U Lotki bez jakichkolwiek rewolucji. Ot... egzystuje sobie w schronisku... i czeka... na swój ciepły domek... swój własny kąt... i na Dużego, który przytuli, pogłaszcze, podrapie za uszkiem... na pełną miseczkę... taką tylko swoją...własną.... a nie wspólną z innymi kotami na wybiegu....
śliczna koteczka nie do wiary, że jeszcze czeka w schronisku przypięłam sobie banerek, mam nadzieję, że nie dostanę po głowie od adminów będę chociaż podrzucać Lotkę, tylko tyle mogę niestety zrobić