Wieści do Bazyla

Bazylek ma się dobrze, rośnie w oczach, trudno już go utrzymać na jednej ręce. Cały się robi w paseczki.
Psotnik jest szkodny ale słodki.
W przyszłym tygodniu idziemy się szczepić bo w tym nie wyrobilam się czasowo...

Od tygodnia mam w domu czteroletnią Wiktorię - uwielbiają się. Przy czym dziecku sie nie dziwie, Bazylowi natomiast tak - mimo nadzoru bywa tłamszony i noszony na rękach, zaliczył upchnięcie w pudełku po samochodzie strażackim

. Ale chodzi za Wiktorią jak piesek i nawet z nią śpi. Podejrzewam, że jest kotem o bardzo małym rozumku
Tośka zachowuje bezpieczną odlegość od każdego dziecka

Stosunki Tośka - Bazyl coraz gorsze niestety. Tośka nadal go nie toleruje, na nas obrażona - nie mruczy, nie daje się dotknąć. Każdorazowe bliższe spotkanie (a są częste) kończy sie dzikimi wrzaskami Tośki i praniem Bazyla. Mały się nie przejmuje i widać, że bardzo mu na kontakcie z nią zależy - ale to tylko pogarsza sytuację...
Jedyne co Tośce odpowiada to karmienie dwa razy dziennie

Nie umiem jej wyrzucić z kuchni jak rano daję małemu no i ona też je. Niedługo się zamieni w kociego grubasa.
Nie mam pomysłu na rozwiązanie tej sytuacji


(łapa przygotowania do bicia)
Myszki są cudne i śliczne. Nie dziwię sie że koty przesiadują przed oknem
