jak będzie chodził tego narazie nie wiadomo,oby było dobrze.
Nov@-piwko mówisz,taak... teraz idę karmić osiedlowe- nic z tego.
Dziewczyny, potrzebuje pomocy, u mnie bardzo zle z Piotrusiem- przestal jesc, przestal sie zalatwiac.Nie pije. Nie myje sie. Nie ma zadnych innych obajwow choroby i wszystko wskazuje na to ze nie jest w stanie zaakceptowac obecnosci Arielki. Nie sadze zeby sie od niej zarazil infekcja, Arielka pokasluje i kicha ale je, zalatwia sie i bryka, Pioturs nie kaszle i nie prycha ale totalnie popadl w depresje. Odizolowanie obu nie pomaga, Piotrusia wykancza jak ona tylko podchodzi do zamknietych drzwi. Nie wiem czy isc z nim jutro do weta czy nie? Dla mnie to ewidentna depresja Po konusltacji z Tangerine jestem zmuszona prosic Was o pomoc w znalezieniu nowego domku tymczasowego lub stalego. Pomocy. bo sytuacja pogarsza sie z kazdym dniem, dzis juz bylo bardzo zle, Piotrus w bardzo zlej formie. Jestem totalnie zalamana.
Kciuki za rekonwalescencje. Dobrze, że nie obcinali kosci, jakoś zawsze mi sie wydaje, że to jest takie okropne i że to potem musi bolec. Byle tylko dobrze mu się wszystko pozrastało. Może trzeba by mu troche pregi dac, albo łapek kurzych pogotowac. Wiem, że ludziom takie coś sie daje przy złamaniach.
za Złomka- musi być dobrze, czekamy jutro na wiesci z niecierpliwoscia
Pianko-sprobuj izolowac, masz takie duże mieszkanie, u wszystkich totalne zakocenie, nie mam pomysłu na tymczas Ja poza tym niestety najbardziej podejrzewam,ze on to przeziebienie od niej załapał i stad jego gorsze samopoczucie. Arielka tez na poczatku po prostu przestała jesc i była osowiała, nie miała kataru, ani nic. W kazdym razie mysle nad innym miejscem dla niej-ale na razie nic nie wymysliłam
ojej! dobrze, że Złomek już po zabiegu i że dobrze poszło. Teraz trzymam kciuki za jego rekonwalescencję. Pianko, spróbuj je odizolować. Może Piotruś będzie miał poczucie, że "odzyskał" swój teren.
Ptyś pojechał do swojego domku ja nie wiem jak można nie kochać takiego stworzenia i to przez kupki Ptyś to taki cudny maluszek ... dziewczyna kotka nie zaszczepiła (pozostawię to bez komentarza), ale jego nowi Duzi zobowiązali się pojechać jutro do weta i szczepienie będzie... Jak tylko nowy domek się odezwie to oczywiście napiszę...
Izolacji probowalam, Piotrus dostaje szalu jak slyszy Arielke za zamknietymi drzwiami. Jestem zalamana. Czekalam tydzien ale zamiast poprawy dramatyczne pogorszenie.