Zakocona pisze:Jak Dziubeczek nie da sobie dotknąć boczków, to może go cos boli? Nerki? Wątroba?
Nie czytałam całego wątku, więc nie wiem czy oglądał go dokładnie wet, ale tak mi s
ię nasunęło na myśl.
O transport na taka trasę będzie trudno. Czy rozważałyście przesiadki? Ja w zeszłym roku próbowałam znaleźć transport z Białegostoku na Śląsk i jak już miałam wreszcie wszystko dograne, to znalazł się właściciel kota.
Miał zrobione podstawowe badania krwi - morfologię i bio-chemię. Wątroba, nerki i trzustka są ok. A weci na pewno nie oglądali go dokładnie bo to nie w ich naturze

Co do transportu, to myślałam nad przesiadkowym. Mogę poprosić Piotra o przewóz do Wa-wy, tylko co dalej? Myślę, że może być tak, ze trzeba będzie Dziubaska lekko "znieczulić" na drogę. A przeładunek z transportera do transportera musi odbyć się w ściśle zamkniętym miejscu. Grzegorz powiedział, że w razie "wu" zrobimy sobie wycieczkę weekendową na wschód

