Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 06, 2009 13:40 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Jeszcze jutro cewnikujemy - chodzi o spuszczenie pęcherza bo on ciągle duży i twardy. Jakoś to rozegram - rano musze jechać z młodym do KR bo ma EMG w Prokocimiu, a na termin czekaliśmy pół roku z górą - też sympatyczna zabawa, bolesna jak diabli, ale nie ma uproś. Weta mam do 18:00 to zdążę obrócić.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 06, 2009 15:16 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

O ile Kłaczek jutra dożyje! :evil: Kupiłam dziadowi specjalnie RC convalescence. Mokre w saszetkach bo tylko takie było. I co? I doopa! No, sosik z łaski polizał. Dobra, złośliwie dodałam do tego lnianego gluta, ale tylko troszkę, a to bydlę niewdzięczne... Rybkę gotowaną owszem, kurzy cycek też, ale po trochu tylko a to miało być bombą kaloryczną i ratunkiem na jego wychudzenie. Tylko że on jest innego zdania.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 06, 2009 16:12 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

kinga - podaj mi adres na pw, wyślę Ci saszetkę proszku Convalescence. Jak zasmakuje Kłakowi - rozrabiasz wodą do gęstości słodkiej śmietany - doślę więcej.

Moje koty to lubią pić. Może i Kłaczek polubi?

Karma na kłaki potwornie podrażnia żołądek i jelita. Może lepiej odkłaczać go pastą?

I jeszcze jedno przemyślenie - każda karma sucha, zanim namoczy się w sokach żołądkowych też szoruje po żołądku. Może namaczać mu suchą karmę? W rosołku z kurzęcego korpusa? Albo w wodzie po gotowaniu rybki?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39457
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 06, 2009 16:45 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Generalnie Kłaczek paskudnie reaguje na odkłaczacz. Nie próbowałam z pastą, ale jeśli tak podejdzie do odkłaczających jak do Uro-petu to szkoda próbować. W tej chwili Kłaczek zjada głównie mokre jedzonko - ma do dyspozycji kurzy cycek, gotowaną rybkę, convalescence'a też mokrego. Podjadał przed chwilką rybę. Kurze cycki i ryba to ulubione mięska moich kotów więc to im dałam bo nie chcę już pchać w niego whiskasa który też co prawda jest "pewniakiem", ale co to za żarcie? Na razie nie wymiotuje - to już prawie doba bez pawia.
Za 1op. proszku byłabym wdzięczna i chętnie za nie zapłacę - wygooglałam na krak vecie że mają ale nie jestem pewna jak zareaguje sklep na zamówienie opiewające na szt. całych 1, zwłaszcza że w tej chwili nie mam innych potrzeb w tej materii, natomiast gdyby Kłaczek to zaakceptował to ja już kupię właśnie w krak vecie jakąś rozsądną ilość. Pytałam dziś u "naszego" weta, ale on ma tylko Calopet i drugi preparat o podobnym działaniu też w postaci pasty. Ponieważ "nasz były" wet ma sporo RC, pojechaliśmy tam w poszukiwaniu tego właśnie proszku, ale miał tylko saszetki. Bo o proszek to nikt nawet nie pyta. Ano... A chciałam właśnie kupić na próbę opakowanko żeby zobaczyć czy Kłaczek raczy.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 06, 2009 16:54 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Adres na pw, ale już. Ras, ras, ras! I bez długich postów. ;)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39457
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 06, 2009 17:20 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Tak, nianiu... :mrgreen:
Post faktycznie tasiemcowy, ale kwestia była wyjaśnić okoliczności zagadnienia.
No i jeszcze z innej bani. W niedzielę odwieźliśmy klatkę. Do Krakowa. Świetni ludzie.
Rajmund rozpuścił Hino - zrobiła się namolna - a on mówi że to ja rozpuszczam zwierzaki. :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 06, 2009 17:45 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Kłaczku tak trzymaj... koniecznie jedzonko w sobie :wink: :ok: :ok:
Colo pet u mnie Pysia je z ochotą, Haker nie rusza.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto paź 06, 2009 17:51 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

U mnie co kot to pomysł - Kłaczek mokrej urinarki nie rusza, za to Hino i Miyuki chętnie ją podkradają, chrupki urinary których Kłaczek też nie lubi kocha Tysiek. Dziś podałam convalescence'a... Kłaczek z łaski sosik polizał, za to Miyuki chciała włamanie robić do schowanej miski i miałam problem zeby ją odpędzić. Tylko ten najbardziej zainteresowany nie raczy. :evil:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 06, 2009 17:52 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

:ok:
trzymamy łapki!

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto paź 06, 2009 19:18 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Kciuki,kciuki,kciuki :ok: nieustające :)

Cieszę się jak nie wiem co, że nie było pawia.... :)
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto paź 06, 2009 19:36 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Kinga próbowałaś żółtko rozbełtane ze śmietaną (12%)? Lekko podgrzane, żeby zapach był lepszy? Mało który kot sie oprze.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto paź 06, 2009 19:38 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Nieee... A śmietana czy śmietanka? Znaczy się kwaśna czy słodka?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto paź 06, 2009 21:32 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Ja bym z UHT zrobiła taką do zupy, ona w prawdzie jest 18%.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro paź 07, 2009 5:35 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

12% też jest. Na razie stop eksperymentom - Kłaczek sraki dostał. Wyjścia są dwa -saszetka conva albo ryba której dawno nie dostawał. Stawiam na conva bo po rybie nigdy mu nic nie było a conva nie jadł nigdy. Dość że z kota dla odmiany z drugiej strony cieknie. Paw był też - późnym wieczorem jak mi forum "wyszło" - ale poleciało trochę conva i klucha kłaków więc ok. On sie bardzo dużo myje teraz i traci dużo sierści więc kłaki mogą być dość często. To spokojnie. Dziś raniutko zjadł trochę mięsa. Conva nie podałam, odstawiam też siemię lniane i wszystko co "obce". - zostaje to co jadał "od zawsze".
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro paź 07, 2009 5:54 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

Kinga cały czas i nieustająco - nadziei i wiary. Kciuki :ok: :ok: :ok: dzisiaj już Kłaczek nie będzie miał biegunki, nie będzie wymiotował - będzie coraz lepiej

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości